Search this blog/このブログの中でさがす:

środa, 29 grudnia 2021

Christmas time. クリスマスの時。

 

Harmony Christmas by jpellgen  na licencji CC BY NC ND 2.0

    Słowa bolą. Choć potem często okazuje się, że… jeszcze troszkę. A potem jeszcze troszkę. Jeszcze troszkę wystarczy poczekać i nasze odczucia, co do nich się zmieniają. A stare błędy pozostają w przeszłości, jak ziarna piasku w klepsydrze.

    Words hurts. Althoug later it often turn that… a little more. And later a little more. A wait a little more and our feelings to them will change. And old failures stay in the past, like sand grains in hourglass.

    言葉が痛いだ。しかし、あとではよく…もう少しでいい。あと少しでいい。もう少し待った、この言葉を持った感じ反った。昔の失敗は過去に戻った、砂時計の砂ようなで。

 

W tym pisie używam trzech jezyków w kolejności Polski, Angielski i Japoński.
I use three languages in this entry with and order of Polish, English and Japanese
このエントリーで3国語を使いました。順番はポーランド語、英語、日本語です。

    Chcielibyśmy, aby tak było. Niestety, najczęściej jesteśmy tylko podróżnikami w czasie. Wspinamy się po schodach z minut, stopniach sekund na piętra godzin w budynkach tworzących dni. Budynek za budynkiem. Podróż, często samotnie, mimo iż pośród tłumu. Niepewni, co jest na kolejnym schodku, piętrze czy budynku. Z miasta do miasta, szukając czegoś, kogoś nie mając pewności, że się odnajdzie choć nigdy nie pytając się innych „jak masz na imię?”, ignorując to uczucie, że się kogoś zna. Skądś. Z kiedyś.

    Patrzymy smutnym wzrokiem, marząc o tym, by za oknem klasy, biura czy domu nie wypatrzeć smutku i szarości. By być najdalej jak się da od pożegnania. Ale nadal sami. Ignorujemy przeznaczenie, własną przyszłość, marzenia i życzenia. I innych. Zapatrzeni, by wspiąć się na kolejny stopień. Samemu. Chcemy dojść do końca, choć nikt nie wie, czy akurat my jesteśmy tymi, którym będzie to dane i nie zostawiamy tym, którzy są za nami wystarczającego wsparcia w pokonywaniu tej samej drogi, choć chcemy im jednocześnie układać trasę.

    Ciebie nie uleczę. Ty nie będziesz bohaterem. Tak bardzo lubimy ciemność, że zostajemy królami. Królami Śmieci. Nieczystości. Smutku. Egoizmu. Choć… jeszcze troszkę. A potem jeszcze troszkę.

    A wystarczy podnieść głowę, zobaczysz innych wspinających się po tych samych schodach. Wystarczy kochać się trochę bardziej. Wystarczą ciepłe spojrzenia, dobre słowa, zauważenie innych ludzi. Wystarczy pamiętać nie tylko swoje imię, nie tylko swoją trasę. Wystarczy nie patrzeć się na schody. Bo świat, w większości przypadków, bez jakiejś osoby byłby smutniejszy. Mniej radosny. Serce… Serce to najsilniejszy mięsień. A uczucia podróżują przez czas, po stopniach, budynkach i miastach w obie strony.

    Ja. Ty. Nie ma znaczenia, bo na końcu tej podróży czeka nas dokładnie to samo. Pożegnanie. Uciekamy od niego, chcemy być jak najdalej, ale cała ta podróż polega na tym, że spotykamy się z pożegnaniem. Wspinaczka się kończy i nie ma już dalej kolejnego stopnia, budynku. I wielu z nas patrzy wtedy smutnym wzrokiem za okno i widzi tylko swoje smutne odbicie w oknie. Własne wspomnienia i uczucia, które zabierze ze sobą. A czas... A czas oceni i będzie bezwzględny.

    „Ale ja mam jeszcze swoje imię! Spuściznę!” Twoje imię? Twoje imię ulega zapomnieniu. Nikt nie będzie Cię już znał, pamiętał – a nawet jeśli, to włożą w Twoje usta nie Twoje słowa, zabiją kogoś Twoimi rękami i uznają czyjeś czyny, Twoimi. Staniesz się niczym wiatr pomiędzy dwoma osobami. Ulotny, łatwy do zapomnienia.

    Spieszmy się więc być lepszymi. Milszymi. Podnieśmy głowy i dostrzeżmy innych, idących razem z nami. Bądźmy cudami. Nie narzekajmy, choć to nie znaczy akceptujmy zło. Wybaczajmy. Uśmiechajmy się. Bądźmy sobą, o ile nie znaczy to, że ktoś inny musi przestać być tym, kim jest. Cieszmy się z małych rzeczy. Płaczmy ze szczęścia. Kupujmy prezenty bez okazji. Pomagajmy. Bądźmy uczciwy, choć to w życiu „zabija”. Nie kradnijmy. Nie, bo chcemy. Nie, bo wypada. Po prostu, bo możemy.

    Również wrogów. Nieprzyjaciół. Ludzi nam nie życzliwych. Czasem może nawet zwłaszcza ich. Bo to znaczy, że mają w sobie jakiś smutek. Jakiś żal. I nie musimy im tego powiększać. Po prostu, byśmy nie skończyli jak najsilniejsi w miastach mrocznych elfów: całe dnie spędzając na sprawdzaniu, czy ktoś nie wbija nam noża w plecy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
POLSKI↑ 
ENGLISH↓
日本語↓

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    We would like to be that way. Unfortunetly, more often than not, we are just a time travelers. We climb on stairs made out of minutes, on steps out of seconds, right into floors out of hours in the builduing which makes days. A jorney, often lonely one, although in the crowd. Without certain, what is at next step, floor or building. From city to city, looking for something, someone, not being able to say that we will find that. But still without asking other travelers „what your name is?” and ignoring that feeling, that you know someone. From somewhere. From sometime.

    We keep looking with sad glare, dreaming that in the space beyond the window of the class, office or home will be no sadness and greyness. But we still do it alone. We keep ignoring our fate, our own future, dreams and wishes. And the other travelers. Focused on keeping to climb onto next step. Still, alone. We want to get to the end of that track, although nowone knows wheter actually we are destined to do that. And while doing that, we do not support enough the ones, who are behind us although still we want to plan theri route.

    I will not heal you. You will not be a hero. We like darkness so much that we become kings. King of Trash. Filth.. Sadness. Egoism. Although… a little more. And later a little more.

And all we need is to rise our heads to be able to see other climbers of same stairs as we. All we need is to love a litttle bit more. Warm stares, kind words and seeing the others. All we need is not to just remembers our name and our route. All we need is just not look into the stairs. Because, more often than not, a world without any of the people would be more sad. Less joufull. And a heart… a heart is a strongest muscle. And feelings travel through time, on steps, buildings and cities in both directions.

    Me. You. It does not matter because in the end of this journey we will meet same fate. Farewell. We run away from it, we want to be as far as possible from it but this journey’s sole purpose is a meeting with farewell. Climbing will enf and there will be no more steps or buldings for us. And many will be looking with sad glare at the window seeing only one own’s sad reflection. All what we will take are feelings and memories. And time.. time will judge them with harsh.

    „But I have the NAME! My own heritage!” Your name? Your name will be forgotten. Nobody will remember it and even if, they will put not your words into your mouth; they will kill with your hand and makes somebody’s else acts as yours. You will became nothing more that a wind between two people. Ephemeral and easy to forget.

    Lets hurry to be better persons. More kind. Lets rise our heads and see others who travel with us. Be miracle. Don’t complain but it does not mean to accept evil. Forget sins. Enjoy little things. Cry ‘cause out of joy. Buy gift without reasons. Help others. Be honest although it may kill ya. Dont steal. Not because we wanr. Not because its good to do. Just, because we can.

    Do it for enemies. Foes. People who do not like us. Maybe especially for them. Because it mean that they have some kind of sadness inside. Or grief. We do not have to make it bigger. All, so we do not end like the strongest in the cities of dark elves: spending whole day on checking if somebody do not want to backstab us.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
POLSKI↑ 
ENGLISH
日本語↓

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    これをしたいだ。でも、私達はタイムフライヤーだけだ。分で作った階段で旅をしている;秒のステップで、時の階で、日の建物中で。1つ建物、後で2つ。3つ。町から他の町まで。何か、誰かをさがしている、でもできるのかくじつ ないがあるが、だれかに「君の名は?」の質問言えない。あのだれかを知っている感じをかかすてている。どこから。いつから。

    私達は悲しいそうな目で見て、教室の、オフィス、または家の窓後で悲しみや面倒臭さをな   いを夢を見ている。でも、まだ一人で。うんめいと自分のみらいと夢とのぞみをかかすてている。他院もう。自分で次のステップしたいだ。一人で。ゴールまでのぞんでいるがだれもこれは私のうんめいわからいんだ。そして私後で人々同じ道をぜんぜん手伝ってあげないでも他院道を選びたい。

    君をなおさない。君はゆうしゃをできない。暗い好きすぎるから、王になっている。ゴミの王。おぶつの王。悲しさの王。わがままの王。でも…もう少し。後でもう少しいいで。

    同じ階段を行く他院を見えるために頭を上げてだけはいいだ。もう少し好きだ。あたたかい目を見る。いい言葉をいう。他院を見えること。自分を名だけでなく覚える。自分の道もう。階段で見えないだけはいい!世界は…世界は多分他院をないはもっとやさしくてさびしいになるよろこぶない。心…心は一番強いきんにくだ。 感じはタイムフライヤーできる ー ステップで、建物で、街で ー かこへ。みらいもう。

    私。あなた。これは必要でわない。誰もこのたび終わりでは同じことを見つけるから。さようならだ。私達はにげているがこのたびの理由はいつも同じだ。さようなら。あげりの終わったとき、次のステップ、建物ではない。数人は悲しみの目で窓の後で見ている、でも自分悲しみ顔をだけ見える。そして、自分の思い出しと感じ。時間…時間はそのを持ったこと見る、評すことだけする。

    「でも、私は自分の名は持つ!いさんもう!」君の名?君の名はぜったいに忘れるようになる!時間がとおた、誰も覚えないになる!そしてたとえ、君の言葉を間違う!そのうえ、君の手で誰かころす!または他院のこいは君の間違う!君は二人の間の風になる。きえすぎる、覚えすぎる。

    だから急いで良くなよう。 より良い。 頭を上げて、私と一緒に歩いている他の人 のは見てよう。 きせきになよう。 ゆるそう! 笑顔をしよう!自分をしよう ーしかし、他院は自分もうできる!小さいことでよろこぼう!しあわせからなこう!ギフトをあげよう!てつだおう!正直に言うと 、しかしこれは自分を人生は「ころす」ことをできる!ぬすまないことをしよう!理由はいいことからでわない。できるから!

    てきもう。友ない人もう。時々に,てきとくに!この方は自分の心中でやさしみを持っているから。うらみを持っている方。私達はこれをもっと強いいけません!同じ人にならないためから。

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz