Dzisiejszy
temat może zdziwić pod kątem tematyki tego bloga. A to dlatego, że porozmawiamy
o trzęsieniu ziemi sprzed ponad pół dnia, czyli w sumie o wydarzeniu bieżącym i
aktualnym. A do wszystkiego natchnęło mnie jedno z tragicznych zdarzeń, jakich
trzeba się spodziewać w takim przypadku. Tym tragiczniejsze, że dotyczy dziewczynki
Miyake Rina. A wiarę w ludzkość odzyskuję, gdy widzę i słyszę reakcję na to Hanady Takeshi'ego. Kim oni są? Bohaterami nieplanowanego wpisu.
Co my właściwie wiemy o trzęsieniach
ziemi? Tu w Polsce, a nie w ogóle? Niewiele. I na zajęciach z języka
japońskiego, kiedy ostatnio poruszaliśmy temat katastrof, w tym tej w szczególności,
wyszło to całkowicie. Chociażby w takiej rzeczy, że wprowadzająca nam temat Pani
Lektor nie wiedziała czym jest kaptur na obrazku. Doszliśmy po pół godzinie szperania
w internecie. Bousai zukin. Kaptur ochronny na wypadek trzęsień, który chroni
przed mniejszymi odłamkami. Nasz native speaker nie miał wątpliwości i od razu
wiedział. Odłączanie gazu. Konieczność zablokowania drzwi w pozycji OTWARTEJ,
tak by uszkodzenia nie zblokowały tej
możliwości później. Trochę tego jest.
Na sam początek, trzęsienie nawiedziło
dziś, o 7:58 Japonię i miało magnitudę 6,1. Po prostu magnitudę, bez "w
skali Richtera" bo to inna skala. W siedmiostopniowej skali japońskiej Shindo
6-. Choć prawdzie powiedziawszy, to jest nie prawda. To jest największa
wartość, w prefekturze Osaka, a w innych prefekturach ta wartość była mniejsza
(pełna mapka).
Już z tej mapki widać jak duży obszar jest objęty. Jak do tej pory szkody są
następujące: nie kursowały Shinkanseny, a pociągi nadal nie kursują. Kilka fabryk wstrzymało
produkcję. Ponad tysiąc szkół zamkniętych. Kilkaset tysięcy ludzi nie mieli prądu
do 11 rano czasu miejscowego, a jeszcze długo będą problemy z gazem. Plus
mnóstwo zniszczeń.
To, co jednak mnie zmusiło do napisania
wpisu to inna rzecz. Ofiary ludzkie. Obecnie mam informacje o 307 lub nawet 350
poważnie rannych i trzech ofiarach śmiertelnych w prefekturze Osaka. W Ibaraki
zginął 85-letni mężczyzna, Goto Motochika (jap. 後藤•孟史) przygnieciony półką na książki. W Osace
zginął przygnieciony ścianą 80-letni Yasui Minoru (jap. 安井•實), który zmierzał do szkoły
jako wolontariusz. Ofiar może być więcej, bo japońskie prawo przewiduje, że za
osobą zmarłą można w takiej sytuacji uznać kogoś po przeprowadzonej sekcji.
Jest też trzecia - jak dotąd - ofiara
śmiertelna. I to w zasadzie jej śmierć
wywołała ten wpis i moje przemyślenia. 9-letnia czwartoklasistka z szkoły podstawowej Juei w mieście Takatsuki, Miyake Rina (jap. 三宅•璃奈) szła do szkoły. Zwykle
chodziła do szkoły z młodszym bratem pierwszoklasistą, ale dzisiaj w powodu
obowiązków w szkolnej radzie, szła sama. Jej szkoła posiada basen, który kiedyś
był oddzielony od ulicy ogrodzeniem z siatki, ale aby nie można było podglądać
z ulicy pływających uczniów, zostało ono zastąpione betonową ścianą, złożoną z
dwóch elementów o wysokości 1,6 m i 1,9 m. I ten niższy element, znajdujący się
wyżej, odpadł i spadł na nią. Potwierdzenie jej osoby podano około 9 czasu
lokalnego.
Zapewne rzuca się wam w oczy rzecz, iż o
śmierci dziewczynki wiemy więcej niż o śmierci pozostałej dwójki. Śmierć
dziecka boli bardziej od śmierci osoby starszej. Choć również życie jest życiem.
Ale teraz, ja dopełnię wam informacji o
śmierci Riny. Burmistrz Takatsuki, Hamada Takeshi, PRZEPROSIŁ za jej śmierć, ponieważ władze w
jakimś stopniu SĄ WINNE jej śmierci, ponieważ ta ściana odpaść nie powinna, a
odpadła. I zapowiedział sprawdzenie wszystkich takich ścian okołoszkolnych w
mieście. Źródło. Nawet więcej: ściana jest/była nielegalna, bo była zbyt wysoka (3,5 zamiast maksymalnych 2,2 m) oraz przepisy nie podają wymogów co do takich ścian, więc takowe przepisy (i ściany) pozostają w gestii władz lokalnych i kuratoriów. Żrodło 1. Źródło 2.
Słowem: Japonia w 20 sekund. Wow.
I niech odpoczywa(ją) w pokoju wiecznym.
Amen.
Źródła
(dostęp 18-06-2018):
(dostęp 18-06-2018):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz