Search this blog/このブログの中でさがす:

piątek, 13 sierpnia 2021

35 lat Super Sentai: Gokaiger Goseiger Super Sentai 199 Hero Great Battle

Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0

               We wcześniejszym wpisie opowiedziałem wam jak to się stało, że wszedłem najpierw w świat super sentai, a potem tokusatsu. Nie wchodząc w szczegóły, dziś więc opowiemy sobie o samym filmie, czyli Gokaiger Goseiger Super Sentai 199 Hero Great Battle, czyli o bezpośrednim powodzie tego stanu.

               Nasamprzód, warto przypomnieć: moje pierwsze obejrzenie tego filmu odbyło się bez jakiejkolwiek znajomości tematu. Nie wiedziałem nic o Super Sentai, o żadnej z serii. Oglądałem wersję bez napisów i znajomości języka japońskiego na poziomie większym niż tysiąc, losowych słów. Oznacza to nie mniej i nie więcej niż iż wiedziałem tyle, ile byłem wstanie wydedukować z samej akcji na ekranie. Nic więcej.

                Nie wiedziałem więc dlaczego oba zespoły postępują tak jak postępują. Na czym polegają ich moce, jakie mają roboty i możliwości ani kim są i jaki mają cel ich przeciwnicy. Nie znałem żadnych tropów, utartych schematów ani niczego w tym stylu. Ani nie w tym stylu, ale mającym znaczenie w omawianym temacie.

               Jak łatwo się domyśleć, udało mi się wsiąknąć całkiem łatwo i całkiem szybko. Niekoniecznie całkiem bezboleśnie.

               Sam film jest jednym, wielkim ogromnym hołdem dla całej franczyzy. Ze wszystkich postaci, które mogły się pojawić, pojawiły się wszystkie poza trzema przy założeniu, że nie liczymy nie istniejących już zestawów mocy czy zmienników za np. zmarłe osoby oraz postaci drugoplanowych (np. pomocników, „cywilnych” dowódców itd.). Zresztą takie coś wymagałoby już ówcześnie filmowej/serialowej gimnastyki, gdyż już kilkanaście osób grających różne role zmarła. Panie świeć nad ich duszami. To już samo w sobie powinno wam dać znać o jak dużym przedsięwzięciu mowa. 

               Mowa bowiem o sytuacji, kiedy ponad 220 aktorów/statystów/kaskaderów zostało zatrudnionych do odegrania każdej, istotniejszej postaci w tym filmie. I to nawet licząc minimalistycznie (czyli zakładając, że ktoś mógł zagrać więcej ról). Trochę więc sporo i nie mówimy tutaj o żadnym komputerowym mnożeniu. Mówimy o filmie, który sprowadził każdego podstawowego robota (i dwie maszyny – Goranger i J.A.K.Q robota nie mieli). O filmie, w którym wystąpiło więcej oryginalnych aktorów z poprzednich serii niż kiedykolwiek wcześniej lub później. Nie wspominając o złoczyńcach czy nawet pomocnikach.

                Hołd oddany jest również w wielu innych aspektach, pokazując jednocześnie jak wielką spuściznę zbudował ten serial i jak trudno jest to ogarnąć już ówcześnie: wiele elementów filmu rozumie się tylko jeśli oglądało się oryginał – na ówczesny dzień, ponad półtora roku po trzy odcinki dziennie (dziś już jest to trochę ponad dwa lata tym samym tempem). Nie mówię tutaj tylko i wyłącznie o nawiązaniach, o tym dlaczego główny zły zginął od TEGO ataku czy o tym, że po prostu Kenji Ouba musiał się pojawić w tym filmie.

               Ja mówię o wydźwięku, o sensie opowiadania przez, ówcześnie, trzydzieści pięć lat tej samej opowieści o walce dobra ze złem i o tym jaki jest największy przekaz tego serialu. Choć ma bawić i uczyć czy wychowywać, to jednak dla mnie jest tam jeszcze inny, ważniejszy przekaz. Coś, co odkryłem z czasem, kiedy oglądałem ten film po raz kolejny, mając już za sobą kilka sezonów jak i różne przygody życiowe. Jest nim ten dialog pomiędzy Captain Marvelous’em (dowódcą Gokaiger), a kilkoma innymi Rangerami w obecności wszystkich innych (minus wspomniana wyżej trójka), który jest dla mnie kwintesencją tego, czym jest Super Sentai dla mnie.

Marvelous: I chcecie nas, piratów, przyjąć do swojego grona?

Akaranger (po tym jak skinięciem głowy kilku Rangerów potwierdza pozytywnie powyższe): Zostawiamy to* wam.

-Więc… dajcie nam swoją moc!

Dla mnie ta scena jest wielce wymowna, ponieważ jestem wielce wdzięczny za istnienie tego serialu bo dawał i daje mi nadal ogromnie dużo siły i energii. To dosłowne zrozumienie tego ostatniego zdania, które dosłownie przetłumaczone znaczy „I uczyńcie dla nas czynność wysłania nam siły/mocy**!”. Bardziej „po polsku” – Wyślijcie nam siłę (a w kontekście tego serialu ta siła, a raczej moc, ma konkretniejszy wymiar, ale to już spoiler zone!). Jeśli ktoś mnie pyta czym są dla mnie Sentai, to właśnie mówię o tej scenie.

                Jest też tutaj to szersze znaczenie. Gokaiger są piratami i jako tacy, robią co chcą w sposób w jaki chcą. Nie są ani dobrzy ani źli – są ambiwalentni pod tym kątem. A jednak trzydzieści trzy przeszłe zespoły, bo Goseiger już to uczynili, zgadzają się na to by uznać ich za godnych miana Sentai. Za godnych obrońców Ziemi. Nie oceniają ich tylko po ich powierzchownych cechach czy przywarach, ale po czynach i dokonaniach.

               Nie są ziemianami i mogli zwyczajnie olać ochronę tej planety. Mogli po prostu przyjść i zabrać to, co jest im potrzebne*** i mieć w czterech literach ochronę Ziemi. Owszem ich założyciel (a nie jest nim Marvelous) rozważnie wybierał (choć nie był nie omylny i też się w tym pomylił) więc ryzyko było małe, ale jednak zawsze mogli po prostu wybrać łatwiejszą ścieżkę i dalej być sobą. I doskonale widać to w pierwszym odcinku serialu.

               Jednak wybrali inaczej i nadal nie tracąc swojej ambiwalentności w kwestii dobro-zło. Oni po prostu robią, co chcą choć w większości wypadków oznacza to bycie po tej dobrej stronie – nie z potrzeby, a z wyboru. Są inni. Nietypowi. Nie kryształowi. Nie idealistyczni. Zdecydowanie nie pasują do typowych Sentai.

               A jednak nimi są. Zostali zaakceptowani, przyjęci mimo tego iż nie pasują. Iż są jeszcze bardziej obcy tej planecie niż Goseiger czy Flashman. I co by nie sądzić o Sentai, ten film jest przepiękną kwintesencją całości. Czy jest idealny? Nie. Ale im częściej go oglądam tym więcej widzę szczegółów i ogrom pracy włożony w film. A, że z Sentai jestem na bieżąco (tzn. mam permanentne 98-99% oglądnięte wszystko, co się z nimi wiąże – bo wiadomo, część rzeczy dociera za granicę z opóźnieniem – wyjaśnienie tutaj, w trzech językach!) to tym bardziej.

Also: BONASU!


 

*Krótkoterminowo chodzi o pokonanie Wielkiego Złego filmu, a długoterminowo o obronę Ziemi.

** Język japoński posiada formę łączną czasowników (forma te), która pozwala je połączyć z innymi czasownikami w celu utworzenia nowej formy i nadaniu im nowego, wspólnego znaczenia np. wyjść z parasolem jest wyrażane przez taką formę, której dosłownie znaczenie jest „wziąć parasol i wyjść z nim”. Użycie tej formy z czasownikami dać/dostać oznacza iż ktoś dał nam/od kogoś dostaliśmy wykonanie jakiejś czynności (np. ktoś „ofiarował nam” pokazanie zdjęć”. Marvelous użył jeszcze formy rozkazującej czasownika „dostać od”, co nadaje całości dosłowne znaczenie wspomniane w tekście znaczenie. 

*** Choć serial tego wprost nie mówi, to jednak taka wersja też byłaby możliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz