AKBR by Rubtox. Posted with author permission. Akibaranger są własnością odpowiednich podmiotów. |
I na wszystkie świętości Geeków,
Otaku i Nerdów, to był nasz najlepszy pomysł. Najlepszy Sylwester ever.
DWANAŚCIE, wspaniałych godzin! Ten serial jest tak dobry, że nie będę
specjalnie czekał na jego omawianie, jak tylko przyjdzie jego kolej. W końcu to
jest serial obok głównego nurtu. Nieoficjalny. Tym bardziej, że to jest
NAJLEPSZY serial powiązany z Super Sentai. Zukyuun!
Akibaranger
opowiada o przygodach trójki mieszkańców Akihabary, dzielnicy Tokyo, którzy
pewnego dnia zostają zrekrutowani aby stworzyć
- jak się okazuje - nieoficjalny zespół Super
Sentai. AkibaRed zostaje Akagi Nobuo, otaku pełną krasą, uwielbiający całym
sobą Super Sentai, które są tak
bardzo częścią jego życia, że ma sny na jawie z ich udziałem i posiada ogromną
wiedzę (zna wszystkich aktorów, piosenkarzy, kaskaderów itd. z twarzy, imienia
i nazwiska orz ról!). Jego towarzyszkami zostają Aoyagi Mitsuki (AkibaBlue),
niezainteresowana Sentai licealistka,
ćwicząca karate oraz cosplayerka, Moegi Yumeria (AkibaYellow), która akurat Sentai zna i lubi, ale daleko jej do
Nobuo.
Akibaranger
nie są serialem kierowanym dla przeciętnych odbiorców sentai, ale dla dorosłych fanów serialu. Nie tylko ze względu na
formę i pewne... elementy. Nie. Serial ocieka bowiem wszelkimi możliwymi
nawiązaniami do franczyzy. Toei pełnymi garściami wykorzystuje swoje postaci
(zwane w serialu gounin-sama - dosł.
Oficjalni [w domyśle rangersi]), piosenki, kaskaderów, piosenkarzy, a przede
wszystkim - tropy. Oba sezony są całkowicie naszpikowane nawiązaniami,
wykorzystaniem tropów, rozwiązań fabularnych i wszystkiego co znamy, kochamy i
nienawidzimy w Super Sentai. Od
szalików Ishinomori'ego po typowe odcinki. Wiąże się to więc z tym, że aby móc
w pełni zrozumieć serial, musi znać z kilkadziesiąt sezonów, ale i tak nie
wyłapie się nawet ćwierci nawiązań.
Akibaranger
stanowią przepiękną kwintesencję tego, co każdy fan sentai chciałby dostać od serialu, który w jakikolwiek sposób
miałby nawiązywać doń. Żaden inny serial - czy to japoński czy też nie, nie
osiągnął tego poziomu. Oczywiście wynika to z faktu, że po prostu właściciel
franczyzy sam stworzył ten serial, więc mógł pozwolić sobie na o wiele więcej
nić ktokolwiek inny. Toei jednak posunął się dalej. Rozliczne nawiązania
utrzymane są często w konwencji otaku.
Wykorzystywane są znane i naturalne chęci fanów do przebieranek (cosplayu), śpiewania openingów, naśladowania ulubionych
postaci, wyobrażania sobie różnych rzeczy, kolekcjonowania dóbr, rysowania itd.
Twórcy serialu pełną parą wykorzystują nasze wszelkie zachowania i upodobania.
Ogromną
cudownością serialu są piosenki i cały soundtrack. Zdecydowanie jest to
najlepszy OST ze wszystkich sezonów. Całościowo, bo pojedyncze utwory innych
sezonów mogłyby konkurować, ale nigdy całość. Owszem, jest kilka gorszych
utworów, ale całościowo zarówno BGM, jak i OST jest cudowny! Oprócz
oryginalnych utworów, znalazło się miejsce na covery kilku starszych, a w tle
zdarza się nam słyszeć starsze openingi.
Muzyka jest tak dobra, że od Nowego Roku nie słucham nic innego...! Twórcy
pełną parą czerpią z, ówcześnie, trzydziestoletniego dorobku.
W
każdym z dwóch sezonów występuje jednak co najmniej jedna postać, która nie zna
i nie kocha Sentai tak jak Nobou czy
Yumeria (w pierwszym sezonie jest to AkibaBlue,
Mitsuki). Taki zabieg pozwolił twórcom na pokazanie kogoś, kto Sentai dopiero poznaje i odkrywa piękno
i cudowność tegoż, jak również całość przekazu i nauki zawarte w kolejnych
sezonach. Sens tego serialu tzn. Akibaranger, jest obroną Sentai przed tym, co może go
zniszczyć. W tym nawet Sami Wiecie Jakim Serialem, zwłaszcza częstą ignorancją
fanów obu francyzn (o której parokrotnie już pisaliśmy). Jest wiele takich scen
kiedy Akibaranger tłumaczą komuś znaczenie właściwej kolejności sezonów,
postaci czy wymowy, a także sposobu prowadzenia scen walk czy piosenek dla
właściwego tzn. zgodnego z prawdą odbioru serialu.
Oglądając
serial byliśmy całym sercem za Nobuo, który musiał tłumaczyć innym znaczenie i
wagę każdego elementu. Nam się niekiedy nie chce, zwłaszcza kiedy widzimy przed
sobą spory mur głupoty i tumiwisizmu. Ale zawsze powtarzamy i poprawiamy, że
jesteśmy fanami SUPER SENTAI, a nie amerykańskich Rangersów (którym naszym zdaniem,
daleko do pierwowzoru). Zawsze korygujemy i jak mantrę powtarzamy
"Japoński pierwowzór". Oczywiście nie zmienia to faktu, że większość
ludzi nadal nie wie (i ma to w pupiu).
Trzeba
jeszcze przyznać, że gra aktorska w serialu jest zachwycająca. Wyobraźcie
sobie, że główni aktorzy- tak naprawdę - musiały zagrać w praktyce po jakieś
kilka różnych postaci, tak bardzo naszprycowany jest ten serial. Yumeria
zmienia charakter wraz z każdym kostiumem, a Nobuo z każdym nawiązaniem
zachowuje się inaczej. Nie wspominając o fabularnych wątkach i postaciach
pobocznych takich jak Kozukozu, która również została dopieszczona w
szczegółach, choć w zasadzie na ekranie scen mówionych ma chyba mniej jak pięć
minut. Ale nawet pomijając to, mamy świetnie zagrane role fanów Sentai, osób próbujących je rozumieć,
wrogów, potworów, a nawet występów gościnnych.
Fabuła...
jest zwariowana, ale w całości utrzymana w konwencji zarówno sentai jak i parodii. Choć powiedzenie nawet
tyle, nie zmienia faktu, że... to ciężko nawet nazwać parodią. Nobuo i spółka
pełną gębą wykorzystują swoją wiedzę odnośnie tego i grają na nosie
przeciwników, odwracając losy serialu na swoją korzyść. Jest jednak jeden,
jedyny wróg, którego pokonanie okaże się bardzo trudne. Wróg całego Sentai i
wszystkich sezonów. Nawet... a, nie - jak to powiem, to spoileruje... Oczywiście
więc, nie powiem kto to. Musicie o odkryć sami, a odpowiedź nie była oczywista
nawet dla mnie.
Więc...
nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem. Akibaranger - oba sezony - to najlepsza seria Super Sentai. Przebija każdą pod wieloma
względami. Muzycznym, fabularnym, postaciami, wykonaniem, formą, treścią, grą
aktorską... Ale jednocześnie nie oglądaj przed poznaniem tych "gorszych
sezonów", ponieważ wielkość tego sezonu objawia się tylko poprzez wielkość
pozostałych. Ten serial jest wielki i wspaniały tylko dlatego, że bazuje na
czymś wielkim. Oderwany od tego jest niczym tylko zbiorem niezrozumiałych
elementów.
Serial posiada... 1+0+0= jeden ogon. :( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz