Heh... Standardowe problemy z grafiką. |
Kiedy powstawały pierwsze sezony
sentai, Kamen Riders czy innych seriali,
wątpię by ktokolwiek przypuszczał, że to wszystko stanie się takie
wielkie. Uniwersum Toei ma już ponad czterdzieści lat i ciągle dobrze się
miewa. Nie zawsze jednak drobne elementy z niektórych sezonów dobrze łączą się
z innymi. Specjalnie zwracam uwagę na słowo "drobne", bo nie mam na
myśli kanonicznych niekonsekwencji, ale nie do końca dobrze przemyślane
elementy. Tokusou Sentai Dekaranger, sezon za który się zaraz zabierzemy,
zaczyna się od informacji, że Dekaranger są na Ziemi od co najmniej dwudziestu
lat. Czyli od czasów gdzieś mniej więcej... Changeman, to znaczy 1984 roku. Co jak wiemy, biorąc
pod uwagę wydarzenia od tego czasu jest mało prawdopodobne.
Zima
się z Polski wyprowadziła. Na ten moment nadrobiliśmy już wszystkie sezony
Sentai, włącznie z dwoma sezonami nieoficjalnego zespołu Akibaranger i zostało nam tylko dogonić Kaitou Sentai Lupinranger vs. Keisatsu Sentai Patrenger, tak by być
już na bieżąco z odcinkami. Potem oczywiście, przyjdą w niespiesznym tempie
Kamen Rider i równolegle cztery seriale Shoutaro Ishinomori'ego, będące częścią
Toei Uniwersum - Inazuman wraz z Inazuman Flash, Kaiketsu Zubat, Jinzou Ningen
Kikaider oraz Kikaider 01.
Zastąpią ich Metal Hero, a wraz z
nimi skończmy wszystkie seriale z Toei Uniwersum.
Nie
bez przyczyny wspominam o tym wszystkim, ponieważ bycie na bieżąco oznacza, że
jest to ostatni tego typu wstępniak. Dekaranger
oznaczają również zupełnie inną rzecz w Sentai. Do tej pory większość zespołów
nie miała wzajemnej świadomości - wyjątkiem są Timeranger, z oczywistych
powodów. Ów brak owocuje również tym, że wzajemne elementy się nie nakładają,
co w tym kontekście znaczy, nie tylko, że zespoły się nie znają co również nie
wiedzą o swoich wzajemnych organizacjach czy działaniach. Wraz z omawianym sezonem,
kończy się ta era. Jest to bowiem pierwszy sezon, który jest respektowany przez
kolejne nie w postaci zwykłych nawiązań (np. obecności restauracji Snack Gon
czy Dino Curry). Nie, chodzi o to, że wraz z tym sezonem w kolejnych - poza
filmami - pojawiają się na nowo wprowadzone elementy. W tym wypadku chodzi o
uznanie istnienia kosmitów oraz pozaziemskich organizacji, które zajmują się
ich przestępstwami. Nie znaczy to, że każdy jest świadomy istnienia kosmitów,
ale kiedy potrzeba w kolejnych sezonach organizacji do spraw kosmitów,
Dekarager są oczywistym wyborem.
Zacznijmy
od tego, kim są Dekaranger.
Konkretniej, Special Police Dekaranger,
czyli SPD. To kosmiczna policja,
zajmująca się alienazerami, czyli kosmitami przebywającymi poza swoją rodzimą
planetą/systemem. W praktyce są więc zarówno policją jak i służbą celną. Swoje
bazy mają rozsiane po całej galaktyce, na różnych planetach. Oznacza to, że
Dekaranger na Ziemi stanowią tylko cząstkę tej organizacji i tylko jeden z
zespołów rozsianych po kosmosie. Technicznie więc, to najliczniejszy zespół sentai. Ziemski zespół zbudowany jest z kilku,
różnorakich charakterów i żadnego z nich nie da znienawidzić. Każdy z nich jest
wyrazisty i jak nigdy nie ma problemu z zapamiętaniem, nawet po dłuższym
czasie, kto jest kto. W zasadzie, to polubiliśmy się z wszystkimi, co jest naprawdę
rzadkością.
Gdyby
chcieć poszukać powodu tegoż, to myślę, że najlepiej będzie powiedzieć iż po
prostu zespół jest bardzo realny. Przypomina to po prostu jakby w jakiejś firmie
(nie musi być duża) po prostu zebrała się piątka, losowych czy też
przypadkowych osób, którzy zaczynają razem pracować i po prostu muszą teraz
zbudować między sobą relacje. Żadnych zbędnych napięć. Żadnych nagłych
przyjaźni. Po prostu kilkoro osób - dokładniej siedem (zespół plus szef-mentor
plus wsparcie techniczne) - razem. Owszem, wszystko okraszone konwencją Sentai, więc te relacje szybko się
zacieśniają, ale przecież nie można oczekiwać, że byłoby inaczej.
Ich
przeciwnikami są rozliczni alienazerzy, którzy z różnych powodów popełniają
takie lub różne przestępstwa czy też popełnili je gdzie indziej, a na Ziemi się
ukrywają. Przez większość sezonu nie mamy jednak pojęcia kto będzie głównym
złym i czy w ogóle takowy będzie. Powoduje to całkiem nietypowy rozwój fabuły,
która nie skupia się na wokół planu złych, ale całkowicie wobec zespołu. Nie
znaczy to, że nie spotkamy interesujących przestępców i ciężkich walk. Albo, że
nie będzie finałowej walki. Wprost przeciwnie.
Ogromnym
plusem tego sezonu są właśnie wspomniane elementy. Fabuła i jej rozwój oraz
postaci. Ten sezon, z zacięciem detektywistycznym, ma sporo elementów, które
dobrze się ogląda. I równie dużo McGuffinów. Przyjęcie założenia braku
"złej organizacji" spowodowało, że w odcinkach znalazł się czas na
spory rozwój i historię głównych bohaterów oraz przedstawienie pracy sentai z perspektywy "zwykłej"
codzienności. Dekaranger są po prostu organizacją walczącą z przestępcami i nie
muszą mieć ciągle w pamięci tego, że jakiś złol wisi nad Ziemią i zaraz ją
wysadzi lub zniszczy jakieś miasto raz
na tydzień. Ot taki się znajdzie, ale nie wisi on na przez cały sezon. Mamy za
to morderców, podpalaczy, złodziei, paserów i innych tego typu złoczyńców.
Dekaranger
nie są więc siłą przygotowaną do walki z jakimś konkretnym złem - np.
Vader, Nejirejia czy Barban. Ich zadaniem jest utrzymanie
statusu quo swojej planety. Jest bycie stróżem prawa międzyplanetarnego. To nie
jest zespół jednego złego, po którego pokonaniu można już odłożyć strój na
kołek. To zespół na czasie, zawsze gotowy do działania.
Oglądając
Dekaranger, wraz z kolejnymi odcinkami - nowymi postaciami, nowymi informacjami
o znanych, rozwojem bohaterów na dalszy plan odchodzą roboty i cała ta zwykła
sentai'owa otoczka. Ale ona również nie zawodzi. Maszyny są świetne i niektóre,
mocno zaskakujące. Niestety, to akurat z nimi wiąże się największy mankament
sezonu. Wraz z rozwojem sezonu bardzo szybko ulega zapomnieniu pokazana
wcześniej siła niektórych postaci. Dla przykładu, w odcinku X pojawia się ktoś,
kto jest bardzo silny. Od odcinka np. x+2 nagle ma "regularny" poziom
siły i już tak nie kopie mocą. To jest właśnie jedna z tych serii, kiedy ten
mankament super sentai jest widoczny
bardzo mocno.
Nic
a nic nie przeszkadza to w polubieniu tego sezonu, jego postaci, mechów,
historii. To obecnie, jeden z najlepszych sezonów. Pretendent do wypchnięcia
kogoś z pierwszej piątki. Tylko kogo? Nie mam pojęcia.
Serial ma... 1+1+2= cztery ogony! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz