HDR Batman vs Superman by Jrdan Lackey na licencji CC BY 2.0
|
Tyle
się już powiedziało o tym jakim dobrym inaczej filmem jest Batman V Superman. Wbrew
pozorom Polska data premiery 1 kwietnia to dobra data. Bo ten film to jakiś
żart chyba. Batman w tytule, szumnie reklamowany jako TEN jedyny, ale w filmie
tylko idiota, który się tak nazywa i nim nie jest. Od seansu chodzi mi po
głowie, jak powiedzieć cokolwiek o tym filmie, bez powtarzania już znanych i
oczywistych stwierdzeń? Bo tak złego filmu nie pamiętam od Sharknado albo czy
innych tego typu jakości. Więc postanowione zostało, że zamiast powtarzać
rzeczy już powiedziane i napisane, powiem wam jak lepiej wykorzystać pieniądze
na bilet i czas seansu.
I będę w tym wiele stanowczości.
Zacznijmy od tego jak lepiej wydać te kilkanaście-dziesiąt złociszy. Pomysłów
jest kilka. Można nie wydawać. Tak po prostu. Nie iść. Nie oglądać. Nie
sponsorować twórców. Nie pokazywać komukolwiek, że ten film ma aż tyle
pozytywów (a ma tylko dwa), że warto się wybrać. Zostawić te złocisze w
portfelu, na zaś. Może braknie ci na bilet? Albo zachce ci się coli? Lodów?
Trafi się fajna książką lub Kucyk w Biedronce? I akurat bez tych pieniędzy nie
będziesz mógł sobie na to pozwolić.
Najbardziej paskudny pomysł, to pomyśleć o jakimś jedzeniu, którego nie
znosisz. Nienawidzisz. Wątróbka. Owoce morza. Rodzynki. Czekolada.
Cokolwiek. Masz? Dobrze. Kup je i zjedz.
Doznania nie będą fajne, ale żołądek pełny. To i tak o wiele lepiej wydane
pieniądze. Cokolwiek by to nie było - choć może poza ekstremalnymi przypadkami
(bycze jądra czy rybie oczy) to nadal będzie lepsza uczta.
Najfajniejszym pomysłem będzie kupić komuś prezent. Postaw kawę,
herbatę. Kwiatki dla mamy lub dziewczyny. Piwo dla mężczyzny. Albo dla kogoś
nieznajomego. Sprawienie komuś przyjemności, niespodziewanej, będzie z większym
pożytkiem większej liczby osób: Ciebie i obdarowanych.
Możecie też wysłać
list do twórców - głównie reżysera i scenarzysty - z żądaniem zwrotu
pieniędzy z powodu oszustwa. Ewentualnie, z prośbą o wyjaśnienie tego, o czym ten
film jest (bo nie o spotkaniu Batmana i Supermana) i jak się to ma do tego, o
czym to miało być (o spotkaniu między dwiema największymi ikonami komiksowymi)?
I kiedy zrobią film z Batmanem i Supermanem (to, że nazwą kogoś Bruce Wayne i
wpakują go w kostium nietoperka nie czyni go Batmanem). I jak można było ZEPSUĆ
tak wielkie coś? Nie przemyśleć? Zawieść miliony fanów. Macie jak pewnik - nie
pójdę na żaden inny film z DC jeśli nie będzie miał przynajmniej 75%
pozytywnych opinii.
Innym pomysłem, będzie wesprzeć
konkurencję. W specyficzny sposób, czyli kupić
miesięczną subskrypcję Netflixa i obejrzeć za te same pieniądze kilka
innych porażek filmowych (np. Sharknado) oraz sporo dobrych. I seriale Marvela.
Z pożytkiem dla nas. Dwa filmy w cenie jednego. Lub, zwyczajnie, wybrać
się na inny seans. Chyba nic, co jest teraz w kinach nie będzie tak
kiepskie, ale na pewno będzie lepsze.
No, to starczy tych pieniędzy. Przejdźmy
do czasu. Poniekąd każdy z powyższych wiąże się z lepszym spędzeniem czasu.
Skupmy się jednak na tym, że nie idziesz na seans, nie wydajesz pieniędzy i
masz te trzy i półgodziny w programie dnia. Weź poczytaj coś. Blog, komiks, książkę. Nawet coś paskudnie
nudnego. Może obejrzyj coś w TV lub
na świeżo wykupionym Netflixie.
Cokolwiek to będzie, myślę, że co najmniej trzy na cztery inne dzieła kultury
czy popkultury będą lepiej spędzonym czasie.
Jeśli jesteś dziewczyną, obejrzyj
mecz w TV, a jeśli facetem - kilka odcinków M jak Miłość, Klanu i
innych, polskich seriali. Może tam znajdziesz coś lepszego?
Wyjdź
się przewietrzyć. Może na rower? Albo pobiegać? Będzie z pożytkiem dla
ciała, zdrowia i ducha. Albo siądź na krześle i przez trzy godziny zginaj i
rozginaj palce. Dłoń, pięść. Dłoń, pięść. Hmm... a jeśli mowa o przewietrzaniu się,
to może odwiedź kogoś? Albo zaproś? Lepszy pomysł - weź kumpla i przebierzcie się za Batmana i
Supermana, spotkajcie się i zakończcie walkę zanim się zacznie. Niech ktoś
to nakręci komórką - to nadal będzie
lepsze niż to co pokazał Snyder.
No dobrze. Trochę z tego to wyolbrzymione
żarty. Ale nawet po seansie Ghost Rider
II nie było pragnienie by nam zwrócono pieniądze. To po prostu był kiepski
film, który dało się jakoś oglądać. BvS taki nie jest. Im bliżej końca tym
większe zażenowanie oraz chęć by to się już skończyło. Gwoli ścisłości, są dwie
rzeczy, które były fajne. Sposób przedstawienia Supermana jako
niepowstrzymanego herosa, rozdartego między tym co powinien robić, a tym na co
świat mu może pozwolić. Po drugie, ostatnie sceny filmu, kiedy podczas walki z
Wielkim Złym i Potwornym pojawia się TA postać. To najlepsze sceny filmu. I
jedyne. Ale to zdecydowanie za mało, by nazwać ten film za udany. No chyba, że
ktoś chce nawalanki, wybuchów i tak dalej. Wtedy to dostał. I może stąd te
wysokie noty "fanów" na np. Rotten Tomatoes czy Metacritics. Ten
rozdźwięk mnie dziwi i przeraża.
Anyway,
powyżej macie jak lepiej spożytkować pieniądze i czas. I radzimy skorzystać. Ale decyzję pozostawiamy wam.
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.
Byłem, widziałem kasy na bilet nie żałuję (dojazd mnie kosztował drugie tyle plus jeszcze żarcie w kinie), bo nastawiłem się na nawalankę pozbawioną sensu i, to dostałem. Co innego jest gdy zamierzam oglądać filmy Marvela, tu poprzeczka jest zwykle ustawiona dość wysoko, szefostwo DC na razie nie ma szans nawet jej zobaczyć a co tu dużo mówić przeskoczyć.
OdpowiedzUsuńA... Z takiem nastawieniem to zrozumiałe. Było nie oczekiwać filmu na poziomie szkolnej 3. Dostałem ledwo 2. Walka finałowa - ok. Ale to za mało.
OdpowiedzUsuń