W historii Super Sentai jest
taka dziwna rzecz. Mianowicie, z jakiegoś powodu Toei nie potrafi zrobić
jednoznacznie fantastycznych rocznic. Mam na myśli to, że dziesiąta rocznica
była, jakby jej nie było. Piętnasta podobnie. Dwudziesta... była dziwna i dała
nam w sumie tylko ideę filmów vs. Dwudziesta piąta dała dobry sezon i świetny film.
A trzydziesta... cóż... Świetny sezon i taki sobie film. A kiedy mówię świetny
sezon, to mam na myśli fakt, że Gou Gou
Sentai Boukenger dali nam nie tylko świetne sceny po napisać, przybliżające
poprzednie sezony, co również... wewnątrz serialowe nawiązania. Nie takie jak w
Gokaiger, o nie. Mamy takie
nawiązania, że... rzesza geeków i nerdów musiała nad nim siąść, by je
usystematyzować i spisać. I tylko Akagi Nobuo byłby to wstanie zrobić w pojedynkę.
Powoli robi się prawdziwa
wiosna. Jest poranny zimning i popołudniowy ciepling, trochę deszczing. Podczas
trzydziestej serii Super Sentai, ich
sytuacja była różna. Boukenger jest
ostatnim sezonem, który osiągnął oglądalność powyżej 6%. W statystyce
najniższej i najwyższej oglądalności na odcinek nie odbiega od innych sezonów z
tego okresu. Jest więc to ostatni, wielki sezon, a pięć kolejnych - czyli do Gokaiger - jeszcze trzymało poziom
oglądalności. Przyczyn tegoż można by szukać i szukać, ale fakt pozostaje
faktem, że skoro Toei dalej ma pieniądze na kręcenie kolejnych sezonów i
robienie filmów, to nie jest tak źle.
Znaczącą
tego przyczyną jest to, w jaki sposób liczy się te wyniki: nie uwzględnia to
ludzi, którzy oglądali odcinek powtórkowym czasie, streamingu on-line czy
innych, takich czynników. Nie uwzględnia również faktu, że w dzisiejszych
czasach - przez co rozumiem czas ostatnich dwudziestu lat - coraz trudniej,
coraz starszego widza przykuć do telewizora na dłużej, a już tym bardziej,
regularnie, a młodszy widz ma mnóstwo możliwości wyboru - w tym popularne w
Japonii Anime. Powiedzmy sobie jednak szczerze, obecnie najlepsze telewizyjne
seriale w Japonii osiągają wynik około 15%, a najgorsze w okolicach 3% i są to
seriale puszczane w nocy. To w sumie oznacza, że obecnie Sentai osiągnął ten
właśnie poziom, a jest serialem puszczanym za dnia. Wygląda to więc marnie, ale
jeśli jednak weźmiemy pod uwagę rozkład wiekowy... spadek jest zauważalny. Ale
dotyczy wartości rzędu średnio 10-20% na odcinek wśród dzieci do około 8-12%.
To pozostałe grupy wiekowe - nastolatkowie i dorośli, zaniżają wyniki. Jeśli
dodamy, fakt, że do października 2017 roku, serial był nadawany o 7:30 rano, a
obecnie jest to 9:30 i jest kierowany do młodszej widowni, a społeczeństwo japońskie się strzarzeje, to średni wynik 3%
nie wydaje się straszny. A już w kontekście tego, że liczy się też sprzedaż
zabawek itd. tym bardziej.
Ponad
bowiem wszystko, co pokazała historia Aoyagi Mitsuki z Akibaranger,
ranking nie uwzględnia faktu, jak długim, złożonym itd. serialem są Super Sentai. Obecnie mamy już 43 sezon,
a obejrzenie całości ciurkiem zajmuje około pięć tygodni lub dwa miesiące z
przerwami na sen. Dwa lata, po trzy odcinki dziennie. Ja sam, zrobiłem to w
sześć lat i cztery dni, a zaczynałem gdy w telewizji nadawano Kyouryuuger, sezon uznawany za sukces -
mimo oglądalności o połowę mniejszej niż Boukenger.
To pokazuje, jak wielkim wyzwaniem jest oglądanie Sentai oraz budowanie jego świata.
Wspominam
o tym wszystkim dlatego, że to wszystko będzie nam potrzebne do zrozumienia,
dlaczego kolejna rocznica Sentai
wyglądała, tak jak wyglądała. Boukenger są
więc ostatnią, obecnie, rocznicą, która nie musi widzom w jakikolwiek sposób
przypominać o swoim bagażu. Robi to, ale do tego przejdziemy jeszcze, ale nie
musiałaby, by być sukcesem. Trudno powiedzieć co się stało, że akurat po tej
serii zaobserwować da się spadek oglądalności Sentai, ale jedno jest pewne: serial ma się dobrze.
I cudowny opening.
Przechodząc
właśnie do sezonu. W swoim czasie, serial miał na sobie bagaż trzydziestu lat
nadawania i swoisty okres przejściowy.
Sam sezon był już kręcony w formacie 16:9, ale film był w 4:3 - po to by można
było wykorzystać archiwalne sceny. Po tym sezonie, nic już nie będzie takie
samo, a wykorzystanie starszych sezonów
w postaci archiwalnych scen - coraz mniej stosowane. Sporo aktorów
osiągnęło już prób wiekowy 40+ lub nawet 50+. Wiele osób, które w dzieciństwie
oglądało pierwsze sezony, powoli zbliża się do tego wieku. Dzieci, które nie
znały już pierwszych sezonów, osiągają właśnie pułap trzydziestki. Serial ma
już za sobą trzy dekady i niemal wszystkie znane już nam elementy.
W
tym wszystkim trzeba więc powiedzieć, że omawiany sezon wypada znakomicie,
wprowadzając kolejne nowości do franczyzy, a jednocześnie będąc w pełnoprawną
rocznicą, oddającą hołd poprzednim sezonom. Boukenger
są oddziałem w ramach fundacji SGS (Search Guard Successors), którego
zadaniem jest kolekcjonowanie skarbów - dosłownie nazywane
"drogocennymi" ("precious").
Są to różnorakie relikty starożytnych cywilizacji, osób czy istot, których moc
przekracza możliwości obecnej technologii. Aby więc nie wpadły w niepowołane
ręce organizacji zwanych zbiorczo "Negative
Syndicates", Boukenger je
zbierają w celu ich ochrony. Obejmuje to takie przedmioty jak kij Son Goku czy
puszka Pandory - to tak by wam dać pojęcie. Część z nim jest wymyślona na
potrzeby serialu, ale część jest faktycznymi, legendarnymi przedmiotami. Ze
znanych nam już przedmiotów tego typu jest np. MagiLamp z Magiranger,
a z nieznanych tzn. pochodzących z późniejszych sezonów - o domniemywanym
statusie - jest Kolekcja Arsene'a Lupina z Lupinranger
vs. Patranger, czyli 42 sezonu.
Już
sam ten fakt powinien wam coś powiedzieć. To krótkie streszczenie oznacza
bowiem, że w tym sezonie nie ma jednej, złej organizacji. Być może lepszym
określeniem będzie - organizacji
antagonistów, bo w co najmniej jednym przypadku "zła" to określenie
bardzo wątpliwe. Różnice między nimi prowadzą do scysji, ale również czasem
dziwnych sojuszy. To wszystko, pozytywnie wpływa na fabułę. Żadna też z nich
nie zostaje pominięta i jej rozwój jest przyzwoity, a finał dzięki temu zaskakujący.
Od samego bowiem początku można zadawać sobie pytanie, kto w finale okaże się
tym "najważnieszym" - tym, który napędzi zakończenie. I jest w tym
trochę niespodzianki.
Fabuła
- jak fabuła - ale w tym sezonie dostaliśmy kilka mocnych/charyzmatycznych
charakterów, które prowadzą historię po obu stronach. Fakt, że zespół ma jasny
cel, a jednocześnie nie ma konkretnego wroga do "ostatecznego
pokonania", sprawia, że nic nie
dzieje się na siłę. Chodzi o to, że nikt nie musi zginąć, nikt nie musi być
zniszczony, pokonany tylko po prostu POWSTRZYMANY. Co oznacza zwyczajnie,
zgarnąć mu Precious sprzed nosa,
ewentualnie skopać tyłek. Wplecione zostały w to rozterki bohaterów, ich
personalne historie i problemy oraz przegryzanie selera i powtarzanie zun-zun. Historia tego sezonu, jest
jedną z lepszych i choć nie najlepszą (Jetman!) to
jednak znakomitą! Tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę filmy towarzyszące
sezonowi.
Ta
koncepcja wielu przeciwników to nowość, która powtórzy się tylko raz, ale jej
znaczenie jest również inne. Główne siły Negative
Syndicates są wymodelowane na Juuranger,
Kakuranger oraz Dairanger, czyli trzech kolejnych sezonach, źródłach Mighty Morphing Sami Wiecie Co oraz Goranger. Ale poza tym, wszystkie
pozostałe potwory dostały swoje indywidualne nawiązania. Niestety, nie
wszystkie sezony dostały swoje nawiązanie. Tytaniczną pracę w tej kwestii
należy oddać nie tylko twórcom, co również fanom z Wiki i Henshin Grid za
wyłapanie i wypisanie tego. Niektóre bowiem podobieństwa są... dość luźne.
Innym
hołdem oddanych poprzednim sezonom, jest dodanie scen po napisach z krótkim
przedstawieniem poprzednich zespołów oraz kamieni milowych franczyzy. Jest to
bardzo fajne, choć - z oczywistych względów - zbyt krótkie oraz mocno treściwe.
Coś takiego jednak nie zdarzyło się od czasów Timeranger
i już się nie zdarzy. A przynajmniej nie w takiej formie. Przy kolejnej
rocznicy wam to wyłożę, ale wydaję mi się że na 50 rocznicę mogą zaplanować coś
jeszcze większego.
Czy
ta rocznica ma jakiś mankament... tak. Film rocznicowy. Ale to już kolejny
wpis. Poza tym, jest to fantastyczny sezon, z dobrymi postaciami, doskonałą fabułą
i tytaniczną pracą w tle, która dowodzi coraz bardziej, że Toei nie tylko wie
co robi, ale ma chyba jakiś system tego, by to w żaden sposób nie walnęło. Ktoś
bowiem trzyma w ręku poprawność nawiązań, wystąpień i odnośników. I takie tam.
Rzecz, bym powiedział, nie spotykana.
Sezon ma 1+0+1 = dwa ogony! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz