Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0 |
Nie powinno nikogo dziwić, że odkąd powstały gry komputerowe, ludzie chcą je przechodzić wyczynowo. Na przykład w bijatykach, bez straty życia czy przegranej rundy. Kiedy więc zaczęły powstawać gry, które można przechodzić na czas, to w końcu pojawili się speedrunnerzy, czyli ludzie, którzy starają się przejść jakąś grę najszybciej, jak się da. Czasem, nawet w taki sposób, że trudno mówić o jej przechodzeniu. Pomówmy więc o tym, kiedy speedrun ciężko nazwać speedrunem. W naszej opinii.
Zacznijmy więc od źródła problemu. Definicji. Wyobraź sobie bieg na 800 metrów. Nie mniej, nie więcej oznacza on, że zawodnik musi przebiec 800 metrów. Nie może przebiec mniej, prawda? Ukończenie więc wyścigu oznacza zawsze to samo: dotarcie na metę po przebiegnięciu 800 metrów.
Speedrunning zaś jest niczym więcej jak najszybszym dotarciem na metę, ale to sami biegacze ustają zasady (a więc czy praktycznie bieg na 800 metrów staje się biegiem na 217 metrów, bo pole mety jest akurat po takim dystansie i nie ważne, że trzeba je minąć trzy razy, by było 800 metrów). Zdarza się jednak, że tak to ujmiemy, w Maroko uznają, że tak, ale w Kazachstanie, że nie. Społeczność speedrunningu jest nietypowa, ponieważ nie ma jednorodnych standardów, co do gier, a wszystko zależy od konkretnego tytułu. Dokładniej: od tego w jaki rodzaj przechodzenia gry społeczność chce grać. Speedruny danego tytułu zwykle mają różne kategorie, związane z poziomem trudności, kompletności ukończenia czy wykorzystania glitchy. Ale nie zawsze dana gra posiada wszystkie kategorie, które wydawały by się oczywiste. Czasem nawet trudno powiedzieć, czemu w jednym miejscu w sieci run jest uznawany, a w innym nie.
Popatrzcie się na przykład najnowszych części gier Pokemon, Briliant Diamond i Shining Pearl. W normalnych okolicznościach, trzeba pokonać ośmiu liderów Gymów, „uratować świat” i pokonać Elite Four. W tym wypadku, na YT można znaleźć „przejścia”, w których gracz, po zdobyciu pierwszego pokemona nie musi wykonać ani jednej walki i jest wstanie pominąć CAŁĄ fabułę. Cała strategia polega na wywołaniu bugów interfejsu, które pozwalają omijać walki i osoby. Na jednej stronie-agregacie speedrunów, https://www.speedrun.com/, nie ma (jeszcze) kategorii „z glitchami”, ale na YT spokojnie je znajdziecie opisane jako speedruny.
Weźmy też inny przykład: Diablo. Gra pozwala na zapis i wczytanie gry. Pozwala to nam więc zapisać grę przed zejściem na niższy poziom i ponowne wczytanie, aż uzyskamy pożądany układ podziemia. Obecny rekord uzyskany tym sposobem jest do obejrzenia tutaj. Fajnie, ponieważ odpowiada nam to na pytanie jak szybko potencjalnie da się przejść grę (o ile ktoś uznaje użycie bugów za ok). Sęk w tym, że Speedrun.Com nie uznaje tego wyniku właśnie dlatego, że składa się z zmontowanych fragmentów, a nie z jednego runa. To ta jakby Hussain Bolt bieg na 800 metrów wykonał w ośmiu fragmentach po 100 metrów. Nie przeszkadza to niektórym uznawać to za światowy rekord.
No i trzeci przykład, Two Worlds. Całość polega na tym, że w pierwszej wiosce znajduje się odpowiednia osoba, której zabicie powoduje ukończenie gry. I jest na to sposób, by zrobić to w mniej jak 2 minuty. Dokładniej, obecny rekord to 1:41. I oprócz poruszania się gracz wykonuje jedną akcję i resztę robią za niego NPC. Tym razem jednak, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich przypadków, mamy również kategorię nazwaną „all main quests”, więc nie jest źle.
Ale zaś Resident Evil 4 nie posiada kategorii bez glitchy, choć aż się prosi o to. To nie znaczy, że nikt, oficjalnie, nie próbował przejść tej gry na czas bez użycia glitchy – a najważniejsze dotyczą omijania walk, w tym jednej z bossem. Po prostu na w/w stronie nie ma takiej kategorii obecnie. Kiedy chcieliśmy się dowiedzieć jak szybko przejść te sekwencje to finalnie musieliśmy poszukać filmiku z odpowiedniej kategorii na YT. Zresztą, tam również znaleźliśmy info, że w jednej z kategorii, gdzie z powodu ograniczenia jedną z tych walk trzeba przeprowadzić i nie da się skorzystać z glitcha (cholera wie czemu, bo filmik, z którego o tym wiemy, tego nie wyjaśnia).*
UPDATE z 12.12.2022: z jakiegoś, nie zrozumiałego dla mnie powodu, RE4 ma na w/w stronie kilka podstron i z jakiegoś powodu na wersjach wg systemów (np. console, PC czy VR) jest tylko wersja z glitchami, a w category extension jest bez. Logika podziału mi nie znana.
I temu wszystkiemu kontrastuje np. Tomb Rider (2013), gdzie liczba i jakość kategorii odpowiadają każdemu scenariuszowi speedrunu, jaki sobie można wyobrazić (update z 12.12.2022: bez dodatkowych podziałów i kategorii jak w RE4).
Pytanie jest takie: czy takie speedruny Pokemonów są naprawdę speedrunami? Czy gracze przeszli grę, wykonując taką sekwencję kroków? W naszym odczuciu nie i choć same w sobie te przejścia są wartościowe, bo pokazują niedopracowanie produktu - choć na obronę wskazać wypada fakt, że trzeba wykonać naprawdę mało prawdopodobną sekwencją kroków, aby w typowym przejściu wywołać bug. Przypadek Diablo jest ciekawszy, ponieważ zmontowana sekwencja jest możliwa do odtworzenia realnie. Pokazuje to więc potencjalne możliwości na przejście gry, ale cieszy nas, że oficjalnie nie jest to rekord świata. Przypadek Two Worlds jest jeszcze ciekawszy, ponieważ aby uzyskać taki czas, gracz nie wykorzystuje żadnych oszustw, tylko mechanikę gry i metagaming, ale z drugiej strony – wszystko sprowadza się do losowości rzutów na obrażenia przez NPC. Nic więcej się nie wyciągnie – trzeba mieć po prostu szczęście.
Pozostałe dwa przypadki to klasyka, której oczekuję od speedrunów – niezależnie od tego, czy dana kategoria istnieje oficjalnie na agregacie czy też nie, choć personalnie uważamy, że przejście na glitchach jest oszukaństwem. Oczywiście, wiadomo, nie należy rezygnować z prób odpowiedzi na pytanie „jak najszybciej się da wywołać napisy końcowe”, ale to nie znaczy, że należy je traktować jak normalne/typowe przechodzenie gry i odpowiedź na pytanie jak szybko da się przejść gr.
Nasz problem z speedruningiem polega właśnie na równoznacznym traktowaniu jako przejście gry przejść z i bez glitchi, z użyciem bugów i bez nich. Albo na wykorzystaniu elementu gry, który pozwala ją skończyć wcześniej niż założono, jak w Two Worlds. Kontynuując metaforę biegów: to tak jakby uznawać ja równowarte wyniki biegu na 800 m. zarówno cały dystans jak i pierwsze minięcie miejsca mety po 200 m. Finalnie, wszystko sprowadza się do braku autorytetu.
Jeśli potraktować speedrunning jako rodzaj sportu, to jest to taka dyscyplina, w której zbiorowa decyzja uczestników (graczy) stanowi jednocześnie grono sędziowskie. To społeczeństwo demokratyczne, gdzie o dopuszczalności jakiegoś zachowania decyduje grupa. Grupa złożona z wszystkich członków, a nie ekspertów. I to ona również znajduje i „kara” oszustów. To jak w dzieciństwie, gdzie podczas wspólnych gier w koszykówkę czy piłkę sami gracze są sędziami i oceniają faule, auty czy offsajdy. Często taki rodzaj argumentacji podpada pod ad numeram to znaczy, że im więcej osób uznaje coś, tym bardziej prawdziwe to coś jest, w tym wypadku, „legalne”. Tymczasem liczba wyznawców nie musi korelować z legalnością czy prawdziwością. Brak odgórnego źródła nadzoru powodować może właśnie powstawanie takich absurdów, jak przedstawione wyżej.
Dokładniej rzecz ujmując: speedrunning to rzecz czysto laicka. Nikt nie podchodzi do tego „naukowo” lub „prawniczo”, a powinno się. To znaczy, że nikt nie zdefiniował pojęć, określił wszystkich założeń, wylistował rzeczy dopuszczalne i niedopuszczalne itd. Jedynymi założeniami są założenia konkretnej kategorii, dostępne np. na speedrun.com. Nie ma profesjonalnej definicji takich słów jak speedrun, bug, exploit czy cheat/oszustwo. Nie ma określonych zasad, co jest dopuszczalne, a co nie. Również w odniesieniu do „kiedy”. W momencie, kiedy wkraczasz do świata kompetetywnego, brak reguł prowadzi do sytuacji skrajnych, gdyż ludzie to wykorzystają. Bo bo ich powstrzyma? Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, co w przypadku sportu pokazuje przypadek Caster Semenyi. Sama obecność reguł, to nie wszystko, o czym świadczy przypadek gry w League of Legends, gdzie tysiące graczy łamią zasady i dokonują czynów, za które powinni być karani banami, ale nie są (inna kwestia czemu nie są – ale my dziś nie o tej grze mówimy). I nie chodzi tutaj o samo oszukiwanie na speedrunach np. edytowanie nagrań.
W sytuacji kompetetywnej lub konfliktu interesów, potrzebne jest niezależne źródło rządzenia, które, co do zasady, powinno posiadać odpowiednie kompetencje. Tak jest np. w nauce czy w sądownictwie (w obu przypadkach, co do zasady). Nie można po prostu powiedzieć, że nie zgadzasz się z stwierdzeniem X. Trzeba swoją niezgodę nie tylko wyrazić, co i uzasadnić. Np. nie wystarczy powiedzieć „Ziemia jest płaska” albo „Prawo mówi, że cytat nie może przekraczać 10% oryginału”. To trzeba wykazać, udowodnić, ale aby móc to zrobić, trzeba wiedzieć jak – trzeba posiadać pewną wiedzę. A tego w speedrunningu brakuje. Jeśli jakaś grupa graczy stwierdzi, że jakaś kategoria w jakiejś grze jest zasadna i chcą tak przechodzić grę na czas, to niezależnie od tego jaka jest faktyczna zasadność takiej kategorii, gracze będą w nią grać. Na przykład w Resident Evil 3 jest kategoria „no intro” i co do zasady, nie jest ona speedrunem gry, gdyż pewien jej etap – wprowadzenie – jest pomijany. Gracz ma prawo wczytać zapis gry od pewnego momentu. I ktoś powinien zablokować taką kategorię jako iż nie stanowi ona pełnego speedrunu.
Ale nikt tak nie zrobił.
Na sam koniec, warto dodać jedną rzecz: speedruning wymaga często ogromnej wiedzy o danym tytule i sporych umiejętności manualnych. Nie można po prostu zacząć przechodzić grę jak najszybciej. Wchodząc w społeczność speedrunu jakiejś gry można się sporo dowiedzieć np. najlepsze miejsca do wbijania poziomów; najlepsze, łatwo dostępne przedmioty, z którymi można przejść trudne etapy; najlepsze ścieżki przechodzenia; efektywne pokonywanie bossów itd. Widzicie: jeśli bowiem mamy problem z jakimś miejscem w grze, to często warto sięgnąć do speedrunu, który może podpowiedzieć często lepiej niż filmik na YT.
*W dodatku na filmiku pojawia się zrzut z kategorii z Speedrun.com, który wygląda bardziej bogato, do tego, co jest teraz. Być może wcześniej było więcej kategorii albo coś. Obecnie jednak za cholerę ich nie widzimy.
UPDATE 12.12.2022: wyjaśnione: por. update w tekście (oznaczony).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz