Search this blog/このブログの中でさがす:

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Nie każdy Batman co się zowie



HDR Batman vs Superman by Jrdan Lackey na licencji CC BY 2.0
Tyle się już powiedziało o tym jakim dobrym inaczej filmem jest Batman V Superman. Wbrew pozorom Polska data premiery 1 kwietnia to dobra data. Bo ten film to jakiś żart chyba. Batman w tytule, szumnie reklamowany jako TEN jedyny, ale w filmie tylko idiota, który się tak nazywa i nim nie jest. Od seansu chodzi mi po głowie, jak powiedzieć cokolwiek o tym filmie, bez powtarzania już znanych i oczywistych stwierdzeń? Bo tak złego filmu nie pamiętam od Sharknado albo czy innych tego typu jakości. Więc postanowione zostało, że zamiast powtarzać rzeczy już powiedziane i napisane, powiem wam jak lepiej wykorzystać pieniądze na bilet i czas seansu.

I będę w tym wiele stanowczości. Zacznijmy od tego jak lepiej wydać te kilkanaście-dziesiąt złociszy. Pomysłów jest kilka. Można nie wydawać.  Tak po prostu. Nie iść. Nie oglądać. Nie sponsorować twórców. Nie pokazywać komukolwiek, że ten film ma aż tyle pozytywów (a ma tylko dwa), że warto się wybrać. Zostawić te złocisze w portfelu, na zaś. Może braknie ci na bilet? Albo zachce ci się coli? Lodów? Trafi się fajna książką lub Kucyk w Biedronce? I akurat bez tych pieniędzy nie będziesz mógł sobie na to pozwolić.

Najbardziej paskudny pomysł, to pomyśleć o jakimś jedzeniu, którego nie znosisz. Nienawidzisz. Wątróbka. Owoce morza. Rodzynki. Czekolada. Cokolwiek. Masz? Dobrze. Kup je i zjedz. Doznania nie będą fajne, ale żołądek pełny. To i tak o wiele lepiej wydane pieniądze. Cokolwiek by to nie było - choć może poza ekstremalnymi przypadkami (bycze jądra czy rybie oczy) to nadal będzie lepsza uczta.

Najfajniejszym pomysłem będzie kupić komuś prezent. Postaw kawę, herbatę. Kwiatki dla mamy lub dziewczyny. Piwo dla mężczyzny. Albo dla kogoś nieznajomego. Sprawienie komuś przyjemności, niespodziewanej, będzie z większym pożytkiem większej liczby osób: Ciebie i obdarowanych.

Możecie też  wysłać list do twórców - głównie reżysera i scenarzysty - z żądaniem zwrotu pieniędzy z powodu oszustwa. Ewentualnie, z prośbą o wyjaśnienie tego, o czym ten film jest (bo nie o spotkaniu Batmana i Supermana) i jak się to ma do tego, o czym to miało być (o spotkaniu między dwiema największymi ikonami komiksowymi)? I kiedy zrobią film z Batmanem i Supermanem (to, że nazwą kogoś Bruce Wayne i wpakują go w kostium nietoperka nie czyni go Batmanem). I jak można było ZEPSUĆ tak wielkie coś? Nie przemyśleć? Zawieść miliony fanów. Macie jak pewnik - nie pójdę na żaden inny film z DC jeśli nie będzie miał przynajmniej 75% pozytywnych opinii.

Innym pomysłem, będzie wesprzeć konkurencję. W specyficzny sposób, czyli kupić miesięczną subskrypcję Netflixa i obejrzeć za te same pieniądze kilka innych porażek filmowych (np. Sharknado) oraz sporo dobrych. I seriale Marvela. Z pożytkiem dla nas. Dwa filmy w cenie jednego. Lub, zwyczajnie,  wybrać się na inny seans. Chyba nic, co jest teraz w kinach nie będzie tak kiepskie, ale na pewno będzie lepsze.

No, to starczy tych pieniędzy. Przejdźmy do czasu. Poniekąd każdy z powyższych wiąże się z lepszym spędzeniem czasu. Skupmy się jednak na tym, że nie idziesz na seans, nie wydajesz pieniędzy i masz te trzy i półgodziny w programie dnia. Weź poczytaj coś. Blog, komiks, książkę. Nawet coś paskudnie nudnego. Może obejrzyj coś w TV lub na świeżo wykupionym Netflixie. Cokolwiek to będzie, myślę, że co najmniej trzy na cztery inne dzieła kultury czy popkultury będą lepiej spędzonym czasie.  Jeśli jesteś dziewczyną, obejrzyj mecz w TV, a jeśli facetem - kilka odcinków M jak Miłość, Klanu i innych, polskich seriali. Może tam znajdziesz coś lepszego?

Wyjdź się przewietrzyć. Może na rower? Albo pobiegać? Będzie z pożytkiem dla ciała, zdrowia i ducha. Albo siądź na krześle i przez trzy godziny zginaj i rozginaj palce. Dłoń, pięść. Dłoń, pięść. Hmm... a jeśli mowa o przewietrzaniu się, to może odwiedź kogoś? Albo zaproś? Lepszy pomysł - weź kumpla i przebierzcie się za Batmana i Supermana, spotkajcie się i zakończcie walkę zanim się zacznie. Niech ktoś to nakręci komórką  - to nadal będzie lepsze niż to co pokazał Snyder.

No dobrze. Trochę z tego to wyolbrzymione żarty. Ale nawet po seansie Ghost  Rider II nie było pragnienie by nam zwrócono pieniądze. To po prostu był kiepski film, który dało się jakoś oglądać. BvS taki nie jest. Im bliżej końca tym większe zażenowanie oraz chęć by to się już skończyło. Gwoli ścisłości, są dwie rzeczy, które były fajne. Sposób przedstawienia Supermana jako niepowstrzymanego herosa, rozdartego między tym co powinien robić, a tym na co świat mu może pozwolić. Po drugie, ostatnie sceny filmu, kiedy podczas walki z Wielkim Złym i Potwornym pojawia się TA postać. To najlepsze sceny filmu. I jedyne. Ale to zdecydowanie za mało, by nazwać ten film za udany. No chyba, że ktoś chce nawalanki, wybuchów i tak dalej. Wtedy to dostał. I może stąd te wysokie noty "fanów" na np. Rotten Tomatoes czy Metacritics. Ten rozdźwięk mnie dziwi i przeraża.

Anyway, powyżej macie jak lepiej spożytkować pieniądze i czas. I radzimy skorzystać. Ale decyzję pozostawiamy wam.




 Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015, all rights reserved.

2 komentarze:

  1. Byłem, widziałem kasy na bilet nie żałuję (dojazd mnie kosztował drugie tyle plus jeszcze żarcie w kinie), bo nastawiłem się na nawalankę pozbawioną sensu i, to dostałem. Co innego jest gdy zamierzam oglądać filmy Marvela, tu poprzeczka jest zwykle ustawiona dość wysoko, szefostwo DC na razie nie ma szans nawet jej zobaczyć a co tu dużo mówić przeskoczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. A... Z takiem nastawieniem to zrozumiałe. Było nie oczekiwać filmu na poziomie szkolnej 3. Dostałem ledwo 2. Walka finałowa - ok. Ale to za mało.

    OdpowiedzUsuń