Kadr z House of M #7. Copyright by Marvel Comics. Użyte na prawach cytatu, wyjaśniania i twórczości. |
Straciliśmy zainteresowanie Marvelem. Co więcej, straciliśmy zainteresowania jakimkolwiek „zachodnim” superbohaterskim dziełem, które ma swój początek w komiksach, ale że nie byliśmy nigdy głęboko w DC czy Image... Nie powinno to nikogo dziwić – proces ten u nas rozpoczął się wiele lat temu, wraz z decyzją iż z powodów czasowych z jakiegoś popkulturowego elementu trzeba było zrezygnować i padło akurat na komiksy. Ale każdy, kto czyta nasz blog mniej niż pobieżnie wie, że daliśmy Wam wystarczająco dużo przesłanek, by móc przewidzieć taki wynik. Ale są też również przesłanki zewnętrzne, związane z tym, w którą stronę poszedł świat. Pora wam więc to rozwinąć.
We’ve lost interest in Marvel. More, we’ve lost interest in any kind of west superhero stuff which has its origin in comic books, but since we never been much into DC or Image… It shouldn’t be a surprise for anyone – it all has began many years ago with a decision that we can not keep up with all popculture so we have to drop something and it were comics. Everyone who reads us regularly whould already know that we gave you all enough clues to fortale this statement. Some of them are outside ones, connected to the direction the world is going now, and some not. So, lets explain all of this.
Zacznijmy od pewnych niezaprzeczalnych faktów. Nie łudźmy się, ale większość historii, które pochłaniamy, nie istnieje tylko dlatego, ze ktoś chce się nimi z innymi podzielić. Istnieją ponieważ albo ktoś próbuje zarobić na nich. W zasadzie poza niektórymi dziełami, jak książki czy poezja, ale to i nie zawsze, po prostu powstanie dzieła kosztuje zawsze jakieś pieniądze. A to znaczy, że musi się znaleźć ktoś, kto to sfinansuje. Owszem, czasem się zdarza, że sam autor bierze na siebie koszty powstania, ponieważ są niskie, ale to nie znaczy, że powstało za darmo.
Jest to istotne z tego powodu, iż w momencie kiedy powstają dzieła (np. filmy czy seriale) lub ktoś decyduje się je zwielokrotnić i sprzedać (jak w przypadku książek czy komiksów), to z reguły pada decyzja iż wydaje się to, co się sprzeda i zarobi na siebie plus coś więcej. Oznacza to iż do powszechnego obiegu trafia tylko część historii i to niekoniecznie muszą być te dobre. I nie zawsze trafione marketingowo.
I to powiedziawszy, możemy już odpowiedzieć sobie na główne pytanie, mianowicie nie tylko dlaczego straciliśmy owe zainteresowanie oraz jak przyczynił się do tego Disney. Kiedyś już trochę o tym wspominaliśmy, ale dziś nadamy temu szerszy kontekst.
Zacznijmy więc od prostego stwierdzenia: aby historia odniosła sukces, musi być przyciągnąć odpowiednio dużą liczbę odbiorców, którzy będą gotowi albo kupić dane dzieło/zapoznać się z nim albo kupić związane z nim memorabilia. Nawet najlepsza historia, jeśli wymaga zbyt dużo wysiłku w odbiorze, nie odniesie sukcesu i będzie zapomniana w stosunku do gorszej, ale łatwiejszej w odbiorze. Przez ostatnią trochę ponad dekadę coś się jednak zmieniło w związku z tym w Marvelu i, mimo iż wcześniej też bywało różnie, zaczęło to szwankować na tyle, iż niesmak pozostaje.
We wspomnianym wyżej wpisie, wyraźnie zaznaczyliśmy dlaczego wolimy bardziej japońskie historie od zachodnich, w omawianym kontekście. Krótko mówiąc: chodzi o fakt, że nie musimy się do nich przywiązywać na stałe. Mogę się z nimi zapoznać i zapomnieć albo i nie, w zależności od jakości. Głównie z powodu jednego faktu: mają koniec. Możemy je ponownie odwiedzać ile razy chcemy, a szansa na to, że nowa opowieść zniszczy starą jest stosunkowo niska. I co równie ważne: mają niski próg wejścia. Nie potrzeba do ich zrozumienia nawet pobieżnej znajomości dziesiątek lat historii.
Popatrzmy na to tak: jeszcze jak komiksy czytaliśmy, to już wtedy ilość retconów poprzednich zdarzeń była przytłaczająca. I dotyczy to obu gigantów. Niektóre postaci ginęły by powrócić i zachowywać się jak gdyby nic, w stosunku do swoich zabójców. Coroczne eventy „które zmienią status quo na zawsze”, choć tak naprawdę tylko na krócej niż rok. Postaci, które są ważne przez kilka lat by potem zniknąć z komiksów albo pojawiają się z próżni by znowu wrócić tam, głównie z powodu natłoku postaci. Nieistotność śmierci postaci, bo przecież mogą wrócić. I wiele innych rzeczy. Było kiedyś takie powiedzenie, że w komiksach (w domyśle Marvela i DC) tylko Jason Todd, Wujek Ben i Bucky pozostają martwi. Dziś ostał się tylko Wujek Ben.
Problem właśnie stanowi nie tylko fakt iż tego jest po prostu ZA DUŻO, ale że nie pozwala się postaciom odchodzić i zostać w ten czy inny sposób zastąpionym. Nie pozwala się na „soft retcon” jakiegoś bohatera. A były okazje. Przez kolejne powroty, zmiany, zawiłość linii czasowych, brak zastępowalności, szerszego planu próg wejścia w Marvela, i DC również, rośnie. Marvel kiedyś próbował go zmienić poprzez wersję Ultimate. By potem zarżnąć projekt.
Kolejna kwestia, to wpływ poprawności politycznej. Coraz częściej twórcy, albo wydawnictwo, zapominają iż sensem komiksu jest opowieść. Nie muszę jej lubić i nie musi mi się ona podobać (jak obecny status mutantów czy Venoma), ale to jest sedno. Jednakże, w Marvelu coraz więcej zamiast po prostu chęci opowiedzenia jakiejś historii o superbohaterach, dominowała chęć bycia przypodobania się wszystkim. Albo to scenarzyści albo wydawnictwo zapomniało, że kiedy sięgamy po komiks superhohaterski, to nie sięgamy dlatego, że są tam osoby o innej orientacji, wyznaniu, rasy czy przekonaniach. Sięgamy, ponieważ chcę przeczytać opowieść o superbohaterze (lub złoczyńcy), który jednocześnie może być innej orientacji, wyznania czy przekonaniach niż moja, ale nie musi. Doczekaliśmy się postaci, która reklamowana jest w ten sposób „jej największym osiągnięciem superbohaterskim jest bycie członkiem mniejszością lub z pokolenia płatków śniegu”. Tak, dokładnie, Mamy postać supebohatera/erki, która nie ma backstory do bycia tenże! To nie jest historia o superbohaterze/erce, który/a jest członkiem mniejszości. To jest historia o członku mniejszości, którego musimy uczynić superbohaterem bo takie komiksy produkujemy.
Wydaje się nam, że to pokłosie przejęcia Marvela przez Disneya. I tu dochodzimy do kolejnego elementu. Mianowicie Disney to korporacja, a celem tenże jest gromadzenie zasobów tylko w celu ich dalszego pomnażania. Wyraźnie to widać iż, po przejęciu nie tylko Marvela co i Lucas, a potem Fox, celem Disneya jest wyżynać z posiadanych IP jak najwięcej się da. Dosłownie. Kiedy powstały kolejne filmy z Star Wars? Kiedy filmy i seriale Marvela rozwinęły się we własne uniwersum? Jak wykupił je Disney i wpakował w nie sporo pieniędzy by zarobić jeszcze więcej. Przy okazji pakując sporo ***** politycznej poprawności do SW.
Co
więcej, w przypadku Marvela wyrządził temu ogromną szkodę.
Żadnemu dziełu, które lubię nie życzę bycia ZBYT popularnym.
Widzicie bowiem, kiedy jest
się MNIEJ popularnym tzn. odpowiednio
niszowym,
ma
się
przede wszystkim styczność z fanami i geekami, którzy
dane dzieło doceniają za jakość, a nie popularność.
Kiedy stajesz
się
częścią nowoczesnego rozumienia słowa popkultura jako po prostu
nie wysokiej kultury, która jest popularna; kiedy Marvel
stał się
częścią mainstreamu za sprawą MCU, wszystko podporządkowało się
MCU. Gry muszą promować postaci obecne w najnowszej produkcji.
Ludzie rozprawiają o Kapitanie czy
Iron Manie, mając na myśli nie całą postać, a same filmy i
przypisują całej postaci cechy i elementy tylko znane z MCU. Ludzie
po prostu znają Mavela bo jest popularny, a nie dlatego, że warto
go
znać, bo ma wartościowe postaci i opowieści (a
ma). Nie wierzycie? Wpiszcie "Marvel sucks" albo "Marvel is god" i zobaczcie o czym ludzie piszą. O MCU.
Idąc dalej: czara goryczy przelała się wtedy, gdy największe serwisy o Marvelu mają więcej newsów z świata MCU niż komiksów i zamiast pisać o nowych historiach i zeszytach, pisze się newsy i rozpowszechnia spoilery o kolejnych produkcjach MCU. Tak dokładnie. Jeden taki serwis to praktycznie wylew spoilerów i mimo zwracania im uwagi, by tagowali swoje wpisy i odpowiednio pozakazywali zdjęcia, dalej robią swoje. Co jeszcze gorsze, fabuły najnowszego filmy o Dr Strange Polacy nie powinni być wstanie zrozumieć, ponieważ wymaga to obejrzenia serialu WandaVision, oficjalnie w Polsce niedostępnego. Good Job, Disney.
Dla nas również, gwoździem była sytuacja, gdy przeczytaliśmy wreszcie mangę My Hero Academia. Też o superbohaterach. Tylko jakoś te moce są zupełnie inne, ciekawsze i nie na jedno kopyto. A kiedy są na z tego gatunku, to i tak są o wiele kreatywniej wykorzystywane! Pierwszy raz widziałem bohatera, który wywołuje falę tsunami mając za moc tylko supersiłę! I robi to jedną ręką! Widzę tam pomysłowość. Przemyślenie. Interesujące postaci, koncepty mocy i historię. Widzę jakiś plan, brak nadmiernej politycznej poprawności. Nie ma tam nic, co mi przeszkadza na zachodzie w komiksach superbohaterskich.
I w tym wszystkim szkoda mi tego, że postaci które lubię są/zostały tak potraktowane oraz iż ogólna jakość historii uległa pogorszeniu. Że wszystko kręci się wokół MCU, które niemal od samego początku toczy rak. Problemem nie jest sam Marvel czy jego postaci, bo na przestrzeni lat powstało wiele animacji czy gier, które są naprawdę dobre i umiały podejść całościowo do tematu. Problem leży w tym, że dzisiaj poza MCU nikt nie potrafi Marvela już więcej sprzedać i zachęcić do materiału źródłowego: komiksów, które również mają własne kłopoty. Nikt już nie chce opowiadać historii. Chcą zarabiać. A że jakość coraz gorsza, że całość niespójna? Fuj z tym. Byle się zera zgadzały. I choć boli to bardzo, nie będziemy się zmuszać do lubienia komiksów. I nie będziemy mieli Disney+. Nie zamierzamy wspierać tej firmy, na tyle na ile możemy.
Let’s start with some undeniable facts. Make no mistake, most of the stories are mad for money, not because someone want to share them with others. In reality, with exception of some works like books or poetry, to make one you have to spend money. It means: someone has to pay for that. In some cases, its author, espesially when the cost are low, but it does not mean it was 100% free.
It is important for a reason. When some works are done (like movies or tv shows) or need to be replicated (like books or comics), then the decision was made based on what „will sell” or can make enough money. It means that not always best stories are published. It does not mean all are success too.
That being said we can go to main topic: answering question why we do not care anymore for Marvel and why Disney is also responsible for that. Once we’ve explained, but today we will give it more context.
So lets start with simple statement: a story to be success, has to made large enough audience who will be ready to buy such work or memorabilia connected to it. Even best story if much is required to inderstand it, will not be successfull and will fall into oblivion in comparision to worse but easier one to get into. In last decade or so something has changed within Marvel and even earlier there where ups and downs, lastly it started to be worse to the level it leaves bad tastes.
In the mentioned above entry we clearly has stated why we preffer japanese stories over west one, on given context. To be short on words: we do not have to be attached forever. We can get to know and later forget or not, depending on quality. Main reason: they have end. We can revisit them as many times as we want and the chances that something will ruin them is slim cause there is nothing new there. Also, they have low entry level. We do not have to get to know many years of too many stories and hoping that the next will be good,
Just look: back when we were reading comics, there was absurd amount of retcons of events, from both giants. Some characted were killed off to come back later and act as no one has killed them. Yearly events which were supposed to change status quo forever, but in the end for less than a year. Characters important for few years and later forgotten or the ones coming back from nowhere to later be forgotten again, mainly due to too many characters existing already. The unimportance of characters’s death ‘cause they can we ressurected anytime anysoon. And many more. There was some saying back then: in comics, both DC and Marvel alike, only Bucky, Jason Todd and Uncle Ben stay dead. Today its only true for unle Ben.
The problem is not only the fact that there is to many of everything but also that little to none of characters is let to pass by. To be replaced. There is no permanent soft reset of any character but occiasions were many. ‘Cause of those too many came backs, changes, timelines convolutions, no replacement, the entry level (Marvel and DC alike) is increasing. At some point Marvel did a retcon impring of Ultimate. They have already killed it.
Next, political corectness. More often than not the creators, or publisher, are forgetting that a core of the comic books is storytelling. I do not have to like that story or its elements (like current mutants or Venom status) but still: story is a core. However in Marvel, too often a need to tell a story about superheroes was overcome by a need that is has to liked by many. Either writers or publisher has forgotten that we are reading superhero comic books not because some characters has specific orientation, belevies or religion. We are ‘cause we want a superhero story which MAY include character of other orientation, belevies or religion than ours. And currently we’ve got new characters like who’s advertise in a „my biggest superhero achievement is being minority or from snowflake generation” way. Yes. We have a superhero with no superhero backstory. Its not even a story about hero who is part of minority. Its a story about minority character who we forcefully made into superhero cause that is the stuff we sell: superhero stories.
We think that this is a result of Disney of Marvel’s takeover. And here we are, at next element. Disney is a corporation. And a purpose of them is to make money so they can make more money. You can see it clearly Disney’s purpose of takeover of not only Marvel but Lucas and later Fox is to make money out of IP they possesed. When the new Star Wars movies etc. has started once again? When movies and tv shows of Marvel has became its own universe? Right after Disney bought them and has poured lots of money into it! Including lots of political corectness BS into SW.
In
case of Marvel, it make more hurt than good. I do not wish any work
which I like to be TOO MUCH popular. You see, as long as work
is
less popular, i.e. fit into right niche, then more than not the
consumers are only
fans
and geeks who just like respective work. When you became part of
modern despriction of popculture as „non high, popular culture”,
then you became slave of popularity. When Marvel has became part of
the mainstream thanks to MCU, then everything of
Marvel became
slave of it. All games has to promote MCU with new characters from
laters productions. People talks about Cap or Stark while having in
mind not whole character but it’s MCU version but they put elements
of the MCU character into a character as whole. People know Marvel
because its popular not because it has good stories and characters
(ant it has both). Ya dont belevie us? Search "Marvel sukcs" or "Marvel is good" and see what people write about.
Even more: the last straw came when biggest Marvel related servives has more news about MCU than about comic books and instead of writing about new stories and issues they post news and spread spoilers about MCU. Yep. One, basically, has became a spoiler zone so big that even others has started to pointing it out and even asking to at least hide and tag spoiler did not changed anything. Even more: a plot of latest Dr Strange movie can not be fully understood by Polish fans cause to do that you had to watch WandaVision show which is… unavaiable in Poland! Good Job Disney!
For us, it was even worse since we finally has read My Here Academia manga. Also about superheroes. But with different powers than usually we see: more interesting, not copypasted. And even when they are typical, they usage is creative. First time we saw a hero with super strenght only to cause a tsunami. With one hand. I see a lot of creativity there. Interesting characters, power concepts and story. I see some kind of story plan and lack of potent political correctness. There is nothing from what I learn to despise in west superhero comic books.
And in all of this I pity the fact that characters I like are/were treated the way there are/were and that the quality has dropped. The fact that everything is orbiting MCU who almost from the start has cancer. Problem lies in the fact, that today nobody in Marvel is able to sell and encourage to get into Marvel unless its MCU. Nobody want storytelling anymore: they want making money. And the fact that it makes quality to drop down? Or that the whole is inconsistent? As long as zeroes on accounts are in right places, F with that. As much as that hurts us, we will not force us to like comic books. And we will not buy Disney+ subscription. We have no plan to supprt Disney anymore.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz