Hurricanger_Nanami Nono野乃七海_忍風戰隊 (2) by Joe WU na licencji CC BY 2.0. Postać Hurricane Blue jest własnością Toei. |
Nie powinno nikogo dziwić, że Super Sentai w różny sposób wykorzystują
znane już sobie motywy. Jednym z nich są ninja.
Oprócz Kakuranger, mieliśmy też kilka
innych występów. Był Dyna Black i Yellow Mask, a wśród wrogów np. Oyobu w Maskman czy Flower
Ninja w Kakuranger. Do tej pory
również mieliśmy jeden zespół, Ninja
Sentai Kakuranger, a od teraz... Cóż... formalnie trzy! Bo oprócz
tytułowych Ninpuu Sentai Kakuranger,
niemal od samego początku mamy również drugi zespół! Sanjou!
Przed
końcem roku planuję skończyć wszystkie pozostałe mi serie, co po prostu
oznacza, że mam niezłe przyspieszenie. Od czasu Mirai Sentai Timeranger, obejrzeliśmy wszystkie wspomniane serie -
omawianą dziś, a także Bakuryuu SentaiAbaranger, Tokusou Sentai Dekaranger
i Mahou Sentai Magiranger (Magic Squadron Magiranger) i obecnie
oglądamy Go Go Sentai Boukenger (Go Go Sentai Adventures), a poniej będą Juuken Sentai Gekiranger (Beast-Fist Squadron Fierce Spirit Rangers),
a po nim Engine Sentai Go-Onger, po
których przeskok czterech serii - Samurai
Sentai Shinkenger (Samurai Squadron
New Swrd Rangers), Tensou Sentai Goseigers (Heavenly Armament
Squadron Guard Star Rangers), Kaizoku Setai Gokaiger (Pirate
Squadron Heroic Rangers) oraz Tokumei Sentai Go-Busters (Special
Operation Squadron Go-Busters), od których zaczynaliśmy przygodę z sentai.
Hurricanger
miał bardzo dobry początek. I tylko tyle. Choć może od początku. W tym sezonie
mamy do czynienia z trzema szkołami sztuk ninjutsu - Hayate i Ikazuchi.
Obie szkoły zostały zaatakowane przez trzecią - Jakanja, czyli Szkołę
Kosmicznego Ninjitsu. Konflikt pomiędzy obiema, ziemskimi szkołami oraz
ich zespołami - odpowiednio Hurricanger i Gouraiger rozpoczyna
nam historię. Mamy więc trzy strony konfliktu i poza Hurricanger -
stanowiącymi zespół wiodący - wszystkie ich działania są głupie, nielogiczne i
nieprzemyślane. Cierpią na chyba niemal wszystkie wady sentai.
Dosłownie. Trochę mi to przypomina działanie w stylu: mówienie do jabłka na
drzewie "zjem cię", a kiedy już je prawie zrywasz, to zostawiasz je i
mówisz "następnym razem cię zjem!". Hurricanger nie są wolni
od tego, ale z całej trójki ich działania są najbardziej logiczne.
Jednocześnie,
rozwój historii nie zachwyca. Zdecydowanie nie jest on satysfakcjonujący. O ile
można pewne niedociągnięcia przeboleć, to jednak zdecydowanie to, w jakim
kierunku poszła fabuła... nie było dobre. Z czasem sezony sentai zbudowały sobie taki schemat sezonu, w którym
są 3-4 plot twisty/break pointy. W tym sezonie każdy z nich zawodzi.
Zawodzi również fakt, że aż do dziś nie mamy odpowiedzi na zdarzenia z
pierwszego odcinka tzn. po ataku Jakanja na szkoły, te zdają się nigdy nie
odbudować. Co w kontekście pierwszego odcinka, zostawia jedno pytanie: czy jest
ta dlatego, że zdarzenia z tego odcinka nie zostały odkręcone czy może z innego
powodu?
Nie
jest jednak aż tak źle. Trzy, główne postaci oraz ich mentorzy nie zawodzą i
ich zawołania, kostiumy czy moce zdecydowanie są fantastyczne Każda scena,
kiedy się transformują oraz dokonują roll callu jest cudowna. Również
to, w jaki sposób się uzupełniają i stanowią nawiązanie do Liveman - w
szczególności ich początkową kompozycją i robotami, choć nie tylko. Niestety, całość
blednie w obliczu słabej fabuły.
Jednakże, im
dłużej myślę o całości tym coraz trudniej jest mi wykrzesać zdecydowaną,
pozytywną reakcję. To nie jest tak, że ten sezon jest zły. Jest słaby, fabularnie.
Po obu stronach - protagonistów i antagonistów. Na domiar złego, jego
kontynuacja - Ninpuu Sentai Hurricanger:
10 years after - jest niekanoniczna. Zdarzenia z tego filmu całkowicie
zaprzeczają wydarzeniom z dwóch, kolejnych rocznic - 30 i 35 - a także są
niespójne z ich team-upowym filmem z
następcami, Abaranger. Niestety, tym
razem fabularnie dostaliśmy gniota, co rzutuje na cały sezon. A szkoda, bo
zamysł by zacny, postaci dobre. Tylko wykonanie... cóż.
Sezon ma 1+1+2 = 4 ogony! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz