Search this blog/このブログの中でさがす:

wtorek, 3 kwietnia 2018

Kamen Riders: X and Amazon

Pierwszych dziewięciu Riderów. Na przedzie omawiany tutaj Amazon, a za nim X.
Kamen Riders są własności Ishinomori Shoutarou/Ishinomori Inc/Toei Company.

                Jest rok 1974. Super Sentai są nadal w powijakach, a jedynymi bardziej znanymi w wtedy produkcjami tokusatsuGojira, Ultraman i Kamen Rider. Były również dwa sezony Android Kikaider (Android Kikaider i sequel Kikaider 01), Inazumana (Inazuman  i Inazuman Flash) oraz  Robot Detective - wszystkie, produkcji Ishinomori Shoutaro. Wspominam o tym specjalnie, ponieważ stanowią one zalążek Metal Hero, którymi kiedyś też się zajmiemy. Również mówię o tym jako dowód na to, iż wczesne lata Ishinomori'ego były bardzo produktywne. I żadna z nich nie była krótka. Jednakże, w 1974 dostaliśmy aż dwie serie Kamen Rider. Krótkie. Czemu?


                W sumie to nie do końca wiadomo. Albo raczej, wiem czemu jedna z nich była krótka. Ale druga? Cóż. Nie wiem. Ale może najpierw poruszę inną kwestię. Co to znaczy, że seria/sezon jest krótki?

                W czasach przed Netflix'owych (i Showmax'owych i Hulu'owych itd.), a więc przed bindge watchingiem, seriale były produkowane w dwóch typach: albo oper mydlanych albo przygodowych. Jak wiecie, te pierwsze mają krótsze odcinki (około 30 minut) i są emitowane nawet pięć razy w tygodniu. Te drugie, mają znacznie dłuższe odcinki, ale co najwyżej jeden-dwa na tydzień. W przypadku tokusatsu, mamy krótkie odcinki, ale raz na tydzień. Najpewniej związane jest to z kostiumami potworów, efektami i walkami. Ale do rzeczy. Specjalnie pominę model oper mydlanych, gdyż nie jest to schemat typowy dla tokusatsu.  Rok ma 52 tygodnie, co oznacza, że tyleż odcinków się zmieści w roku. Jeśli uwzględnić różne schematy - roczny, dwóch sezonów (jesienno-zimowy i wiosenno-letni) i czterech, to oznacza, że z uwzględnieniem świat (czyli tygodni bez odcinków), sezon może mieć ~50, 26 lub 13 odcinków. Przy czym, te dwa ostatnie schematy widuję raczej przy serialach amerykańskich albo anime. Spora część tokusatsu ma sezony roczne i liczy sobie 49-51 odcinków. Stąd też 35 odcinkowy Kamen Rider X oraz 24 odcinkowy Kamen Rider Amazon są bardzo krótkie (a zaś 91 odcinkowy Kamen Rider czy 84 odcinkowi Himitsu Sentai Goranger bardzo dłudzy).

                Oglądając Kamen Rider X bardzo długo nie rozumiałem co się dzieje w ogóle na ekranie. Dostrzegam pewną charakterystyczną normę we wczesnych seriach Ishinomori'ego: są nie zrozumiałe bez wcześniejszych wyjaśnień. Himitsu Senai Goranger również oglądałem bez napisów i jakoś szło wszystko zrozumieć. Podobnie miałem z Denshi Sentai Denjiman. Ale przy Kamen Rider X, nie byłem wstanie za wiele zrozumieć. Owszem, główny zarys jest jasny: Jin Keisuke, walczy z organizacją G.O.D., której potwory wzorowane są na różnych, mitologicznych postaciach. Jednak po co, i dlaczego? Ciężko było załapać. Jednakże wraz z rozwojem historii, szło o wiele lepiej zrozumieć, co jest grane.

                Sam Kamen Rider X wzorowany był na rodzaju pluskwiaków z rodziny Belostomatidae. W przeciwieństwie do poprzednich, ten ma odmienną formułę transformacji. Nie wykonuje on specjalnej pozy, ale uruchamia urządzenie na pasku, z którego ściąga redizer  i perfecter, służące do uformowania hełmu, co wieńczy cały proces. Również jako pierwszy, wyposażony jest w broń osobistą - wielofunkcyjny ridol (nie mam pojęcia co to jest - nigdzie nie mogę znaleźć tłumaczenia tego słowa). Może on być albo biczem albo kijem albo tyczką lub liną. Również posiada on o wiele więcej ataków, służących do walki z potworami. Większą wariację kopnięć i pięści.

                Jeśli zaś chodzi o samą historię - bo o samych złolach powiedzieliśmy już wszystko, na co pozwala nam polityka spoilerowa - jest ona powiedziałbym dość ciekawa i pięknie pokazuje, iż od samego początku Riders byli osadzeni w jednym świecie. Oprócz powrotu Tachibany Toeia, mamy również wizytę innych Riderów. Jest to jedna z lepszych części sezonu. I tutaj pragnę powiedzieć: początek był kiepski, ale w miarę sezonu nastąpił znaczny progres. I nie wiem dlaczego sezon skończył się tak wcześnie. Nie widzę ku temu żadnych powodów.  Historię spokojnie dało się jeszcze pociągnąć. Ale cóż... Może są powody poza merytoryczne?

                Być może jednym z nich był sam Ishinomori i jego styl opowieści. Lubował się on z opowieściach bardziej mrocznych i brutalnych. Dlatego jego Skullman nie doczekał się serialu, ale dopiero jego ułagodzona wersja (z elementami Cyborg 009) doczekała się ekranizacji, w postaci Kamen Rider. Być może więc, na fali sukcesu, skorzystał z możliwości i zakończył wcześniej KR X, aby dać nam wreszcie mroczniejszy i krwawszy sezon, w postaci Kamen Rider Amazon. Tego nie wiem.

                Amazon pod wieloma względami jest sezonem innym. Sam Rider ma nietypowy wygląd. Historia... o jacie! Po pierwszych dwóch odcinkach zastanawiałem się, czemu ludzie tak chwalą ten sezon, bo poziom zidiocenia (w sensie głupich pomysłów i ich wytłumaczeń, a nie ich formy czy dialogów) był ogromny. Sezon się wyrobił, ale głównie dlatego, że nie było więcej takich idiotyzmów, a skupiono się na opowieści i walce z Geddon, złą organizacją tego sezonu. I był nawet jeden, bardzo-bardzo fajny plot twist. Po stronie Amazon walczyć będą również sam Tachibana Tobei oraz rodzeństwo Okamura - Ritsuko i Masahiko, którzy mają spore, fabularne role. I to właśnie sprawiło, że sezon stał się lepszy.

                Samo Geddon nie należy do wybitnych wrogów - mamy powrót zwierzęcych potworów i Dziesięciotwarzego Demona Gorgosa. Organizacja ta jest o wiele brutalniejsza od poprzednich i to widać. Sam Amazon zmuszony został by traktować ich brutalniej i niekiedy dosłownie szlachtować ich. Stało się to powodem bezpośrednim, aby sezon anulować. Ale drugą stroną tego jest to, że nie wyszło to tak fajnie jak w Sentai w np. Liveman czy Jetman. W sensie, że nie widzę żadnego uzasadnienia by to zrobić w ten sposób. W niczym to nie pomogło. Osobiście, poza jednym fabularnym twistem, nie widzę w tym sezonie nic, co by go miało stawić wyżej od poprzednich. Choć trzeba przyznać, że został przedwcześnie zakończony i nie zdążył się rozwinąć. Owszem, jest to sezon jest dobry - ma również wysoką konkurencję - ale nie aż tak, by go tak zachwalać. Trudno orzec, czy jest wyżej czy niżej od X, ale na pewno nie jest lepszy od pierwszego i V3. Żadną miarą. Jeszcze raz: sezon ten ratuje tylko jeden, fabularny twist.

                Oba sezony są krótkie. I jak wiemy, w przypadku tokusatsu to jest źle. Seriale tego typu, o ile nie mają tego zaplanowanego, nie są dostosowane do nagłego skrócenia sezonu. Zarówno X jak i Amazon cierpią więc z powodu przyspieszonych końcówek. Widać wyraźnie, że podcięto im skrzydła - choć w przypadku Amazon jeszcze bardziej. Dlatego musicie wziąć na to poprawkę. Pewne zabiegi fabularne są wymuszone. Stąd też końcówki sezonów mogą wydawać się słabsze. Uwierzcie mi. Nie są. To początki są ciężkie. Widać jednak pośpiech w zakańczaniu. Ostatecznie więc,  obejrzyjcie i wyróbcie sobie własną opinię.

                Jak więc ostatecznie zapatruję się na oba sezony? Nic wielkiego, ale też i nic strasznego.  Oba sezony zaczęły się ciężko, wyrobiły się i koniec końców, oglądało się je przyjemnie. Ale też jak mam być szczery, mają kilka elementów, które zawsze są mile widziane. Fajny rozwój opowieści, odpowiednie występy gościnne. Coś co sprawia, że świat Kamen Rider żyje i oddycha wspólnym płucem. Nie ma dla mnie obiektywnie logicznego powodu, dla którego miałbym w jakikolwiek sposób negatywnie wypowiedzieć się o tych sezonach. Obecnie jest tyle już kontentu, że każdy może wybierać i niektóre sezonu/seriale muszą jakoś odstawać, a przez to nie znaczy, że są od razu słabe. A że mnie akurat odstają te? Cóż. Trudno. Może kolejne będą lepsze.
Kamen Rider X ma 1+0+1 = dwa ogony!
Kamen Rider Amazon ma 1+0+1 = dwa ogony!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz