Search this blog/このブログの中でさがす:

środa, 2 stycznia 2019

Judgement! Tokusou Sentai Dekaranger!


Heh... Standardowe problemy z grafiką.
Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0


                Kiedy powstawały pierwsze sezony sentai, Kamen Riders czy innych seriali,  wątpię by ktokolwiek przypuszczał, że to wszystko stanie się takie wielkie. Uniwersum Toei ma już ponad czterdzieści lat i ciągle dobrze się miewa. Nie zawsze jednak drobne elementy z niektórych sezonów dobrze łączą się z innymi. Specjalnie zwracam uwagę na słowo "drobne", bo nie mam na myśli kanonicznych niekonsekwencji, ale nie do końca dobrze przemyślane elementy. Tokusou Sentai Dekaranger, sezon za który się zaraz zabierzemy, zaczyna się od informacji, że Dekaranger są na Ziemi od co najmniej dwudziestu lat. Czyli od czasów gdzieś mniej więcej... Changeman, to znaczy 1984 roku. Co jak wiemy, biorąc pod uwagę wydarzenia od tego czasu jest mało prawdopodobne.

                Zima się z Polski wyprowadziła. Na ten moment nadrobiliśmy już wszystkie sezony Sentai, włącznie z dwoma sezonami nieoficjalnego zespołu Akibaranger i zostało nam tylko dogonić Kaitou Sentai Lupinranger vs. Keisatsu Sentai Patrenger, tak by być już na bieżąco z odcinkami. Potem oczywiście, przyjdą w niespiesznym tempie Kamen Rider i równolegle cztery seriale Shoutaro Ishinomori'ego, będące częścią Toei Uniwersum - Inazuman wraz z Inazuman Flash, Kaiketsu Zubat, Jinzou Ningen Kikaider oraz Kikaider 01. Zastąpią ich Metal Hero, a wraz z nimi skończmy wszystkie seriale z Toei Uniwersum.

                Nie bez przyczyny wspominam o tym wszystkim, ponieważ bycie na bieżąco oznacza, że jest to ostatni tego typu wstępniak. Dekaranger oznaczają również zupełnie inną rzecz w Sentai. Do tej pory większość zespołów nie miała wzajemnej świadomości - wyjątkiem są Timeranger, z oczywistych powodów. Ów brak owocuje również tym, że wzajemne elementy się nie nakładają, co w tym kontekście znaczy, nie tylko, że zespoły się nie znają co również nie wiedzą o swoich wzajemnych organizacjach czy działaniach. Wraz z omawianym sezonem, kończy się ta era. Jest to bowiem pierwszy sezon, który jest respektowany przez kolejne nie w postaci zwykłych nawiązań (np. obecności restauracji Snack Gon czy Dino Curry). Nie, chodzi o to, że wraz z tym sezonem w kolejnych - poza filmami - pojawiają się na nowo wprowadzone elementy. W tym wypadku chodzi o uznanie istnienia kosmitów oraz pozaziemskich organizacji, które zajmują się ich przestępstwami. Nie znaczy to, że każdy jest świadomy istnienia kosmitów, ale kiedy potrzeba w kolejnych sezonach organizacji do spraw kosmitów, Dekarager są oczywistym wyborem.

                Zacznijmy od tego, kim są Dekaranger. Konkretniej, Special Police Dekaranger, czyli SPD. To kosmiczna policja, zajmująca się alienazerami, czyli kosmitami przebywającymi poza swoją rodzimą planetą/systemem. W praktyce są więc zarówno policją jak i służbą celną. Swoje bazy mają rozsiane po całej galaktyce, na różnych planetach. Oznacza to, że Dekaranger na Ziemi stanowią tylko cząstkę tej organizacji i tylko jeden z zespołów rozsianych po kosmosie. Technicznie więc, to najliczniejszy zespół sentai. Ziemski zespół zbudowany jest z kilku, różnorakich charakterów i żadnego z nich nie da znienawidzić. Każdy z nich jest wyrazisty i jak nigdy nie ma problemu z zapamiętaniem, nawet po dłuższym czasie, kto jest kto. W zasadzie, to polubiliśmy się z wszystkimi, co jest naprawdę rzadkością.

                Gdyby chcieć poszukać powodu tegoż, to myślę, że najlepiej będzie powiedzieć iż po prostu zespół jest bardzo realny. Przypomina to po prostu jakby w jakiejś firmie (nie musi być duża) po prostu zebrała się piątka, losowych czy też przypadkowych osób, którzy zaczynają razem pracować i po prostu muszą teraz zbudować między sobą relacje. Żadnych zbędnych napięć. Żadnych nagłych przyjaźni. Po prostu kilkoro osób - dokładniej siedem (zespół plus szef-mentor plus wsparcie techniczne) - razem. Owszem, wszystko okraszone konwencją Sentai, więc te relacje szybko się zacieśniają, ale przecież nie można oczekiwać, że byłoby inaczej.

                Ich przeciwnikami są rozliczni alienazerzy, którzy z różnych powodów popełniają takie lub różne przestępstwa czy też popełnili je gdzie indziej, a na Ziemi się ukrywają. Przez większość sezonu nie mamy jednak pojęcia kto będzie głównym złym i czy w ogóle takowy będzie. Powoduje to całkiem nietypowy rozwój fabuły, która nie skupia się na wokół planu złych, ale całkowicie wobec zespołu. Nie znaczy to, że nie spotkamy interesujących przestępców i ciężkich walk. Albo, że nie będzie finałowej walki. Wprost przeciwnie.

                Ogromnym plusem tego sezonu są właśnie wspomniane elementy. Fabuła i jej rozwój oraz postaci. Ten sezon, z zacięciem detektywistycznym, ma sporo elementów, które dobrze się ogląda. I równie dużo McGuffinów. Przyjęcie założenia braku "złej organizacji" spowodowało, że w odcinkach znalazł się czas na spory rozwój i historię głównych bohaterów oraz przedstawienie pracy sentai z perspektywy "zwykłej" codzienności. Dekaranger są po prostu organizacją walczącą z przestępcami i nie muszą mieć ciągle w pamięci tego, że jakiś złol wisi nad Ziemią i zaraz ją wysadzi lub zniszczy jakieś miasto  raz na tydzień. Ot taki się znajdzie, ale nie wisi on na przez cały sezon. Mamy za to morderców, podpalaczy, złodziei, paserów i innych tego typu złoczyńców.

                Dekaranger nie są więc siłą przygotowaną do walki z jakimś konkretnym złem - np. Vader,  Nejirejia  czy Barban. Ich zadaniem jest utrzymanie statusu quo swojej planety. Jest bycie stróżem prawa międzyplanetarnego. To nie jest zespół jednego złego, po którego pokonaniu można już odłożyć strój na kołek. To zespół na czasie, zawsze gotowy do działania.

                Oglądając Dekaranger, wraz z kolejnymi odcinkami - nowymi postaciami, nowymi informacjami o znanych, rozwojem bohaterów na dalszy plan odchodzą roboty i cała ta zwykła sentai'owa otoczka. Ale ona również nie zawodzi. Maszyny są świetne i niektóre, mocno zaskakujące. Niestety, to akurat z nimi wiąże się największy mankament sezonu. Wraz z rozwojem sezonu bardzo szybko ulega zapomnieniu pokazana wcześniej siła niektórych postaci. Dla przykładu, w odcinku X pojawia się ktoś, kto jest bardzo silny. Od odcinka np. x+2 nagle ma "regularny" poziom siły i już tak nie kopie mocą. To jest właśnie jedna z tych serii, kiedy ten mankament super sentai jest widoczny bardzo mocno.

                Nic a nic nie przeszkadza to w polubieniu tego sezonu, jego postaci, mechów, historii. To obecnie, jeden z najlepszych sezonów. Pretendent do wypchnięcia kogoś z pierwszej piątki. Tylko kogo? Nie mam pojęcia.

Serial ma... 1+1+2= cztery ogony!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz