Pełne źródło w stopce. |
Bardzo rzadko zdarza mi się pisać o
jakiejkolwiek serii Sentai po takiej
dużej przerwie od oglądania. Powstałe z różnych względów opóźnienie powoduje,
że musimy zrobić małą przerwę w oglądaniu i nadrobić nie tylko wpisy co i kilka
innych rzeczy. Nie znudzi mi się chyba pisanie, że pod jakimś kolejnym względem
dostaliśmy kolejną wyjątkową serię, mimo iż pod wieloma innymi podobną do
poprzednich. Ale tak jest. Jako stand
alone series każda niemal jest doskonała do oglądnięcia, ale jako część
całości możemy sobie pozwolić na śledzenie kolejnych zmian. Więc tym razem
spotkamy rodzinę. A tak. One, two, three,
four, five! Fiveman!
Na
zewnątrz jest różnie. Raz zimning,
raz ciepling, raz smoging, raz fogging. Pogoda zmienna jest i nie mamy co narzekać na zimę. Póki
co siedzimy w cieple i robimy przerwę od Sentai, aby móc nadrobić te dwa wpisy
w tył. Obecnie oglądamy Gosei SentaiDairanger (Five Star Squadron
Dairanger), a ostatnio skończyliśmy KyouruuSentai Zyuranger (Dinosaur Squadron Zyuranger). Następne więc będzie Ninja Sentai Kakuranger i Chouriki Sentai Ouranger (Super Powered Squadron
Ouranger - zapisywane często
niezgodnie z zasadami transliteracji Hepburna jako Ohranger [litera
"h" nie służy do zapisu długiego "o" - jest nią "u"]). Dzisiaj jednak przyjrzymy
się pierwszemu, rodzinnemu sentai.
Fiveman są rodziną - konkretniej,
rodzeństwem. To pierwszy tego typu zespół. Historię powstania zespołu można
streścić mniej więcej tak: dr Hoshikawa udał się ze swoją rodziną w kosmos, na
plenetę Sedon, aby móc odrodzić tam życie. Jednakże, planeta została
zaatakowana przez Galactic Imperial Army Zone (Ginteigun
Zōn). Robot opiekuńczy Arthur 6
zabiera dzieci i powraca z nimi na ziemię, a ich rodzice... cóż ich status
pozostaje nieznany. Najstarszy z piątki dzieci wie, że przyjdzie im jeszcze się
zmierzyć z Zone, więc cała piątka się ku temu szykuje. Dwadzieścia lat
później, Ziemia ma się stać tysięczną ofiarą Zone dając ich cesarzowej
Meadow dzięki temu nieśmiertelność.
Na
Ziemi przyjdzie im nie tylko uczyć i ćwiczyć się aby móc pokonać swoich
oponentów. Zostają tam nauczycielami w jednej szkole i mentorami swoich dzieci,
które uczą mimo przeszkód ze strony Zone. Jako zespół, są jednym z
najbardziej zgranych, a ich personalne motywy i broń są jednymi z ciekawszych
jak dotąd. RedFive jak zwykle ma miecz, ale BlueFive dostał Twin
Array czy hantlę (!) z możliwością przemiany jej w dwa fressbie lub Yo-Yo. BlackFive
ma Power Cutter - rękawicę z ostrzem, z możliwością strzelania. PinkFive
ma Cutie Circle czyli pałkę z opcją... kalkulatora. Moim faworytem jest Melody
Tact YellowFive - bicz z zamianą w flet. Ta broń rozpoczyna pierwszy
z finisherów, który polega na związaniu Melody Tactem przeciwnika, a
potem kolejne ataki personalnymi broniami, zakończone uderzeniem przez RedFive.
Taka nowość.
Opening. Jeden z lepszych.
Stroje
również są bardzo fajne i rozpoznawalne - wielkie "v" czyli rzymska
piątka na piersi, symbole na hełmach (z których łatwo rozpoznaję i identyfikuję
atom i nutę ósemkę) i charakterystyczne wizjery. Robot ma unikalną transformację - dwa pojazdy
i samolot transformują się w tenże - która wygląda przyjemnie i
nowocześnie. Korpus z głową dla
czerwonego, ręce dla niebieskiego i różowej, oraz nogi dla czarnego i żółtej.
Unikatem, który podbija serce jest fakt, że wszyscy potem teleportują się do
kokpitu czerwonego! Awesome!
Wypada
teraz słów kilka o Zone. Na czele stoi Galactic Empress Meadow, którą
poznajemy jako twarz z płatkami jak u astrów lub ostów. Wygląda fajnie i skrywa
dość ciekawy sekret. Ma trzech, głównych dowodzących. Nad nimi stoi Captain - interesująca charakterologicznie
postać, której przygody i starania warto było śledzić. Tak więc owa trójka, to alkoholik, Galactic
Swordsman Billion, Galactic Scientist Doldora (wraz ze swoją
pomagierką, scyborgizowaną kosmitką Galactic Fang Zaza) oraz na
doczepkę, zatrudniony liczykrupa, chciwiec z wąsami, które wyglądają jak gile
(i dlatego musiał je inaczej później czesać), Galactic Merchant Dongoros.
Pod
wieloma względami, złole jak to złole. Cudownie nieudaczni, cudownie wspaniali
i uroczy. Rozkręcają się gdzieś w połowie sezony i przyjdzie nam się ich wtedy
bać. Ich potwory to cudaczne bestie, które zaliczam to jakże fantastycznej,
japońskiej pomysłowości. Nie giną tak łatwo i dopiero FiveRobo (jeszcze
ten sezon i cośtamRobo znika!) je wykańcza. Finisher je osłabia na tyle, że
przeciwnicy zmuszeni są wezwać skrzyżowanie piankowego marynarza z olbrzymem i
Mistique od Marvela - duży piankowy marynarz wchłania stwora i przyjmuje jego
gigantyczną wersję. Innymi słowy, Enlarging Beast Gorlin. Również
nowość.
Ogólnie, nie mam miłości do Zone
jak i specjalnie ich nie nie lubię. Bardziej sympatyzowałem z Vader z Denjiman
i Gozma z Changeman. Ciekawsi byli nawet Tube z Maskaman. Ale na naprawdę dobrych
zloli przyjdzie nam poczekać do następnej serii, czyli Choujin Sentai Jetman,
a także do Kyouryuu Sentai Zyuranger. Po prostu, poza wyglądami, zlole
często nie dostają zbytniej głębi. W końcu rzadko później się ktokolwiek na
nich skupia. Są generyczni. Zone są jednak sympatyczni i w ich przypadku
również rozumiem ich zakusy i charaktery. Gdyby byli po innej stronie, byliby naprawdę
niezłymi protagonistami, ale po prostu są kolejnymi złymi z kosmosu.
To co zasługuje na uznanie dla
tego sezonu, to fakt, że przygody rodziny Hoshikawa ogląda się przyjemnie i z
zaciekawieniem, ponieważ ciążą na nich więzy jakich nie miał do tej pory inny
zespół. Szukają zemsty, jednocześnie jej nie szukając. Ich tak naprawdę jedynym
celem jest powstrzymanie Zone, z którymi mają personalną zatarczkę i
odnalezienie swoich rodziców. A przy okazji tego, uratowanie Ziemi. I dlatego
nazwali się Chikyuu Sentai Fiveman, czyli dosłownie "Ziemski,
Bojowy Zespół Pięciu Ludzi " lub coś w ten deseń. To co jednak zasługuje
również na zaznaczenie, Fiveman się nie wybijają aż tak. Praktycznie o
każdej serii coś pamiętam, coś wiem bez sprawdzania. O jednych mnie, o jednych
więcej. I o nich akurat mniej. Mimo wszystko, zabrakło im tego czegoś, jakiegoś
wątku jak w Maskman czy złoli jak
Denjiman. Czy sprawia to, że są z automatu najgorszym sezonem?
Nie. Jest po prostu wiele dobrych sezonów, stojących na podobnym poziomie.
Plasowałbym ich zdecydowanie powyżej Denjiman i gdzieś w okolicach Bioman
czy Flashman, ale poniżej generycznymi Goggle V i Dynaman - dwoma sezonami, które z czasem najszybciej uciekły mi z
głowy, ale które miło wspominam.
Innymi słowy: tymi sezonami, które mi się nie spodobały lub z którymi miałem
problem i męczyłem końcówkę oglądania. Jednakże po wysoko postawionej
poprzeczce Liveman czy następnych w kolejce do omówienia Jetman,
a także obecnie oglądanych Dairanger, Fiveman mają problem. No
nie każdy sezon może być super-hiper. Bo jak każdy jest, to żaden nie jest.
RedFive jako część "スーパー戦隊11人集合" by Monsters art. [Takahashi Ken] opublikowane za zgodą Autora. Wszystkie prawa zastrzeżone.
RedFive as a part of "スーパー戦隊11人集合" by Monsters art. [Takahashi Ken] published with Author's permission. All rights reserved.
「スーパー戦隊11人集合」のレッドファイブ Monsters art. 「Takahashi Ken」で描いたは彼の許可に公開しました。「All rigts reserved」
Postać RedFive jest własnością Toei Company. RedFive character is owned by Toei Company.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz