Zakupy konwentowe. Bez mang. Mocno nasza tematyka. |
Jeśli
ktoś chce wiedzieć, dlaczego na Magnificonach ostatnio pada deszcz, to
odpowiadam: ponieważ jestem Ame no Otoko (雨の男). Deszczowym chłopakiem. Za każdym razem, gdy na Magni
wybieram się rowerem (a najczęściej tak jest), to musi mi zmoczyć rower. Raz mniej,
raz bardziej, ale zawsze. Jak dotąd. Więc w tym roku również. Za co serdecznie
musiałem przepraszać również uczestników 学校祭 tzn. Święta Szkoły Języka Japońskiego przy Muzeum
Manggha. Ta sama data. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Prawda?
Wszystkie zdjęcia pochodzą z galerii własnej. Przedstawione na nich cosplayowane postaci są własnością odpowiednich podmiotów. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Prawda. Ale po kolei. Szesnasty
Magnificon zaczął się dla nas w piątek potężnymi zakupami mang (36 - w tym komplet Full Metal Alchemist) oraz znikomą liczbą osób na naszej prelekcji
(1). Jak sie potem okazało, trochę temu winna była pora. Kilka osób - jak
wnosimy z rozmów sobotnich - chętnie by było, ale cóż... przybyli dopiero w
sobotę. Szkoda. Ale i tak dziękujemy wszystkim chętnym. Jeśli chodzi o sobotę,
to przed południem byliśmy na wspomnianym wyżej Święcie, które się przedłużyło
i w związku z tym na konwent przybyliśmy późno. I kolejne nasze zakupy widać na
zdjęciu powyżej. Przy czym, przy jednym stoisku trafiliśmy na paczki
niespodzianki podpisane "Sami Wiecie Co". Myśląc, że może ktoś się
pomylił... trafiliśmy na figurki i zawieszki oraz myjkę(!) i maskę (!!) więc
cudowny zakup.
W tym roku konwent był przyjemniejszy w
odbiorze, mimo widocznych mankamentów. Program konwentu był niebezpiecznie
spięty - można było się pokaleczyć. Po drugie, był on dość nieczytelny i sporo
osób miało problemy by go odczytywać (choć co roku wygląda podobnie). Przez to
być może ominęliśmy pewnie mnóstwo ciekawych paneli czy konkursów. Po drugie,
rok rocznie jest on publikowany późno. Zbyt późno. potwierdzeniem obecności na Święcie
czekaliśmy do samego końca, ponieważ nie byliśmy pewni terminu prelekcji. Ja
wiem, że układanie planu to ciężka rzecz, zwłaszcza na tak duży konwent. I
właśnie dlatego trzeba dążyć do tego, by był jak najszybciej ponieważ obecność
na konwencie, robienie zakupów czy smędzenie się z aparatem by porobić zdjęcia
cosplayów i pozbierać Free Hugi ludzie planować muszą według niego. A biorąc
pod uwagę, że w tym roku konwent był na koniec roku szkolnego/akademickiego,
sporo uczestników mogło nie mieć czasu dobrze go przejrzeć. W tym i my - a
przez to uciekło nam sporo paneli. Naprawdę sporo.
Nadal daje się odczuć brak tych samych
elementów, co w zeszłym roku. Brak szerszej reklamy, ogłaszania się. Odnoszę
jednak wrażenie, że jest to szerszy problem. A właściwie zanik praktyki, która
była czymś normalnym kiedyś. O Magni słyszało się już w styczniu. Gadało się o
tym wszędzie. A na domiar wszystkiego, strona konwentu od jakiegoś czasu jest
"under construction"...
Takowoż, nie zawodzą stałe atrakcje.
Cosplay i konwenty. Nie można otaku odmówić entuzjazmu i pomysłowości oraz
znajomości piosenek. Nie tylko klasyków czy disney'owskich (znowu był konkurs
zgadywankowy). Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, udziela się to również w
kreatywności cosplayerów. Nie można na to narzekać. Ponownie był spektakl cosplay
- z Shingeki no Kyoujin. Nadal odnosimy wrażenie, że jednak poza tymi
atrakcjami nic nie jest reklamowane. W przypadku np. Serialconu przez kilka
tygodni jest prezentacja kolejnych gości i panelistów. A tutaj, reklamuje się
tylko Haru i cosplay... To naprawdę sporo mówi o tym kto na ten konwent
jeździ. W sensie, ja sie pytam: gdzie są
jakieś sławy? Czy Paweł Dybała i Waneko to jedyne tuzy? Albo inaczej: możemy
nie kojarzyć wszystkich nazwisk/pseudonimów, ale wydaje nam się, że podejście
iż na planie atrakcji jest napisane skąd ktoś jest (strona, blog, YT itd.)
naprawdę ułatwia sprawę w odróżnieniu kogoś, kto jest z "doskoku" od
kogoś, kto coś więcej pisze czy też działa w danym temacie.
I to są dwa, spore mankamenty. Na
szczęście, konwent ratowany jest przez wystawców, którymi zawsze można pogawędzić, jak również
uczestników. Proszę się nie dziwić: tak naprawdę większość z nas tego pragnie.
Przyjechać, pogadać, kupić coś. Niekiedy są to zwykłe zakupy, które po prostu
robimy na konwencie zamiast w sklepie internetowym, a niekiedy jest to
poszukiwanie okazji. W tym rozumieniu, że sklepów czy wystawców jest tylu, że odnaleźć
to wszystko w necie jest problem. A jeszcze trzeba przepatrzeć. A potem czekać
na wysyłkę... No nie da rady. Owszem, na konwencie jest tyle dobroci, że dwóch
wypłat nie starczy. A jednak jakoś trzeba się obsłużyć... Rozmowy, różnego
typu, to również to wspaniała część. Czy to z Pawłem Dybałą czy też z
prowadzącą Cosplay Standart. Cokolwiek to by nie było, zawsze jest miło. A w
tym roku złożyliśmy pewną obietnicę na za rok. I zamierzamy ją spełnić.
Cóż więc mogę powiedzieć? Nie zabrakło
krzesła (no uwielbiam ten gag). Zabrakło pieniędzy. Przepraszamy za deszcz. Było
wspaniale. Mogło być wspanialej. Po obu stronach - organizatorów i mojej. A
teraz pozostaje nam tylko jedno. Pokazać zdjęcia. Rozkoszujcie się. No i do
zobaczenia za rok.
I kolekcja specjalna: Dragon Ball!
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz