Deadpool Vs Pinkie Pie. Source Deadpool jest własnością Marvel Comics, a Pinkie Pie Hasbro. |
Za co kocham czwartą ścianę, to subtelna
gra jaką można poprowadzić pomiędzy odbiorcą (mną, na ten przykład), a
postacią, światem czy historią. Nie mówię o dowcipach - te są niekiedy
wymuszone - ale o tych sytuacjach, które zaskakują. Dobrym przykładem są
oryginalne Teenage Mutant Ninja Turtle czy Ed
Edd and Eddy. Subtelne
teksty w stronę widza (Krang: why are you explain this stuff to me? Shredder:
I'm not explaining it to you but to them! [points into screen]), wypowiedzi
świadczące o tym, że wiedzą, że są tylko narysowani (Edd: I think I've lost 10
pounds this season). Ale pośród wszystkich postaci, które łamią czwartą ścianę jest
kilka wyjątkowych, które nigdy nie doczekały się właściwej miłości.
Weźmy takiego Jokera. I Harley Quinn (która czwartej ściany nie łamie). Kto ich
docenia za intelekt? Za bycie sobą? Za pokazywanie, że jeśli świat uważa, że
powinieneś się dostosować, wpasować, to musisz? Ja i ja. Wielu pociąga w nich nieskrępowana
agresja, ładowana "radością", którą lubują (fani) nazywać
"wolnością", choć tak naprawdę jest to swawola. Oj, [generalizacja mode on] lubimy Jokera, Harley i innych właśnie za to. Za nieskrępowaną agresję. Za
czerpanie radości z sadyzmu. Nie cenimy ich za inteligencję i bycie sobą. Pociąga nas maksyma "mogę zrobić co chcę,
a że kogoś zabiję przy tym? Trudno. Miałem frajdę, więc jest ok". Takim
ludziom (i lisom - nie zapominajcie o tym, że jestem lisem. To istotna część
pomysłu Pana F. na mnie) mam tylko jedno do powiedzenia: na Syberii znajdziecie
wszystko, co człowiek (i lis) potrzebuje. A wam przyda się jeszcze samotność w
gratisie. Patataj. Na piechotę, bo szkoda na was konia i paliwa.
Najsmutniejszą częścią postaci Jokera jest fakt, że meta-Joker (Joker nad Jokerami; Joker prawdziwy - taki jaki jest jego ogólny,
najwłaściwszy wzorzec) istnieje nie jako postać, ale tylko w zbiorowej
świadomości fanów. Kiedy ostatni raz widziałeś (aś) takiego Jokera? Maniakalnego, socjopatycznego
inteligentnego ****, który zawsze ma plan? Jokera, który gra na konwencji,
wykorzystuje swoją wiedzę o fikcyjności wszystkiego? Joker to nie dowcipniś,
który wysadza wszystko, zatruwa gazem i morduje na lewo i prawo, bo tak mu się
podoba. Tak było kiedyś. Wyewoluował. Dziś Joker to ktoś, kto swoje szaleństwo,
inteligencję i świadomość bycia częścią fikcyjnego świata wykorzystuje do tego,
by być wyzwaniem. Dla Batmana. Supermana. League.
Kogokolwiek. Najbliższy meta-Jokerowi, mi znany, pojawia się w Dark Knight Returns - filmie animowanym.
Problemem Jokera są jego metody. Brutalne. Okrutne. Osoby, które patrzą w
ciemność, muszą uważać, aby się do niej nie upodobnić. Kiedy spoglądasz w
otchłań, ona spogląda w Ciebie - jak mawiał Nietzsche. Joker i Quinn nie są postaciami, którymi powinien się ktokolwiek
wzorować - nawet mimo pewnych rzeczy, których mogą nas nauczyć. Pośród
czwartościaniowców jest jednak postać, która pokazuje to samo bez całej tej
agresji i psychopatyzmu. Pinkie Pie. Od Jokera odróżnia ją to, że w swoim
świecie jest ona zaakceptowana, ze swoją innością i nietypowością. Dzieli
charakterystyczną nietuzinkowość, samoświadomość, inteligencję i percepcję
wszystkich jej podobnym czwartościanoścom. Choć często brana za zwykłą idiotkę
i niespełna rozumu, jest najspostrzegawszą osobą... err... kucykiem, który jest
po prostu sobą. Doskonale widać to w filmie Equestria Girls, ale jeśli chcesz
uniknąć spoilerów - obejrzyj najpierw pierwsze trzy sezony serialu. Tam jest jedyną osobą, która zauważa co jest
grane i DWUKROTNIE pokazuje wszystkim, że dzięki swojej percepcji i intelektowi
jest często momentami bardziej inteligentna od Twilight. Zresztą pokazuje to również w pierwszych
odcinkach serialu.
Pinkie Pie pokazuje kwintesencję tego,
jaki powinien być typowy czwartościaniowiec, świadomy tego, co go otacza i
obecności widowni oraz fikcyjności otaczającej go rzeczywistości. I nie robiący sobie z tego nic. Ale to Deadpool jest tym, co wyniosło tę ideę
na wyżyny. Jest on jak połączenie czwartościanowości Jokera z Pinkie Pie. Deadpool nie jest inteligentny i
szalony. Jest tylko świadomy tego, jak funkcjonuje medium, w którym się
aktualnie porusza - zupełnie jak Pinkie i jak Joker jednocześnie - z tym, że on
tego nie ukrywa. Komiksowe dymki, kamera filmowa, przewijane ekrany tekstowe w
grach. W Marvel Avengers Alliance
jeden z jego ataków polega na uderzaniu przeciwnika własnym paskiem zdrowia...
On to wszystko wykorzystuje. Joker to wszystko skrzętnie ukrywa w swoich
zagraniach. Pinkie świadomie używa, aczkolwiek odsłania się z tym przed innymi.
Deadpool łączy jedno z drugim.
Cała trójca posiada te same cechy jako
czwartościanowiec. Ale ani Joker ani Pinkie Pie nie wykorzystują tego tak
świadomie i tak naturalnie jak Deadpool.
Nie jest szalony i nie jest sadystą. On wie, że to funkcjonuje w ten czy inny
sposób i po prostu akceptuje to. Wykorzystuje a swoją korzyść. Dla przykładu:
gdyby Deadpool był Spider-Manem, to wielu jego wrogów
byłoby już dawno martwymi albo za każdym razem bardzo obici. Nie wahałby się
zastosować jakiejkolwiek siły jaką by miał, aby ich powstrzymać. A czemu? Bo i
tak wrócą. Wyzdrowieją. Zretconują
ich śmierć. Więc skoro mam ich powstrzymać teraz, to czemu nie skutecznie? Dlatego to Pinkie Pie jest dobrym przykładem, jeśli chodzi o brak przemocy i brutalne metody, a Deadpool jeśli to chcieć wykorzystać.
No więc byłam na Deadpoolu. I to nie jest film o Deadpoolu,
tak samo jak Batmany nie były filmami
o Jokerze. To był film z Deadpoolem. On tam był, był główną
postacią. Rzucił kilkoma dowcipami, złamał czwartą ścianę itd. Ale to nadal nie
był film o Deadpoolu. W tym wszystkim
za mało było jego samego, a za dużo Hollywoodu
- czyli powtarzalności, tego co już znamy. Za dużo, tego co już widzimy
praktycznie w każdym filmie o superbohaterze. Happy
endu. Kiepskiego złoczyńcy (który akurat tutaj byłby na miejscu). Wielkiej
miłości. Epickiej walki na końcu. I ślepej wiary w to, że Deadpool to superbohater. To ciągle jest lepszy Deadpool niż ten z Wolverine: Origins. Ale to nadal nie jest ten, na którego czekamy. Wiele
rzeczy na świecie (Marvel Avengers
Alliance, komiksy czy kreskówki) udowadniają, że producenci i twórcy są
wstanie napisać dobrą historię o Deadpoolu,
a nie tylko z nim, więc czemu nie tym razem? Dziękujemy Ci Ryanie Reynoldsie, za to, że ten film ujrzał światło dzienne. Że miał odpowiednią kategorię wiekową. Za [spoiler]. Ale czemu znów kazano Ci zagrać nie tego Deadpoola co trzeba? Czemu znów na to pozwoliłeś? A może sam sobie kazałeś?
Więc moje pytanie brzmi: kiedy doczekamy się porządnego Jokera i Deadpoola w filmie? Czemu tylko Pinkie Pie może służyć przykładem?
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz