Latający Kamen Rider. MU3A0938 by Steven Wells na licencji CC BY 2.0 Kamen Riders są własności Ishinomori Shoutarou/Ishinomori Inc/Toei Company. |
Kiedy pisaliśmy wam o Kamen Rider Stronger
i związanych z nim problemach, wspomnieliśmy o trzech rodzajach chceń, które
stoją za każdym dziełem. Kamen Rider miał być rebootem serii, jednym wielkim
chceniem Ishinomori'ego Shoutarou, i dlatego nosi ten sam tytuł co pierwszy sezon. Aby go odróżnić od niego zwykle nazywa się go Skyrider lub Atarashii Kamen
Rider (New Kamen Rider).
Przypisywana mu czasem nazwa Kamen Rider
Shin również może być myląca, bo także później taki powstał film o tytule Shin Kamen Rider, którego bohaterem jest
Kamen Rider Shin. Więc... jak wyszło?
Wyszło bardzo dobrze. Seria
faktycznie zaczęła jako reboot, ale potem zostało to zmienione - jak nie powiem
- i wyszło to serii na dobre. Zostało to zrobione lepiej niż końcówka Stronger, przez co nadało to serii nowego
kierunku. Tonikaku, historia zaczyna się
od tego, że doktor Shido Keitarou, ścigany jest przez terrorystyczną
organizację Neo-Shocker, która - w
konsekwencji - została przedstawiona jako kontynuacja Shocker z pierwszego sezonu. Podstępem udaje mu się
zmienić Tsukubę Hiroshi'ego w nowego Kamen Ridera i wraz z nim uciec.
Tak
zgrubsza przedstawia się fabuła, która swoją budową mocno nawiązuje do
pierwszych sezonów, z czasem żywo czerpiąc z dotychczasowego dorobku, ale z
tych najlepszych elementów. Z jednej stronie to dobrze, ponieważ mamy powrót do
tego, co się sprawdziło. Z drugiej, źle, ponieważ seria nie ma nic nowego,
świeżego z nowszych sezonów. Zarówno Amazon, X jak i Stronger mieli interesujące i nowe podejście do tematu walki
pomiędzy Kamen Riderem, a złą
organizacją. Pod tym względem nie mamy tu nowości.
Nostalgia.
Tak mogę to podkreślić. Ishinomori Shoutarou najwyraźniej - to nasza hipoteza -
po prostu chciał zacząć franczyzę od początku, a jednocześnie, gdzieś w którymś
momencie zauważył, że nie chce się odcinać od swojego wcześniejszego dorobku i
postanowił to zmienić. To była dobra decyzja. Serial dzięki temu całkowicie
zmienił kierunek i powrócił do najważniejszego elementu okresu Kamen Rider Showa: wspólnej historii w jednym świecie. Dostaliśmy to co najlepsze z Kamen Rider, V3 oraz Stronger i tylko
spoilery nie pozwalają nam powiedzieć, co konkretnie.
Dzięki
temu fabuła niektórych odcinków jest zaskakująco dobra i nowoczesna. Utrzymuje
klimat serialu, jednocześnie dając nam poczucie świeżości i żywości tematu. To
było coś, czego ówcześnie i aż do czasów Doubutsu
Sentai Juuouger brakuje mi w Sentai
- z różnych względów nie liczę Kaizoku
Sentai Gokaiger, którzy po prostu byli tym napakowani po czubek swojego
statku.
Czy
Skyrider ma swoje wady? Zdecydowanie.
Dostaliśmy również charakterystyczną dla Ishinomori'ego niekonsekwencję w
postaciach, które po prostu znikają lub pojawiają się bez wyjaśnienia. Po
prostu. Dostaliśmy w związku z ty również ponownie dziwnie zachowującą się
organizację, która samą ilością wykończyłaby wszystkich, ówczesnych Riderów.
Nie było to tak źle przedstawione jak w Stronger,
ale działało to na podobnej zasadzie co w Kamen
Rider czy V3.
Ogólnie,
był to serial, który był przeciwieństwem Strongera:
słabszy początek przeszedł w lepszy środek i końcówkę. Ówcześnie ten sezon
dawał nadzieję, że Kamen Riders
powrócą do telewizji na takich samych zasadach co Sentai. W końcu rok później powstał Kamen Rider Super-1. Niestety, nie udało się. Mimo dobrego powrotu,
na prawdziwy powrót poczekamy aż do roku 2000. Ale powoli. Po drodze mamy
jeszcze trzy sezony i szereg filmów. Czyli... Showa Rider pełną parą.
Kiedy oglądaliśmy Skyridera, a potem kolejny sezon, naprawdę zastanawialiśmy się co znów
poszło nie tak? Odpowiedź dostaliśmy w kolejnych sezonach, ale podówczas
naprawdę zastanawiałem się co się podziało? Odpowiedź, z perspektywy czasu,
jest nie zgranie się chcenia widzów z chceniem autora i producenta. Zwykle nie wróży to nic dobrego. Prawdy nie
dowiemy się nigdy, ale na pewno możemy snuć domysły. A o tych, opowiemy wam
przy dwóch kolejnych wpisach z tego cyklu.
Serial ma... 1+0+1=! ogon! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz