Oby nie aż tak daleko... Source: Domena Publiczna.
|
Nie
trzeba wielkich poszukiwań, by stwierdzić jedno: nie jestem wielkim fanem
Gwiezdnych Wojen. Dla mnie, mogło by ich nie być. Właściwie z obowiązku przed
premierą Force Awaken obejrzane
zostały przez nań poprzednie epizody. Ale nie poczuwałem w obowiązku, aby
pojawił sie wpis specjalny o nowym epizodzie. Na Rogue One również jeszcze nie byłem. Nie mogę jednak zaprzeczyć
temu, że bez Gwiezdnych Wojen Space Opera
czy ogólnie popkultura nie
wyglądałaby tak, jak wygląda obecnie. W śmierci Carrie Fisher przeraża mnie
jednak nie jej brak...
Jak wielka i znacząca dla świata jest
franczyza Star Wars nie trzeba
większości osób tłumaczyć. Ale jak pisaliśmy we wpisie po tragicznej śmierci Antona
Yelchina, ludzie są nieświadomi wielkości i znaczenia pewnych osób,
podczas gdy uwiększają innych. Kiedy zmarł Leonard Nimoy, nikt się wokół mnie
nie zająknął. Podobnie jak zmarł Terry Pratchet. A jednak ten pierwszy stał się
ikoną serialu, który przekraczał granice kulturowe, a ten drugi był (jest)
znanym na świecie pisarzem fantasy (którego ciągle muszę nadrobić). A ja do dziś się zastanawiam, co musiało się
stać z ludźmi, że nie wiedzieli o ich śmierci? Bo jak zmarli Prince, Muhhamad
Ali czy David Bowie to jednak wiedzieli, czyli czytali nagłówki.
No właśnie. Nagłówki. Przez ostatni dzień
śledziłem trochę nagłówki mówiące o śmierci Carrie Fisher, i w przeciągu
pisania tego wpisu, na niektórych portalach informacje o tenże zostały zakopane
w części przeznaczonej dla gwiazd, filmów, seriali i muzyki. Wpis na głównej
ostał się tylko na jednym z sprawdzanych przeze mnie portali. W przeciągu zaledwie...
około godziny informacja już zaczęła się zakopywać w serwisach.
I to jest właśnie przerażające w śmierci
Carrie Fisher. Jak szybko świat zaczął zapominać, mimo wielkości jej osoby (Zwierz
się lepiej o tym rozpisała). Mimo, wydaje mi się, nie mniejszego, a może nawet
większego znaczenia Gwiezdnych Wojen dla świata niż Last Christmas, Purple Rain
czy pięści Alego. W każdym bądź razie na tyle dużego, że warto o tym pamiętać.
A jednak, coś mi się zdaje, że co roku będzie wspominany George Micheal, a nie
"jakaś tam" (ironia) aktorka.
Śmierć przychodzi i odchodzi, jednakowo
umrze bogaty i biedny. Maluczki i wielki. Wspaniały i okropny. To co jednak
chcę wam dzisiaj powiedzieć jest takie iż, nie karzę wam pamiętać i
wiedzieć o wielkości wszystkich ludzi, o
których wielkości warto wiedzieć, bo nikt na świecie nie jest wstanie. Chcę was
tylko prosić o to, byście pamiętali i na swój własny sposób - zgodny z waszym
wyznaniem - modlili się za tych, którzy już odeszli, i których bezpowrotnie do
jakiegoś stopnia już straciliśmy. Byście dzień po śmierci kogokolwiek nie
przechodzi z tym do porządku dziennego. Byście w swojej głowie mieli ich w
pamięci. Carrie Fisher nie grała dla świata. Pratchet nie pisał dla świata.
Nimoy nie pozdrawiał LLAPem świata. Micheal nie śpiewał dla świata. Oni pisali,
śpiewali i pozdrawiali dla ludzi.
Carrie Fisher grała dla nas. Dla tych,
którzy mieli czerpać radość z oglądania Wojen. Czy wiedziała lub spodziewała
się aż takiego sukcesu, to nie ma znaczenia. Nawet gdyby Wojny nigdy nie były
wielkie i dziś by już nikt o nich nie pamiętał... TO NIE WAŻNE. Grała dla nas.
Dla Ciebie, mnie. Każdego z osobna. Czy lubiłeś albo lubisz lub nigdy nie, Gwiezdne Wojny. NIE MA ZNACZENIA. To
jest kolejna, ważna dla mojej części świata osoba, która odeszła i nie
zamierzam o niej zapominać. May the force... be with You. Long Live and
Prosper, Carrie.
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.
TWORZYMY WSPÓLNOTĘ - nawet, jeśli
OdpowiedzUsuńczęsto szukamy odosobnienia - nie
da się uciec od więzi, od zależności -
choćby mentalnej, kulturowej, emocjonalnej...
A wiesz, że wielu ludzi o tym nie pamięta? Nie mają świadomości, że sieć tych powiązań jest taka, że nigdy nie wiesz jak bardzo ważne/a dla kogoś coś było lub być mogło, jakaś informacja, osoba itd. I w tym zapomnieniu, zachowują się jak mały, szczekający piesek.
Usuń