Search this blog/このブログの中でさがす:

środa, 3 czerwca 2015

Flutter on! Magni & Smokon.




Pełne źródło w stopce.


               [PL] Bywają takie momenty, kiedy człowiekowi zbiegną się jako tematy na notkę dwie kwestie, równie ważne. Zaległy do opisania Smokon i ledwo co zakończony Magnificon. No i jeszcze były moje imieniny, jako swoista wisienka na torcie cudowności. Miała być specjalna notka na tą okazję.
             O czym pisać, kiedy terminy gonią? O wszystkim. Któż zabroni? Dzisiejszy wpis jest wyjątkowo dwujęzyczny, gdyż ponieważ obiecaliśmy ja i Kitsune jednemu z zagranicznych gości, który nie zna polskiego, że będzie mógł poznać jego treść swobodnie. Przyjmijcie więc życzliwie norweską Cosplayerkę, Tine Marie Riis. Flutter on!


             [EN] There are moments when blogger has a dilemma about what he should write first? My schedule says that I have a long awaited review of Smokon [Dragoncon Convention], review of just ended Magnificon 2015 convention and a special note for my Nameday (kind of Polish special, personal celebration) What to choose? 
               Well... Why not all? Who will forbid? So... Flutter on!

 ANNOTATION FOR ENGLISH READERS
                English readers please just look at photos and then follow the second part. It contains same text in English with ommited things that are understable only in Poland. It starts with Team Avatar cosplay photo. You'll find it easilly. In the end you will find a copyright note to. Read it too, please. In short, all rights reserved.

Link from Legend of Zelda and
Matoi Ryuuko from Kill la Kill
                Konwenty to fantastyczne zdarzenia. W jednym miejscu
spotyka się wiele osób, które "czają bazę". Mam tu na myśli fakt, że chociaż nie wszyscy znają się na wszystkim, to jednak można porozmawiać z niemal każdym o niemal wszystkim, co popkulturowe. Największe wrażenie jednak robią ludzie, po których widać, że znają się naprawdę na danej dziedzinie. I to przez pryzmat tych ludzi ocenię oba konwenty.
                Nie chcę się rozpisywać o tym, jakie były oba konwenty same w sobie. O sile konwentu nie świadczą atrakcje, wystawcy, to co się kupiło, nowości wydawnicze, zaproszeni goście. O sile konwentu nie świadczy organizacja lub jej brak, opóźnienia i potknięcia. To było i będzie zawsze. Ktoś będzie miał pecha i trafi na panele z problemami technicznymi, a ktoś na same bez. Ktoś ustrzeli główną nagrodę w loteriach fantowych, plakat czy poduszką albo kubek, a ktoś same tylko cukierki lub przypinki.
                O sile konwentu nie świadczą również udane zakupy. Ot na Magnificonie (dalej Magni) uzupełniliśmy półkę o Kami-sama Hajimemashita #1, brakujące numeru Arigato i zakupiliśmy pocky, by było czym częstować na imieninach w pracy. Co wzbudziło furorę. Smokon zaś zaowocował symboliczną kostką k10.
Geralt from Witcher
               O sile konwentu stanowią ludzie, uczestnicy, konwentowicze. Możesz mieć zjechany konwent z Stanem Lee i Hayashibarą Megumi, a możesz mieć cudowny konwent z "tylko" Panem Rysownikiem, GreyCat, Shappi i Tine Marii Riis (Magni) albo Sejim, Aeth i epicką sesją Star Wars w dwie godziny (Smokon). Widzicie, nie goście, wystawcy, wydawnictwa, sklepy i prelegenci czynią konwent, ale jego uczestnicy.
               Dowodem niech na to będą pożarte wiedzówki (Magni) przez osoby, które porównam do spoilerów, które specjalnie przetłumaczę jako psujacze. Taki pożeracz-psujacz, to ktoś kogo wiedza nie ubarwia atrakcji; nie sprawia, że staje się bardziej niezwykła. I jest tak, bo ten ktoś zachowuje się tak, że nie masz zamiaru podziwiać jego wiedzy i zaangażowania w dziedzinę, a raczej chcesz by mu się noga powinęła. I uczestniczyłem w kilku atrakcjach, które poprowadził psujacz i takich, które on sam pożarł. Niezbyt miłe. Innym typem pożeracza był koleś, który zarżnął suspens panelu Waneko o nadchodzących nowościach i nowych tytułach (Magni). Bo inaczej nie nazwę przerwanie wydawcy w pierwszych minutach panelu pytaniami o to czy wydadzą tytułu x, y i z, usłyszeniu 3 x "nie" i wzięcie się za lekturę bodajże hentaia... Jeśli ktoś miał nadzieję na te tytuły, to ktoś mu ją właśnie zarżnął w piętnaście sekund łącznie na wszystkie trzy łącznie. Tak, wśród tych trzech tytułów na pozycji "igrek" padła Negima, na którą licziliśmy ja i Kitsune.
Edward Elric of FMA
                Dowodem, że o konwencie stanowią uczestnicy niech będzie to fakt, że odbył się co najmniej jeden panel dwuosobowy: prelegent i uczestnik (również Magni). Taki był właśnie panel o Ishinomorim Shotaro, wielkim mangace (uczniowi Osamu Tezuki), któremu zawdzięczamy niemal wszystkie seriale tokusatsu, a więc Kamen Rider, Super Sentai, co w konsekwencji oznacza również Power Rangers. I był to naprawdę fajny panel, a właściwie wymiana poglądów i wiedzy na temat Ishinomoriego. Cudownie rozmawia się z kimś, kto wie tyle o nim i jego dziełach i wpływie na moje ukochane Sentaie. Wiem, bo byłem na nim. Wielkie dzięki Sataniel za ten panel.
                Wielkie arigatou gozaimasu należą się rozlicznym cosplayerom. Na Magni, oprócz oczywistych Naruto czy Bleacha i nad wyraz dużo Marvela, było kilka perełek. Popatrzcie na zdjęcia, a raczej ich wycinek. Nie wszystkie wyłapaliśmy (Ach... Jack Spicers i Chase Young...).
               Na Magni była też cudowna reprezentacja z My Little Pony: Friendship is Magic, co nas niezmiernie ucieszyło. Była Twilight Sparkle, księżniczka Luna i cosplayerka z Norwegii, Tine Marie Riis, jako Fluttershy. Możecie ją podziwiać aż na trzech zdjęciach. Bardzo przemiła osoba, z którą sobie chwilę porozmawialiśmy i mam jej autograf na zdjęciu, które kupiłem (widoczny na grafice leadowej). To cudowne spotkać kogoś, kto też również widzi inną, nie dziecinną stronę, tego serialu.
Delegation from Equestria. My Little Pony.
                Nie zawiedli (Magni) zarówno Pan Rysownik, jak i GreyCat oraz Hekkun na swoich panelach o rysowaniu oraz (pierwsza dwójka) byciu rysownikiem-pierdołą. Fantastyczni ludzie i fantastyczne porady dla rysujących lub chcących rysować. Tego właśnie trzeba: sztuczek i porad, a nie oczywistych podstaw. Oklaski dla wchodzących i "buu" dla wychodzących. ^_^ Uczestnicy wiedzą.
                Oprócz Tine Marie Riis, nasz serca na Magni skradły jeszcze dwie grupy. Pierwsza to Trzeci Najemny Oddział Piechoty Japońskiej, który zaprezentował oryginalne bronie japońskie (i dwie pochodzenia chińskiego, skąd przez wyspy Ryukyu trafiły do Japonii - czyli sai i nunchaku) oraz zbroję z okresu sengoku. I stoczyliśmy ciekawą dyskusję o tenże.
                Drugie to nieśmiertelny maraton paneli o Disneyu prowadzony przez Erin i Kate'ównę. Doprawdy, niezrównana energia, nieśmiertelne "dwa na dziesięć" oraz ogrom wiedzy o produkcjach Disneya. Ponownie, miło spotkać kogoś kto wie, że animacje rzadko dla dzieci. Są robione pod dzieci, ale nie dla dzieci. Cudowny panel o Wróżkach Disneyowych. I cudowny konkurs drużynowy z cyklu "Jaka to melodia?" w rozpoznawanie piosenek z produkcji Disneya. I brawa dla dziewczyny, która rozpoznała utwór po trzech uderzeniach w bęben. Yep. Tacy ludzie istnieją.
Finn from Adventure Time
                Smokon doczekał się zaś wspaniałego panelu Aeth o Power Rangers (od drugiej godziny dostępny tutaj), okraszony przypadkowo pewnym utworem muzycznym. Yeah, that one. Nie zawiódł panel o dorobku Studia Ghibli. Ale najlepsza była epicka sesja Star Wars. Epicka w każdym calu. Postaci. Wydarzeń. Nadspodziewanych rzutów kostką. W ogóle Smokon jako jednodniowe, małe wydarzenie był niezwykle udany. Zdjęcia dostępne na stronie Smokonu i Biblioteki Publicznej.
                Zapytacie, co to wspólnego ma z moimi Imieninami? Wszystko i nic. Ezekiel ze Spider-Mana powiedział raz, że najlepsze są małe przyjemności i ja się z nim zgadzam. Małe buduje wielkie. I tak moje imieniny i furora pocky'owa w pracy były jak wisienka na torcie. Zwięczeniem zmęczenia i wszystkich wspaniałości ostatniego weekendu. Koledzy aż się pytają, gdzie ja te paluszki (Pocky) kupuję. I mam już zamówienia... Było lepiej jak nigdy. I błyszczało jak tęcza. I tęcza rządzi. Kto wie, ten zrozumie. ^_^





OGŁOSZENIE: Poniżej znajduje się wersja angielska wpisu. Polskojęzycznych czytelników zapraszam do zapoznania się z resztą zdjęć oraz stopką z źródłami zdjęć.
P.S. Jest też PS na dole...

Team Avatar with guests. Avatar: Last Air Bender.



C.C. from Code Geass

                Conventions are fantastic events. It is a meeting of many people, who just get the thing. And I have in mind the fact that you can talk with almost anybody about almost anything that is connected to popculture. The biggest impression is made by people who really knows their topic. And I will describe both convention just through them.
                I do not want to focus about how were the conventions themselves. The strength of the convention lies not in the attractions, exhibitors, sales, what you bought, publishing news or invited guests. The strength of the convention lies not in the organization or it's lack or in delays and lapses. There were and will be delays, lapses and such. Somebody will have a bad luck and will end only at panels with technician's problems and some will not. Some will get the prime prize, posters, pillow or a cup at lotteries and some will get only candies and badges. It happens.
Esmeralda from Hunchback of Notre Dame
                The strength of the convention lies not it successful purchases. We (I and blog's mascot Kitsune - you can find here picture some places in the blog), at Magnificon (from now we will all it Magni) we've just filled shelves with Kami-sama Hajimemashita vol 1, missing numbers of polish magazine Arigato and we bought Pocky for my celebration of Nameday at my work. And it was a big success. I also bought a symbolic d10 at Smokon. That's all.
                The strength of convention lies in people, participants. You can have a total failure convention with Stan Lee and Hayashibara Megimi and wonderful one with "only" Pan Rysownik, GreyCat, Shappi and Tine Marii Riis (Magni) or Seji, Aeth and epic session of Star Wars RPG within two hours span (Smokon). You see, not guests, exhibitors, shops or speakers makes the convent but participants.
Kim Possible
                It can be proved with knowledge based attractions (Magni) which were devoured by persons who I will compare to the spoilers. Such devourer-spoiler man's knowledge does not improve the attractions. It does not make it cooler. It spoils them. And it is because such persons acts the way you do not want to admire his/her knowledge but rather you are waiting for his mistakes and failures. I was a participant  of such made by or devoured by devourer-spoiler man. The other kind of devourer is a person who made one of polish Manga publishers Waneko panel useless (Magni). He killed a suspense of announcement of new titles by forcing questions in the first minutes "will you publish x, y and z? After 3 x no, he went back to reading probably a hentai manga. If somebody (like me) had a hope for some of titles he asked, it was killed is killed instantly within 15 seconds. And yes, one of them was ours beloved Negima.
                The prove of that is that there was at least one two persons panel at Magni: that is speaker and participant. That is how took panel about Ishinomori Shotaro, a great mangaka (disciple of Osamu Tezuka) who created almost all tokusatsu series. That is Kamen Rider, Super Sentai which means Power Rangers too. It was a very cool panel. Exchange of the information, to be specific. It is a wonderful to speak with someone who knows so much about Ishinomori. Thanks a lot, Sataniel.
Tine Marie Riss as Fluttershy
                Huge arigatou gozaimasu for the many cosplayers. At Magni, with exception to obvious Naruto or Bleach and a big part of Marvel, there was some pearls. Just look at photos. Well, some of them. We did not caought all of them  (Aaaa Jack Spicer and Chase Young...)
                Also strong representation of My Little Pony has showed and Magni too. There was Twilight Sparkle, Princess Luna and a norwegian cosplayer, Tine Marie Riis, with amazing Fluttershy cosplay. A very kind person. We had a little chat and you can see a signed photo of her cosplay at the top, in the lead. It is always nice to speak to someone who see other sides of the shows than the childish one.
                At Magni, Pan Rysownik, GreyCat and Hekkun where amazing at theirs panels about drawing and sketching (two first at "How to be a drawer. Guide for dumbs."). Fantastic people and fantastic advices for drawing persons or ones who want to learn how to draw. That is what we want: tricks and advise and not another tutorial with obvious basics. Claps for welcome and boo for the encore. Participants of "How to be a drawer. Guide for dumbs." will get the joke.
                Except of Tine Marie Riis, our hearts where stolen at Magni by two other things. First is Trzeci Najemny Oddział Piechoty Japońskiej (Third Mercenary Squadron of Japanese Infantry) who showed us real, Japanese weapons (and two which get there from China through Ryukyu Islands - that is sai and nunchaku) and sengoku period armor. We had a very nice talk about weapons and armors.
Usagi Yojimbo
                Second is the immortal Marathon of Disney panels by Erin and Kate'ówna. Really unbelievable energy, infinite "two out of then" and huge knowledge about Disney productions. Again, it was nice to talk to people who knows that cartoons rarely are for childrens. They are made as for children, but they are not for them. A wonderful panel about Disney Fairies. An amazing tournament "Guess what kind of Disney song is that?". Huge respect for a girl who guessed a song after three beats of the drum. Yep, there are such people.
                 Smokon had a great panel about Power Rangers by Aeth. With a bonus song insertion. Yes, that song, of course. There was no disappointment at panel about Ghibli's movies. The best? Epic Star Wars RPG session. Epic in every inch. Characters. Acts. Unexpected dice rolls. In whole, Smokon was a very good as a one day convention. Photos can be seen at respective site of Smokon and  Public Library of Kraków.
                You probably will ask, how is that connected to my Nameday's celebration? Ezekiel from Spider-Man said once that small pleasures are the best one and I have to agree with that. A small pleasures build the big one. My Nameday and Pocky's madness at my Job place was just like a cherry on the top of cake (I have request to bring more...). A culmination of the tiredness and everything that was awesome of my last weekend. It was better than ever. It shined like a rainbow. Rainbow rocks. The one who knows will understand that. ^_^




P.S. Specialne podziękowania za poniższy rysunek na zamówienie.
Special Thanks for below picture of Blog's Mascot, Kitsune.

Picture of Kitsune by @PolandSuu

Source of Photos:
[EN]
Lead photo of Tine Marie Riis as Fluttershy from My Little Pony: Friendship is Magic by Saks Photography.
Original photo: You can buy it here. I purchased signed with personalized note photo at Magnificon 2015 Convention. Scanned and published with permission from Tine Marie Riis.

All other photos, that includes cosplays of various characters (who are property of they respective owners), are from my personal gallery. All rights reserved.

Picture of Kitsune by @PolandSuu is owned by me. All Rights Reserved.

[PL]

Zdjęcie z nagłówka z Tine Marie Riis jako Fluttershy z My Little Pony: Friendship is Magic wykonane przez Saks Photography.
Oryginalne zdjęcie: do nabycia tutaj. Ja swoją kopię, z dedykacją i autografem, kupiłem podczas konwentu Magnificon 2015. Zeskanowana i opublikowana za zgodą Tine Marie Riis. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Pozostałe zdjęcia, włączając cosplay różnych postaci, które są własnością odpowiednich podmiotów, pochodzą z prywatnej galerii. Wszystkie możliwe prawa zastrzeżone. 

Rysunek Kitsune wykonany przez @PolandSuu jest moją własnością. Wszystkie prawa zastrzeżone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz