Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0 |
Z okazji wpisów o trzydziestej piątej rocznicy Super Sentai i Gokaiger, porozmawiajmy sobie krótko o aktualnej sytuacji franczyzy. Na liczbach. Tabelach. Wykresach. W małej ilości, ale zawsze. Trochę nostalgicznie, trochę narzekania i dużo optymizmu!
Uwaga! Źródła mówią o BILIONACH jenów, ale należy pamiętać, że są one po ANGIELSKU, gdzie po MILIONIE jest BILION, a nie MILIARD. W niniejszym tekście jednostka została przeskalowana do „polskiego” miliarda.
Jest taki stary i nieśmieszny już dowcip o profesorze i studentach, który kończy się puentą „Nie jest dobrze”. Choć, nie jest to do końca dobre określenie w dzisiejszym temacie, to jednak mówi sporo. Troszkę o początku współczesnych problemów Super Sentai opowiadaliśmy przy okazji trzydziestego sezonu, Boukenger. Skracając część tamtego wpisu do niezbędnego minimum: czasy się zmieniły i to widzimy również i my nie tylko w tym względzie. Telewizja przed dobą Internetu była inna, tak samo w jego raczkującym stanie, a teraz jest jeszcze inaczej. Oprócz zmian kulturowych i społecznych w Japonii, to Internet i jego oddziaływanie znacząco wpływa na statystyki telewizyjne.
Powiększcie sobie, by widzieć dobrze legendę. Na wykresie zaznaczono trzy okresy oglądalności: powyżej 10% (okres świetności), między 10% a 5% (mniej więcej trzymający poziom) i poniżej 5% (kryzys) |
Z dwóch powodów: po pierwsze, ponieważ ze sobą konkurują. Obecnie już zdecydowana większość osób poszukująca konkretnego rodzaju programów – filmów czy seriali – nie sięga po pilota, a po myszkę i usługi Internetowe. I to zarówno legalne (np. platformy streamingowe) jak i półlegalne (np. strony z plikami do ściągnięcia) oraz nielegalne (np. torrenty). Z różnych powodów, chociażby tak prozaicznych jak wybór który odcinek, jakiego serialu i kiedy się obejrzy.
Po drugie: statystyka telewizyjna, w przypadku Super Sentai, nie jest już miarodajnym wskaźnikiem popularności serialu. Nie uwzględnia powtórek, internetowego streamingu czy zagranicznego widza. Serial, który ma oglądalność rzędu 3-4% może mieć faktycznie popularność znacznie większą.
Ale jest też o wiele ważniejszy czynnik. Seriale tokusatsu nie zarabiają głównie na reklamach puszczanych podczas emisji, tylko na zabawkach. Wiec poświęciliśmy trochę czasu, odnaleźliśmy sprawozdania finansowe Bandai, producenta zabawek, i przygotowaliśmy zestawienie. Oto tabelka z danymi w przyjaznych kolorkach.
Całe popołudnie zeszło na zrobieniu tej tabelki. Dane w miliardach jenów. Ponieważ mówimy tylko o Super Sentai, kolumna "Seria" zawiera nazwę ówczesnej serii. |
Jak bardzo dobrze widać, są punkty sukcesu: Gokaiger i Kyouruuger, licząc z ich adaptacjami w USA (odpowiednio Super MegaForce i Dino Charge). Widać też dwa inne fakty: w tym samym okresie, co Kamen Rider trzyma wysoki poziom, Ultraman rośnie, to Super Sentai zalicza mocny spadek. Oczywiście ma na to wpływ również sytuacja Sami Wiecie Czego, ale nawet bez tego wniosek jest ten sam.
Nie jest dobrze.
A przyczyna? Słyszało się i czytało, że ponoć Super Sentai dostali ostatnio mniejsze budżety i zespół „B” do realizacji i że mają mniejsze patrzenie i zaniżone oczekiwania. Nie traktujemy tego poważnie, ponieważ nie trafiliśmy na źródła tych informacji, ale to nie znaczy, że ignorujemy. Takie mówienie skądś się bierze, choć wiadomo jak to w Internecie bywa: papier i social media przyjmą każdą myśl i zdanie.
Jest również kilka sensownych hipotez jak chociażby fakt, że Kamen Riders robią to, co ma robić Super Sentai tylko lepiej. Potknięcia wizerunkowe Toei (pisaliśmy o tym tutaj) w stosunku do producenta Ultra Series, Tsuburaya Productions, którego kanał YT nie stosuje geo-blokady. Zbyt wczesny powrót motywu dinozaurów. Mało atrakcyjny motyw Kiramaiger (choć seria w fandomie przyjęta ciepło).
Po raz pierwszy w historii naszego zajmowania się tematem, nie mamy odpowiedzi na zadane pytanie. Po prostu jest tak wiele czynników, które mogą mieć na to wpływ – włącznie z pandemią koronawirusa (choć nie przeszkodziła o na Kamen Riders i Ultra Series odnosić sukcesów) czy abdykacją Cesarza (a więc bezpośrednią przyczyną przesunięcia startu serii na marzec z powodu 4 Week Continuous Special Super Sentai Strongest Battle) – iż postawienie wniosku albo chociażby hipotezy nie jest możliwe. Albo przynajmniej nie zasadne. Jeszcze. Skupmy się na fakcie, że odpowiedź poznamy we wrześniu, kiedy powinna pojawić informacja o zarejestrowaniu znaku towarowego odnośnie przyszłorocznej serii. Albo i nie.
Anyway, przejdźmy więc do drugiej części. Trochę naszego gdybania. Czy w związku z powyższym boimy się tego, że Super Sentai (a szerzej: inne seriale z Toeiverse) kiedyś się skończą? I to kiedyś będzie jakoś tak zaraz. Bo wiecie. Nie jest dobrze. Perspektywa nie zapowiada się wybitnie.
Nie. Po pierwsze, nawet mimo powyższych czynników NIE jest aż tak źle. Powstają kolejne seriale i filmy, a można poddać pod wątpliwość fakt, że Toei zdecyduje się markę jaką jest Super Sentai. Pokazała już ona DWUKROTNIE, że jest wstanie się utrzymać i to w dużo gorszych finansowo czasach niż dzisiaj (mowa o pierwszej połowie lat 90 XX w., na początku kryzysu gospodarczego po pęknięciu tzw. banki mydlanej).
Ale nawet jeśli nadejdzie ten dzień, to mamy nań taką perspektywę: to tylko i aż serial i jak wiele innych, bardziej kultowych dzieł popkultury, może przyjść czas i na niego. A potem na powstanie z popiołów, jak Kamen Riders. Albo i nie. Tego dnia… Znaczy gdyby ogłoszono, że już nie będzie kolejnego sezonu albo gdyby się okazało, bez ogłaszania, że nie będzie kolejnego sezonu… tego dnia będzie nam smutno. Będzie nam przykro. Nie będziemy szczęśliwi, zadowoleni i tak dalej. Ale na pewno nie boimy się tego dnia. Nie czekamy na niego, nie prorokujemy go. Jesteśmy spokojni, nawet jeśli nas to zaskoczy.
Nikt, nigdy, nie powinien się bać takiej sytuacji. Z prostej przyczyny: tu na Ziemi, nic nie trwa wiecznie. Dziś jest, jutro nie ma. Takie życie. Powinniśmy zawczasu być tego świadomi i cieszyć się danym dziełem, póki jeszcze jest.
To czego Super Sentai życzę to bycie niezapomnianym. Stania się dziełem, o którym zawsze ktoś w jakiś sposób będzie mówił. Stania się pewną ikoną, stałym elementem historii kultury i popkultury. To czego chcę, to aby ludzie ciągle je odkrywali i z pasją pokochali - tak jak rosyjska łyżwiarka i jej historia zakochania się w Sailor Moon. Chcę tego, by zawsze znalazła się dla nich jakaś nisza, jakaś grupka fanów lub artystów, którzy będą się nimi zachwycać i inspirować. Pozytywnie inspirować. Bo najlepsze co może się stać dla dowolnego dzieła kultury z rodzaju seriali, filmów, książek czy muzyki to zapaleniec z wyboru. Ktoś kto nawet dwieście czy pięćset lat po powstaniu dzieła będzie się nim zachwycał i stworzy na jego bazie kolejne. I kto z zachwytem będzie oglądał kolejne sezony, doceniając całość.
Nawet jeśli będzie sam, jedyny (a nie jestem).
Więc nie, mimo iż obecna sytuacja Super Sentai jest nie wesoła, to jednak nie, nie boimy się.
I standardowo zostaje nam sekcja spoilerowa.
Fantastyczny sezon z fantastyczną fabułą – jedną z lepszych. Genialna historia walki dwóch szkół, której koniec jest niezwykły i zaskakująco dobry. Nie za bardzo jednak przypadł mi do gusty roboty. Ale to personalne zdanie. Wiadomo.
Co jest zaskakujące, oprócz tego co już we wpisie powiedzieliśmy: Główni źli nie do końca okazują się tacy źli. W miarę sezonu doznają przemiany i w konsekwencji w późniejszych występach (filmach) nie są już źli, choć nadal pozostają częścią swojej organizacji (z tym samym celem, ale w bardziej dobrej formie). Najlepszym przykładem jest Kegaleshia, która nie tylko wystąpiła z Go-On Yellow i Go-On Gold jako zespół muzyczny G3 Princess oraz, w filmie 10 Years Later, jest PIERWSZYM złoczyńcą, który OFICJALNIE dołącza do zespołu i się transformuje NADAL będąc członkiem swojej organizacji i mającej ten sam cel! W tym wypadku zastąpiła Go-On Yellow (chwilowo) w jej roli, ale zawsze! Owszem, wcześniej były przypadki Dragon Rangera z Juuranger i AbareKiller z Abarangera, tam kwestia była inna i bardziej złożona.
Pozwolę sobie uchylić rąbka tajemnicy, co do zagadki wspomnianej we wpisie: mianowicie chodzi o pierwszą i najpewniej ostatnią czerwoną rangerkę. Nie chcę wam psuć przyjemny kto to jest i jaką ma rolę, więc nie powiem.
Nuff said. Nadal musimy dość w rewatchu ponowniego do tego sezonu. Trochę zejdzie, bo jesteśmy 2/3 J.A.K.Q..
Naprawdę nie chcecie. Dwa wpisy i naprawdę nie chcecie trzeciego tutaj. Ja mogę sporo o tym sezonie pisać.
Źródła danych:
https://w.atwiki.jp/shichouseiko/pages/15.html
https://www.bandainamco.co.jp/en/ir/library/result.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz