Search this blog/このブログの中でさがす:

Znaczki

© & ™/® czyli Copyright i Trademark  issues.

            Ech. Kwestie prawne, których pop-kulturowo nie trawię. Trzeba przez to przebrnąć, więc... Ikuzo! 

            Wiele się o tym słyszy i czyta. Naprawdę wiele. Jednakowoż ignorantia iuris nocet - nieznajomość prawa szkodzi - i świadomość w tej kwestii jest mała. Co rusz wpadam na jakiś tego typu przypadek. O tym, że ktoś użył bezprawnie czyjegoś zdjęcia albo nie wie, że obrazki z Google/Google images mają właściciela. Czasami jest to kwestia nieodpowiedniego użycia słowa. Nie wszystko wolno Ci napisać / nazwać, tak jak w życiu codziennym. Nie wolno na przykład, użyć nazw firm takich jak Google czy Xerox (czyt. ziroks; od tego pochodzi chyba nasze "ksero" i "kserować") jako czasowników. Nie możesz też użyć Kleenex jako generalnej nazwy chusteczek hignienicznych czy Pampers na pieluch. Tak, wiem. Sztampowe przykłady. Ale wystarczająco dobitne. To są zastrzeżone znaki towarowe, ™ albo ®, nazwy firm. I tak trzeba je traktować i każda firma będzie miała prawo i racje, kiedy będzie się o to kłócić. Czasami sprawa jest jeszcze bardziej zawiła, jak odpowiedź na pytanie, kto ma prawa do Supermana? Nie jestem prawnikiem, ani kimś odpowiednim, do tego by wykładać jakiekolwiek kwestie prawne. Mam jednak pewną świadomośc prawną. Dlatego, zanim zabrałem się na poważnie za pisanie książki i tego bloga, zapoznałem się z ustawami o znakach towarowych oraz prawie autorskim i prawach pokrewnych. Mniej więcej więc wiem, co mi wolno, a czego nie. Jeśli chcesz się dokształcić i dowiedzieć o wiele więcej, na temat tego, co wolno, a co nie, zajrzyj na Lookreatywni - bloga prawnego dla ludzi kreaktywnych, na którym prawnicy wypowiadają się w tych kwestiach o wiele szerzej i lepiej niż ja.
            Dlatego chcę wszystkich czytelników poinformować, że WSZYSTKIE teksty i GRAFIKI na niniejszym blogu, o ile nie zaznaczono inaczej, o ile nie są częścią Bloggera lub ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r. nie stanowi inaczej, są moją własnością i są chronione prawem autorskim. Równocześnie oznacza to, że możesz z nich korzystać bez mojej zgody tylko na bazie prawa cytatu (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r; artykuł 29, ustęp 1) lub dozwolonego użytku własnego (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 Nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r; artykuł 23 i 34) lub innych, określonych ustawą. Koniec kropka. Brak odpowiedniego znaczka, ©,  ™ czy ® nie zmienia tego, że coś jest chronione prawem autorskim lub jest zastrzeżonym znakiem towarowym. Bo inaczej wszędzie byśmy musieli je umieszczać. Wujek Google nie boli. Również tutaj tj. na tej stronie, pojawiać się będą te źródła, których nie dało się inaczej przekazać jak np. do tła czy nagłówka.
Jeśli chcesz skorzystać z moich tekstów czy grafik, zapytaj się. Uzgodnimy kwestię i po sprawie. Po co kraść, skoro mogę Ci legalnie pozwolić? I mniej kłopotu dla Ciebie i dla mnie.
            Z tychże więc powodów, pewne rzeczy będą wyglądały, jak będą. Choć mógłbym po prostu wejść na Googles Images czy Konachan albo inną stronę, pobrać jakieś grafiki czy zdjęcia i ich użyć co nie zmienia faktu, że w większości wypadków ŁAMAŁBYM prawo. Więc tego nie uczynię. To oczywiście bardzo ogranicza mi możliwości obrazkowe jak również wymusza odpowiednie informacje na końcach notek. Cóż, takie życie.


Copyrights do grafik, które uniemożliwiają umieszczenie podpisu:
Zdjęcia postaci w nagłówku: Colon, Deka Yellow i Hurricen Blue by Clement Soh na licencji CC BY 2.0. Edycja własna.

Inne copyrights
Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015-2022, all rights reserved.
Wszystkie teksty na blogu: wszelkie prawa zastrzeżone.