Choushinsei Flashman LHAAltafirm by altafirm (nowe konto Mangarts Comic Studio). Opublikowane za zgodą
autora. Published with permission of author. Flashman są własnością Toei Company. Flasman are owned by Toei Company. |
Jeśli idąc harmonogramem jednej
serii różnicy miedzy wpisem, a oglądaniem, to gdzieś w tym tempie oglądania
uciekł mi wpisy i jesteśmy do tyłu. Przy wpisie o Changeman (ostatni wpis o Sentai) powinienem kończyć Flashman (10) i zaczynać Maskman (11), podczas gdy już wtedy
oglądałem Liveman (12). Winę zrzucam na siebie i zastój
majowo-czerwcowy. Co znaczy, że musimy to nadrobić i dziś wpis o serii, która
mówi o tym, jak to można zjeść ciastko i mieć ciastko? W dwóch słowach, Chousinsei Flashman!
Disclaimer: no i stało się. Dzisiejszy wpis miał ogromne problemy z poszukaniem legalnej grafiki. Kilku twórców nie odpisało, a ponieważ odmawiam użycia grafik, które są kradzione,to mamy wyjątkowo screenshoot z serialu, który przedstawia układ planetarny Flash i jego pięć planet, na których wychowali się protagoniści. I mam nadzieję, że mogę. Screen pochodzi z pierwszego odcinka, a konkretniej z czołówki.Update! 09-06-2017 odczytałem wiadomość sprzed dwóch miesięcy, w której znalazłem pozwolenie na użycie grafiki, a którą dostałem... po ośmiu i pół miesiącach! Yai!
Tak
więc na polu zrobiło się pochmurnie. Deszczing, chmurzing i zimning, a po tygodniu szukania grafiki do wpisu mamy smażing. W tym całym opóźnieniu, konkluzja jest
taka, że skoro teraz oglądam już serię 13, Kousoku Sentai Turboranger (High Speed
Squadron Turboranger), to znaczy, że ostatki wpis powinien być o Maskman (11)! A jak wynika z wstępu, był
o Changeman (9). Oczywiście, nie
oznacza to, że zaleję was wpisami o Sentai (plan jest inny), ale to znaczy, że
muszę nadrobić co nieco.
Pod
wieloma względami pomysł na serię był wyjątkowy. Dlatego wypada zacząć od tych
złych. Nie mam pojęcia kto wymyślał transliterację, ale nie będę mu dziękował.
Zadowoleni mogą być Niemcy i Austriacy, gdyż to oni mają umlauty, a mnie to
tylko dokłada roboty z wstawianiem znaków. Tak więc dzisiejszym złymi są The Reconstructive
Experiment Empire Mess (Kaizō Jikken
Teikoku Mesu), organizacja
zbudowana wokół chęci Great Emperor Lah Deusa (Ra Deusu) do
posiadania jak największej puli genetycznej (różnorakiego materiału
genetycznego) - po co, to już niestety spoiler. W tym celu przemierzają całą
galaktykę i atakują różne planety by móc ową pulę powiększać. Czarną robotę, to
znaczy właściwe podejmowanie decyzji, obmyślanie planów i w ogóle działanie,
czyni prawa ręka Lah Deusa... moment,
muszę to wklepać... Great Doctor Lie Köpflen (Re Kefuren [wym. Re
kefren] - racja, że łatwiej wymówić niż... le kypflen [<- ułomny zapis
wymowy by Pan F.]), czyli dosłownie szalony naukowiec. Lekko taki z wyglądu, a
na pewno z zachowania - ma własne organy (w sensie taki instrument muzyczny)!
Jego podwładni - czyli [spoiler], występujący jako dowódcy polowi, nie są
ciekawi. Ani Leh Wanda (Re Wanda - ale niech was to nie zmyli, to jest facet)
ani Leh Näfel (Ree Neferu - tu wymowa akurat prosta) i Leh Galus (Re Garusu)
nie stanowili nikogo ciekawego, którego historię chciałoby się poznać. Wiecie,
to na zasadzie takiej, że ktoś musi być... To nie znaczy, że nie próbowano
nadać im głębi. Sęk w tym, że ta głębia głęboka nie jest... albo inaczej. Może
wam uciec, jeśli nie znacie na tyle języka i z oglądania możecie czegoś nie
zrozumieć (jak ja), a potem to już prosta droga. Jedyną, jakąś w sumie nowością
(ale aż taką znowu nie po Gyoudai'u z Changeman), która jakoś przyciągnęła
uwagę, jest fakt, że Monster of the Week powiększa energetyczna bestia
Kuragen, która jest ogromną... meduzą.
Znowu oryginalne wykonanie lepsze. Ale cóż, opening nie należy do moich ulubionych.
Odpowiedzmy
sobie teraz na pytanie, kim są Flashman? Jak wspomina narrator w
czołówce, dwadzieścia lat przed akcją serialu pięcioro dzieci zostało porwanych
z Ziemi, aby Mess mogło na nich przeprowadzić badania. Zostali uwolnieni
przez mieszkańców systemu solarnego Flash i każde z nich wychowane na
osobnej planecie układu, po to aby móc kiedyś ochronić Ziemię przed Mess.
Niby nic takiego, ale dzięki temu zyskali nie tylko supermoce, zdolności jako Flashman,
ale również stanowi to główną oś fabuły i samego finału. Oczywiście zdradzić
wam szczegółów nie mogę. To co jest główną implikacją jest fakt, że dzięki temu
są kosmitami pochodzenia ziemskiego, jakkolwiek to brzmi. Z zadowoleniem ogląda
się przygody zespołu Jina (Red Flash), Daia (Green Flash), Buna (Blue
Flash), Sary (Yellow Flash) i Lou (Pink Flash). Fabularnie,
jak na Sentai, powiedziałbym, że to całkiem niezła opowieść.
Zastanawiałem
się czy wam to powiedzieć, bo to straszny spoiler byłby, więc ostatecznie
stwierdziłem, że nie powiem. Jest jednak w fabule taki moment, który jak to się
ogląda to się skacze z radości. Czekajcie wytrwale. Chodzi o taki moment, kiedy
wam kapcie z nóg pospadają. Musicie mi wybaczyć, taka polityka spoilerowa nasza.
Stroje
mają bardzo podobne do Bioman, ale przyjemne w oglądaniu. Nic wyróżniającego, oprócz
faktu, że krój męski jest inny niż żeński. O wiele lepiej prezentują się ich
bronie. Choć ich prism shooter to kalka z sidearms Changeman
(pistolet zamienialny na miecz i puklerz), to jednak bronie indywidualne są
niezłe. Czerwony ma znów miecz, ale niebieski
doczekał się... sfery, w której się zamyka. Zielony dostał rękawice,
różowa buty, a żółta pałki. Oryginalne, co nie? Atak super-butów w postaci
super skoku i trzęsienia ziemi. Piękne. Ale ich działko kończące...
to już czysta przyjemność. Tęczowy laser
energetyczny. Wiecie jak to cudownie wyglądało na ekranie? Sami zobaczcie.
Jeśli chodzi o kwestię uzbrojenia to dochodzi jeszcze robot - Flash King, który
jest ponownie trzyelementowy.
Czerwony oczywiście dostał główny element,
ale transformacja rąk i nóg jest ciekawa i całkiem nowa.
Na
sam koniec, co mogę powiedzieć o Flashman? To seria jakich będzie wiele.
Unikalna historia, niezbyt interesujący przeciwnicy z ciekawym robotem, broniami
i wspaniałym plot twistem (Yes! Yes! Yes!). I w sumie tyle
wystarczy. Zarówno wcześniejsi Changeman, jak i późniejsi Maskman
i Liveman są ciekawsi, to jednak pokazuje nam kolejną zaletę Super
Sentai - ogląda się ich dla fabuły, radości oraz oczekiwania na finał i kolejne
upgrade'y. A to właśnie dostaliśmy nam całkowicie wynagradza wszystko.
Ciekawostki.
1. Jak podaje sami wiecie jaka Wiki, seria w momencie premiery nosiła numer dziesięć, ale dwa lata po jej premierze Hikari Sentai Liveman również mieli dziesiątkę. Wynika to z faktu liczenia numeracji. Jak powinniście już wiedzieć z mojej serii wpisów, Himitsu Sentai Goranger i J.A.K.Q. Dengekitai zostały oficjalnie włączone do franczyzy w 1995 roku, podczas dziewiętnastej serii. Bez nich, Flashman mają numer ósmy, a z nimi dziesiąty. Na moment emisji przyjęta miała być wersja druga (obecnie oficjalna), ale ponieważ Wiki nie podaje źródła, trudno odnieść się do prawdziwości tej informacji i oficjalnie uznaję, że seria podczas emisji miała numerek osiem.
2. Pierwsza seria, w której postaci mają tylko imiona- jest to ugruntowane fabularnie.
3. Pierwsza seria z [spoiler].
4. Mag, robot przyjaciel pełni rolę mentora, choć w zasadzie nim nie jest. Jest więc to pierwsza seria bez mentora.
Serial ma 1+0+0 = 1 ogon. |
Ciekawostki.
1. Jak podaje sami wiecie jaka Wiki, seria w momencie premiery nosiła numer dziesięć, ale dwa lata po jej premierze Hikari Sentai Liveman również mieli dziesiątkę. Wynika to z faktu liczenia numeracji. Jak powinniście już wiedzieć z mojej serii wpisów, Himitsu Sentai Goranger i J.A.K.Q. Dengekitai zostały oficjalnie włączone do franczyzy w 1995 roku, podczas dziewiętnastej serii. Bez nich, Flashman mają numer ósmy, a z nimi dziesiąty. Na moment emisji przyjęta miała być wersja druga (obecnie oficjalna), ale ponieważ Wiki nie podaje źródła, trudno odnieść się do prawdziwości tej informacji i oficjalnie uznaję, że seria podczas emisji miała numerek osiem.
2. Pierwsza seria, w której postaci mają tylko imiona- jest to ugruntowane fabularnie.
3. Pierwsza seria z [spoiler].
4. Mag, robot przyjaciel pełni rolę mentora, choć w zasadzie nim nie jest. Jest więc to pierwsza seria bez mentora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz