Search this blog/このブログの中でさがす:

niedziela, 26 czerwca 2016

Let's change! Dengeki Sentai Changeman!



Źródło w stopce.
                Aasu foosu. Tak nazywa się źródło mocy kolejnego, dziewiątego już, zespołu Super Sentai. I mógłbyś zastanawiać się godzinami i dniami co to za siła. Możesz przeszukać każdy słownik do języka angielskiego, ale nigdzie nie znajdziesz słowa na tyle podobnego i właściwego, by móc zdecydowanie powiedzieć, czym jest aasu foosu z nazwy. I mnie się również nie udało - ale szczęśliwie, Internet podpowiedział. Gotowi by się przekonać? Kolejny Blitzkrieg Squadron zaprasza! Dengeki Sentai Changeman!

                Jeśli starym zwyczajem mam opisać pogodę, to powiem, że czuję się jak parówka. Jest tak gorąco, że się gotuję, mimo iż nie mam na sobie za wiele. Nawet krzesło mnie grzeje. Wszystko mnie grzeje. Odechciewa się wszystkiego, a w najlepszym razie sporo rzeczy. I nikt mi nie będzie teraz próbował wmawiać, że taka pogoda jest cudowna i trzeba z wypiekami czekać na nią cały rok! Wypchajcie się! Wszyscy się gotują, ziemię atakują Dai Sei Dan Gozuma i trzeba ich pokonać! Więc pora zobaczyć w jaki sposób i kto tym razem obroni naszą planetę i przygotowywać się na kolejne ataki! Hikari Sentai Maskman już skończone, Choujuu Sentai Liveman się ogląda, a po nich wyczekiwani Kousouku SentaiTurboranger (High Speed Squadron Turboranger), a dalej Chikyuu SentaiFiveman (Eart Squadron Fiveman)! Więc...

                Sama idea nie jest nowa, ale jednocześnie wykorzystana w unikalny sposób. Earth Defense Force to oddział złożony z najlepszych żołnierzy, który został powołany aby sprostać  nadciągającemu zagrożeniu. Idea organizacja militarnej, która tworzy zespół do obrony Ziemi nie jest nowa w Super Sentai. Himitsu SentaiGoranger, J.A.K.Q. Dengekitai czy Taiyou Sentai SunVulcan przychodzą na szybko do głowy. W pierwszym i ostatnim przypadku również mieliśmy do czynienia z zawodowymi żołnierzami. Tym razem jednak nie są to starannie wyselekcjonowani rekruci czy jedyni ocalali z pięciu baz. Kiedy Gozma zaatakowała, zaczęli od eliminacji wojska, jako największej siły zagrożenia. I oczywiście od najlepszych. Jest więc to starannie wyselekcjonowana elita wojska, która przypadkowo jest jedyną ocalałą z pogromu - bowiem reszta zginęła w ataku.

                Przyszli Changeman przeżyli jednak tylko dlatego, że zostali w odpowiednim momencie obdarzeni właśnie tą tajemniczą aasu foosu, która pochodzi z głębi Ziemi. Owa siła czerpie swoją moc z... mitycznych bestii naszej planety, które kiedyś istniały i nas broniły. Jest więc to... earth force. Tak, w życiu byście nie zgadli tej pokrętnej wymowy słowa "earth", nieprawdaż? Więc nasza piątka ocalałych zostaje nią obdarzona i stają się Changeman. Tsurugi Hiryu zostaje ChangeDragon (czerwony), Hayate Shou ChangeGriffon (czarny), Ozora Yuma ChangePegasus (niebieski), Nagisa Sayaka ChangeMermaid (biały), a Tsubasa Mai ChangePhoenix (różowy). Zaskakujący brak żółtego koloru nie przeszkadza, a pierwsze w historii połączenie bieli i różu wypada bardzo przyjemnie.

                Specjalnością Super Sentai jest w zasadzie spory brak realizmu. To oczywiście temat szeroki i długi, więc omawiać go nie będę. Zdarzają się  jedna elementy bardzo bliskie realizmowi. Sidearms Changeman to nie tylko pistolety laserowe. To również zestaw do walki wręcz, gdyż można go rozłożyć na miecz i puklerz. Nie taki znowu puklerz jaki widuje się w wielu grach np. Diablo II czy Dungeons and Dragons - czyli po prostu małą tarczę - ale prawdziwy, który stosuje się do bardzo realnego spychania ciosów. I z tym mamy tu do czynienia. Rzadkim przypadkiem realizmu w Super Sentai. Po drugiej stronie tego realizmu mamy finisher czyli pięć zuka (jak w bazooka), które składa się w Power Bazookę. Każda z części stanowi osobne działo/działko, więc można się pobawić, ale w sumie realizm pada kiedy wiesz, że układem namierzającym do power bazooki  możesz wystrzelić małą rakietę. Ale jak do tej pory jest to może nie najoryginalniejszy pomysł na finisher, to jednak  wszelkiej maści działa i wyrzutnie wyglądają fajnie.

              Za to ich robot... Change Robo (jeszcze chwilę poczekamy, na inne nazwy niż coś tam robo) składa się z trzech części. ChangeDragon - czyli czerwony - znowu dostał myśliwiec. Mamy za to (ponownie) pojazd lądowy oraz coś nowego - helikopter! Transformacja robota jest wyjątkowa i dobrze obrazuje to, w jak dziwaczny sposób Japończycy podchodzą do tej kwestii. Umówmy się - masz kilka pojazdów, które muszą spełniać aż trzy funkcje. (1) Być w pełni poprawnie działającym pojazdem podstawowym (2) zdolnym do przyjęcia nowej formy jako element większego robota, który ma mieć (3) ogromną mobilność i możliwość zgięć. I w obu formach musi być super-wytrzymałym. Nie jestem inżynierem, ale jakoś ciężko to widzę. Taka konwencja, ok. Łykniemy to raz, drugi i trzeci to i dwudziesty. Wielkie roboty nigdy nie były praktyczne i zbytnio realne. Ale to nie znaczy, że musicie dawać nam absurdy, które ciężko pojąć nawet w ramach absurdów. A tu mamy myśliwiec, który zamienia się w pocisk, który wlatuje w zbroję/obudowę z ramionami utworzoną przez helikopter, które to coś łączy się z pojazdem opancerzonym w roli nóg. Wygląda cudownie. Fantastycznie wykonane. Pierońskie niepraktyczne, co tak bije bo oczach, że aż strach patrzeć. Sam finisher również jest po prostu kolejnym atakiem mieczem. Z jednej strony mamy więc coś nowego, ale czuję niedosyt.

                Sam zespół jest jednak czymś, dla czego chętnie się zgłębić w kolejne historie. Wzbudza sympatie i choć czerwony musi dostać co najlepsze, dwie żeńskie członkinie nie są popychadłami. Ją żołnierkami i są traktowane na równi.  Pośrodku sezonu dostajemy również mnóstwo dodatkowych wątków, które rozwijają zarówno postaci jak i ich przeciwników. A więc jeśli już o nich mowa...

                Gozma - czyli kolejne złe imperium/organizacja/coś tam - są bardzo rozbudowani nie tylko charakterologicznie co również pod względem historii własnej. Nie są po prostu tępotłukami, których jedynym zadaniem jest sprawiać problem Changeman. Ze względów spoilerowych nie rozwinę tego zbytnio, ale mogę powiedzieć tyle, że Buba, Shiima i Gator stanowią wspaniałą rozrywkę do oglądania i kibicowania im w ich planach tym bardziej, im lepiej ich znamy. To fenomenalne ile jeszcze antagonistów dostaniemy takich, że chce się im kibicować? Shiima jest pośród nich wyjątkową postacią, bo mówiącą męskim głosem kobietą, co pod jakimś względem jest urzekające. Do tego grająca ją aktorka jest ładna, więc jescze chętniej się oglądało. Buda z drugiej strony stanowi honorowego wojownika, swoistego samuraia, a Gator jest tym [spoiler], co bardzo fajnie jest rozwinięte i wykorzystane.

                Pośród nich pojawiają się jeszcze inne postaci. Giluke, choć ma unikalny wygląd, nie jest nikim ciekawym jako głównodowodzący. Ktoś inny sprawi się na tym miejscu lepiej - ale ponieważ to spoiler, więc pozwolę sobie zamilknąć. Wypada też wspomnieć kilka słów o wielkim złym, Bazu, którego nie do końca rozumiem. Nie jego motywy, ale to kim jest, dlaczego wygląda jak wygląda i jakie ma realnie możliwości. Osobiście uważam go jak dotąd za najbardziej tajemniczego złego i najlepszego po Queen Hedorian.

                Jest jeszcze Gyodai. To interesująca postać, wiecznie odsypiający swoje zmęczenie. A przynajmniej dopóki nie zostanie zmuszony by wstać i za pomocą promienia ze swojego oka powiększyć bestię tygodnia, co wyczerpuje go na tyle, że znowu idzie spać. Jest to pierwsze tego typu rozwiązanie i przyjdzie nam je jeszcze oglądać. Sama postać doczekała się również rozwinięcia i nie jest tylko po to, by powiększać, czego byśmy się spodziewali.

                Ciekawym dodatkiem są Heddler, czyli sezonowe mięso armatnie. Są szkaradni i po raz pierwszy mam wrażenie, że równocześnie przerażający. I paskudni. I nigdy nie chciałbym ich spotkać na żywo. Serio. Inni do tej pory byli po prostu regularnymi żołnierzami czy masowo produkowanymi robotami. Ci są jak gobliny. Nie wiadomo skąd ich tyle i na co ich tyle. Towarzyszący im Monster of the Week nie są czymś wyróżniającym się, ale jest pośród nich co najmniej jedna perełka.
 


                Po oglądnięciu kilku serii muszę przyznać, że z czasem nie pamięta się już imion, za to pamięta się postaci po ich kolorach i rolach i ich wyjątkowych cechach, choć i to przychodzi ciężko po którejś z rzędu serii. Mówimy już przecież o przeszło 2000 odcinków. A im bardziej wyróżniająca się postać, tym lepiej. Changeman nie są jacyś specjalnie się wyróżniający. Nie są wybitni. Ale dobry zespół, dobra historia, dobrzy źli i mamy dobry serial. A takie właśnie sezony chcemy.


Serial ma 1+0+0 = 1 ogon.










Ciekawostki.
1. Pojawia się po raz pierwszy ciekawa zależność odnośnie kolorów. Mianowicie jeżeli biały i różowy występują u postaci żeńskich, to dostają wzajemne wstawki kolorystyczne. Biała ChangeMermaid ma więc różowe wstawki w kostiumie, podczas gdy Różowa ChangePhoenix białe. Są jakieś wyjątki, ale trzeba wam wiedzieć, że... zwykle dotyczą osób charakteryzowanych osobnymi kolorami np. pomarańczowym, a nie białym.
Z tej okazji...

 Bonus! Jako, że nie mogę oficjalnie użyć, ale link mogę wstawić. Cudowna grafika
ChaneMermaid i ChangePhoenix prosto od Queen-Vegeta69!

2. Seria z największą liczbą [spoiler] po stronie antagonistów.
3. Pierwsza seria z kosmicznym imperium, które podbiło wiele systemów i planet i przymierza się do mało znaczącej Ziemi.



ChangeDragon jako część "スーパー戦隊11人集合" by Monsters art. [Takahashi Ken] opublikowane za zgodą Autora. Wszystkie prawa zastrzeżone.
ChangeDragon as a part of "スーパー戦隊11人集合" by Monsters art. [Takahashi Ken] published with Author's permission. All rights reserved.
スーパー戦隊11人集合」のチェンジドラゴン Monsters art. 「Takahashi Ken」で描いたは彼の許可に公開しました。「All rigts reserved

Postać ChangeDragon jest własnością Toei Company. ChangeDragpn character is owne by Toei Company.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz