How to spoil? by Him. Source. |
Jest taki moment, w życiu każdego geeka,
który sprawia, że jego życie może stać się swoistym piekłem. Zwykle mówi się
tylko o jednej stronie tematu: kiedy coś już się stało, my jeszcze nie
widzieliśmy, a wszyscy w koło próbują nam coś o tym powiedzieć. Spoiler może
być jednak również w drugą stronę. Rzecz się jeszcze nie stała: film nie wszedł
do kin; serial nie miał premiery; gra ledwo weszła w beta testy. A my walczymy
między chęcią zdobycia każdej informacji o produkcji, a tym, aby nie zepsuć
sobie przyjemności oglądania. I wtedy pojawiają się oni. Ci straszni ludzie,
który ssą każdą informację o nowych Star
Wars czy nadchodzącym Captain
America: Civil War i dzielą się nią bez opamiętania. I to mnie strasznie
drażni! o(>< )o
Bo widzicie, niejednokrotnie już o tym
mówiliśmy. Spoiler jest spoilerem. Psujaczem i niezależnie od tego kiedy się
dowiedziałeś o [spoiler], oglądanie Captain America: Civil War nie będzie
już takim zaskoczeniem. Czy dowiedziałeś się dzień przed oglądaniem, a miesiąc
po premierze czy rok przed nią nie ma znaczenia. Owszem. Możesz się przez rok
przyzwyczaić, ale wtedy nie będzie tego efektu "Oh My Gosh! It's [spoiler]!/They
did it!”. Tak
jak było w Avengers: Age of Ultron.
Tak jak było z Ant Manem. Jak było z ostatnim
tomem Harry'ego Pottera.
Oglądanie Iron Mana 3 było zepsute, kiedy
się wiedziało, że przeciwnikiem będzie Mandarin. Różnica była taka, że teraz
czekaliśmy na to jaki on będzie, a nie kto to będzie. Skupiano się na tym jaka
bardzo on... jest nijaki, a nie tym kim jest. Inna sprawa, że był nijaki. Tak
samo jak już wiem, że Batman vs. Superman nie będzie fajny, jeśli się już wie,
że [spoiler].
Choć może to niekoniecznie dobre przykłady, ale... Pamiętam jak oglądałam po raz pierwszy The
Incredible Hulk i nie skojarzyłam nazwiska postaci z filmu z komiksem. Ale
kiedy na ekran padła TA scena, wszystko stało sie jasne i już wiedziałam i
efekt zaskoczenia był ogromny. To jest on? Jak oni to wykorzystają? I tak
dalej.
Jak bardzo spoiler... nie! Źle! Jak
bardzo trailer może zepsuć przyjemność z oglądania niech będzie przykład z dnia
dzisiejszego. Kiedy skrobię te słowa jest 28.11.2015 roku, dzień premiery
dwuodcinkowego finału sezonu piątego My
Little Pony: Friendship is Magic. Śmiem się nie zgodzić z Bobrem, że
wszyscy fani krzyczeli unisono
podczas finału sezonu trzeciego, gdyż akurat mnie on zachwycił. Jakkolwiek, do
tej pory każdy finał był zachwycający, podobnie jak dwuodcinkowe początki.
Wszystkie dwuodcinkowe finały i starty były cudowne. Poza jednym. Tym z
dzisiaj. Wiecie dlaczego? Bo widziałam trailer finału sezonu, który zasugerował
mi jedną scenę. Że ONI [tj. Hasbro - producent serialu dop. By Pan F.] to
zrobią. To byłoby świetne! [Spoiler] pomiędzy [spoiler]
a [spoiler].
I nie zrobili. Zawiodłam się. Choć ostatecznie finał nie był zły. Oczywiście
był gorszy od sezonu czwartego. Od historii z [spoiler] czy [spoiler]
czy wspomnianego [spoiler] z [spoiler] kiedy [spoiler] staje się [spoiler],
co się Bobrowi nie spodobało. Okropnością trailera było również
skategoryzowanie [spoiler & spoiler] jako villains. Ale sama jestem sobie winna, bo to JA źle zrozumiałam
trailer. Co jeszcze bardziej obrazuje jak niebezpieczne one są.
Oczywiście, wszystko zależy od definicji
spoilera. Dla nas, jest to zdradzenie informacji dotyczącej dzieła komuś, kto
się z tym dziełem nie zapoznał jeszcze, przy założeniu, że ktoś jej jeszcze nie
posiada. Nie ma znaczenia, czy informacja dotyczy tylko zakończenia, czy tego
co się będzie działo. Albo tego, że kostium będzie niebieski, a nie czerwony.
Nie znaczenia, czy tekst był wydany wczoraj, tydzień temu czy w zeszłym wieku
albo dopiero będzie wydany.
Ale nie każda informacja nie znana komuś
jest spoilerem. Powstaje problem z pytaniem typu "o czym to jest?".
Dla każdego geeka jest to pytanie
często zadawane. I nadal nie wiem o czym jest dr Who czy warto to oglądnąć, ponieważ nikt nie był mi wstanie jak dotąd w pięciu zdaniach maks powiedzieć, o czym to jest? Waga przekazanej informacji ma znaczenie. I nie chcę tutaj
stawiać żadnej granicy między tym, mogło by być, a nie co nie informacją na
wagę spoilera. Mogę jednak powiedzieć, że "każda informacja, której nie
podałbyś w pięciozdaniowej notce o tym, o czym jest dany tekst" może być
zakwalifikowana jako spoiler. Nie musi. Może.
Popatrzcie się na powyższe akapity. Ile
tam jest rzeczy, które można by wam powiedzieć, ale są zakryte. A i tak się
ograniczałam! Na ten moment jest sto siedemnaście odcinków czwartej generacja My Little Pony z podtytułem Friendship is Magic, a więc jest to sto
siedemnaście okazji do zaspoilerowania czegokolwiek. Okazji. A i tak wystarczy
pójść do sklepu by mieć spoiler do tego co się stanie w [spoiler] kiedy [spoiler]
stanie się [spoiler]. A to dopiero jest jeden serial. Każda minuta
serialu, filmu; strona książki, akapit tekstu, panel z komiksu... Wszystko!
Wszystko może stać się spoilerem.
Ale jak mówiłam na początku, bardzo
rzadko zwraca się uwagę na to, że spoiler może pojawić się zanim dzieło ujrzy
szerszy świat tzn. opuści krąg producentów, aktorów itd. Najczęściej właśnie ma
to się z trailerami. Jak rozumiem, że są ludzie (i lisy), którzy chcą wiedzieć
wszystko zawczasu; którzy tak bardzo chcą oglądnąć coś już, że chłoną każdą
informację i toną w domysłach. Tak nie rozumiem tego, że większość z Was
zapomina o tym, że są tacy, którzy wszystko co chcą wiedzieć o filmie to tytuł,
data premiery i może nazwiska kilku aktorów, reżysera oraz scenarzysty. Którzy
chcą być zaskoczeni wszystkim. Nawet przeciwnikiem/antagonistą/
Przejrzyjcie nasze wpisy. Przez te dziesięć
miesięcy znalazłam jedną rzecz, którą można by potraktować jako spoiler. Przez
większość nie zostanie, ponieważ między wpisem, a ujrzeniem tej historii przez
Świat minęły... trzydzieści dwa lata. Sami poszukajcie, o co chodzi. Powinniście wiedzieć jak bardzo nie lubimy spoilerów i jak bardzo mamy szeroką ich definicję.
Ostatni Serialkon przeszedł w atmosferze
premiery Jessicy Jones i jedni zarwali
noc, a inni nie. I wszyscy wiedzieli, że rozmawianie o Jessice Jones nie było wtedy dobrym pomysłem. Więcej. Niektórzy jeszcze mają do nadrobienia i Daredevila, a nawet Agents of
S.H.I.E.L.D.s. Ale to są seriale, które już są. Osiemnastego grudnia do kin wchodzi Star Wars: Force Awaken, a szóstego maja Captain America: Civil War. I mam do was ogromną prośbę. W nawale
tylu dobroci, łatwego i szybkiego dostępu do seriali, filmów, ebooków i gier, pamiętajcie:
większość z nas traktuje każdą niechcianą i nie posiadaną jeszcze przez siebie
informację o tekście jako spoiler. Są wśród nich tacy - jak my - którzy stronią od jakichkolwiek informacji o filmie/serialu, który chcą obejrzeć. Nie psujcie im przyjemności i zastanówcie
się kiedy o o czym mówicie. Nie mówię wam, że nie możecie się dzielić. Dzielcie się, bo jeśli trafię przypadkiem na jakiś spoiler, to jest to mój problem, a nie Wasz. Ale róbcie to tak, by przy okazji nie psuć innym przyjemności. My jeszcze nie widzieliśmy trailerów Force Awaken i Civil War i tak pozostanie aż do dni ich premier. Nie ma mocnych. A jeśli chcecie spoilerować, bierzcie przykład z Harrisona Forda:
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015-2019, all rights reserved.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz