Search this blog/このブログの中でさがす:

wtorek, 2 marca 2021

Ikigai - "Japońskie Szczęście"/"Japanese Joy"

Oto kiedy byliśmy najszczęśliwsi w życiu. The moment when we were most enjoyable in our life.

               Prawdę powiedziawszy, ten wpis miał być o czymś zupełnie innym, ale Nobita from Japan nagrał filmik o subkulturze Gyaru, a dzień inny kanał nagrał coś o tym, o czym właśnie mówiły dziewczyny w filmiku Nobity, choć nie wprost.
O Ikigai, czyli o japońskiej filozofii życia.


               To be honest, this entry was supposed to be about something other but Nobita From Japan has made a video about Gyaru subculture and some other channel about something about which those Gyaru were speaking. About ikigai, a Japanese life philosophy.

 

W tym pisie używam dwóch jezyków w kolejności Polski i Angielski.
I use two languages in this entry with an order of Polish and English.

 

               We wspomnianym filmiku, bohaterki wykazały się posiadaniem swojego, własnego ikigai. Bardzo ciężko jest zdefiniować, czym ono jest, ale dość doskonale wiadomo, na czym ma ono polegać. Problem z tym jest również taki, że nawet powiedzenie tego, sprawia, że mamy określony ZBYT szeroki krąg rzeczy, które mogły by pod to podpaść. Najlepiej będzie opisać to więc w zupełnie inni sposób.

 

               Wyobraź sobie osobę, która z pozoru wydaje się ekscentryczna. Codziennie, jeśli tylko czynniki jej na to pozwalają, niezależnie od tego, co inni myślą, wstaje i wykonuje dokładnie te same czynności albo według tego samego planu. Sens życia tej osoby nadawany jest właśnie przez ciągłe wykonywanie tych czynności, a często również i przez doskonalenie tych czynności. Ciągłe dążenie do jeszcze większej perfekcji i doskonałości, mimo iż z zewnątrz patrząc, dawno to jest osiągnięte albo nigdy nie będzie. A przy tym, sama perfekcja nie jest celem.

 

               Weźmy właśnie przykład tych gyaru. Codziennie wstają i wykonują swój, charakterystyczny makijaż. I idą z tym „w świat”, nie patrząc się na to, co o tym sądzą inni. Są dumne z bycia tym, kim są i to sprawia im radość i to je napędza. Są szczęśliwe z tego powodu. Jest też przykład sumoków, pośród których 1 na 10 odniesie sukces i stanie się wielkim mistrzem (osiągnie jedną z dwóch, najwyższych rang), a jeszcze mniejsza liczba osiągnie tytuł yokozumy. Mimo to wielu z nich nadal ćwiczy. I są szczęśliwi, mimo iż wiedzą, że nigdy nie będą na szczycie. Ich celem jest bycie sumoką, a nie popularnym sportowcem.

 

               Gdybyście poszukali pewnie trafilibyście na wiele więcej tego typu przykładów zachowań i choć najczęściej spotyka się w Japonii, to nie są one obecne tylko tam. Określenie ikigai jako sensu życia czy tego, co nas napędza nie jest do końca prawdziwe. Wielu ludzi ma coś takiego, ale nie można mówić o tym jako o „ikigai”, ponieważ ono jest związane z codziennością. Z chwilą, celebracją małych elementów. Dbałością o szczegóły. Ono może być tylko tu i teraz. O ludziach, które je osiągnęli nie można mówić, że mają je jutro czy, że mieli je wczoraj. Oni je mają teraz. I nie chodzi o to, że można je stracić. Chodzi o to, że jeśli go nie masz lub straciłeś, to nigdy nie miałeś. Ikigai jest czymś, co się robi ponieważ się robi. Nie dla sławy. Nie dla sukcesu. Nie dlatego, żeby być podziwianym, ale dlatego, że jest to kwintesencja życia danej osoby w danym momencie, niezależnie od tego co myślą inni.

 

               Z pozoru może się więc wydawać niezrozumiałe, dlaczego ktoś kto ciągle przegrywa nadal robi to samo. Dlaczego ktoś poświęca wszystko albo sporo, na to aby osiągnąć cel, którego może nigdy nie dożyć. Albo czemu, mimo osiągnięcia jakiegoś celu, ktoś dalej podąża za nim i twierdzi, że jeszcze daleka przed nim droga. Czemu ktoś, kto nie osiągnął nic, jest szczęśliwy. Ale jeśli zrozumie się to, że to stanowi o tym, kim Ci ludzie są. Iż to jest ich… ikigai – bo nie ma innego określenia na to – to nagle  zaczyna się ich podziwiać.

 

               Odnosząc to do naszego życia – choć wiem, że jeszcze nie osiągnąłem ikigai w każdym stopniu. Jesteśmy małym blogiem i nasza tematyka nie zachęca do odwiedzenia nas. Ale to nie sprawia, że ani ja ani Kitsune zamierzamy zrezygnować z promowania tokusatsu w Kraju nad Wisłą. W szerszym ujęciu, my na przykład, codziennie, jeśli tylko mamy czas poświęcamy to na powiększanie naszej wiedzy o Super Sentai czy Kamen Rider. Owszem, nie zawsze mamy czas. Z perspektywy dnia dzisiejszego, może się to wydawać głupie, ale za jakiś czas, kiedy wszystkie sezony i filmy będziemy mieli oglądnięte n razy i będziemy wstanie odpowiadać na bardzo dziwne pytania. Niezależnie od posiadanej wiedzy, dalej nie będziemy się uważać za ekspertów, ponieważ dalej będzie mnóstwo rzeczy, których wiedzieć nie będziemy i dalej będziemy musieli się starać i oglądnąć wszystko po raz kolejny, n plus jeden.

 

               Albo nie będziemy i znajdziemy sobie coś innego. Temat ikigai nie musi być stały, ponieważ nie na tym ono polega. To sposób w jakiś się wykonuje to co się wykonuje, to za czym się podąża. Nie chodzi więc by robić „to coś”, ale o to, że robi się w ten konkretny sposób. Efekt nie jest istotny. Jeśli lubisz pisać, to pisz: książki do szuflady i wiersze do biurka, których nikt nigdy nie przeczyta. Nie musi – bo nie o to chodzi w pisaniu: piszesz, bo to lubisz. Lubisz śpiewać? To śpiewaj – nawet jeśli nikt, nigdy Cię nie usłyszy albo wprost przeciwnie – będą słyszeli, ale nie będą chcieli (bo fałszujesz).

 

               Jest w ikigai trochę z powiedzenia Yody z Gwiezdnych Wojen: rób, albo nie. „Spróbuję” nie ma sensu. (ang. Do or do not. There is no try.). Chciałbyś tańczyć? To tańcz. Chcesz być blogerem? To załóż bloga. Chcesz być milionerem? To po prostu nim zostań tzn. zacznij się nim stawać. A to, czy zostaniesz tancerzem, blogerem czy milionerem  w rzeczywistości nie ma znaczenia!

 

               W ikigai jest taka rzecz iż po prostu poprzez małe rzeczy, wychodzenie za siebie i świadome podążanie za wybranych, mglistym celem i całą otaczającą to harmonię osiągasz ten dziwny spokój. To wreszcie upragnione spowolnienie, w tym szaleńczym biegu współczesnego świata. Spoglądasz wtedy w przeszłość i spokojnie możesz powiedzieć, że z perspektywy dziś i przyszłości w wielu przypadkach nie ma znaczenia, czy się coś zrobiło czy też nie. Przeczytało książkę, zagrało w grę, zwiedziło świat, osiągnęło sukces, przytyło, schudło, wyremontowało łazienkę i ta dalej. Oczywiście, nie oznacza to beztroski, robienia głupstw albo lekceważenia poważnych spraw. Chodzi o odnalezienie tego stanu, w którym przejmowanie się pewnymi rzeczami przestaje mieć znaczenie.

 

               Chodzi po prostu o radość z życia, taką, która nie powoduje wściku. 

 

               Warto też dodać, że po Internecie krąży grafika, która przedstawia ikigai jako wypadkową tego w czym jesteś dobry, co kochasz, czego świat potrzebuje i za co można ci zapłacić. Cóż… to zachodni model, który ma tyle wspólnego z ikigai co Ostatni Samurai z prawdą historyczną. Warto go pominąć.

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
POLSKI↑ 
ENGLISH↓

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

               In the mentioned video, the heroines are proud of her own ikigai. It is hard to define what exactly it is but we all clearly know how it should be done. Even though, it would be to wide and would cover to many things. So it would be better to show it the other way.

 

               Try to imagine a person, who at 1st glimpse is a bit eccentric. Every day, if only she can, no matter what other people thinks, she gets up and do same things or executes same plan. The meaning of live of such person is given by this routine and often even perfecting them. A continuous journey into perfection even after its achieved or will never be. Yet, at the same time, the perfection itself is never a purpose here.

              

               Let’s take a look of mentioned Gyaru. Every day they wake up and do her characteristic makeup. The go “into a world” with such look no matter what other would say. That what is powering them and they are proud of being gyaru. There is also an example of sumo wrestlers amongs who only one in ten will achieve a success of being the grand master (that’s equal of possessing one pf two highest ranks) and even les will get the title of being yokozuma. Yet many of them still continue trainings and are happy even though they know that they will never be on top. Their goal is not to reach there but to be a sumo wrestler not a popular sportsman.

 

               If we would search deeply enough we would find out many other of such examples, not only in Japan but most are there. Saying that ikigai is “meaning of life” or “something that “gives us motivation” is not entirely true.  Many people have such yet they have not reached ikigai. Is bounded with everyday life. With celebration of little things. With caring about details. It has to be here and right now. About people who has possessed it cant be told that they will have it tomorrow or had it yesterday. They have it today. Its not a matter about that you can lost it. Its about that if you do not have it  or lost it you never had it before! Ikigai is something you do  because you do. Not for fame. Not for success. Or to be admired but because it is a quintessence of a person’s life at that specific moment no matter what other will say.

 

               On the Surface it may look like a bit of incomprehensible that someone who keeps failing still do the same routine. Why does someone sacrifice so many time to reach a goal which may never be reached in his entire life? Or why someone who has achieved his goal still keep pursuing it and dare to say he still haven’t reach it? Why some who has achieved nothing is happy? But if you will understand that this is what they are. That this is their… ikigai (there is no better word for that) you start to admire them.

 

                Relating it to our live – even though I still do not know whether I has reached ikigai in every aspect. We are small blog and subjects we discuss here does not encourage to visit us. But it does not mean that neither I or Kitsune will give up on promoting tokusatsu in The Country on the Vistula River. In broader POV, for example, as long as we have time we dedicate it to increase our knowledge about Super Sentai or Kamen Rider. Yes, we do not always have time for that. For today’s perspective it may sound stupid but in some time when we will have all movies and seasons watched n-times and we will be able to answer strange question we still may not be attributed as experts by ourselves. More! We will be keep saying that we still has a lot to learn and we have to watch everything one more time.

 

               Or not and will find something entirely new. The point of ikigai may not same over time because that is not the clou. Its about HOW you do something not WHAT you do. Its not about doing “this or that” but about doing it THAT, one way. The results are not important. If you like writing then write books and poems which no one will ever read. Nobody has to! That’s not the point wrting! The point of writing is to write not to be read! Like singing? Then sing! Even you will never be heard – or you will and nobody will like (cause you are bad).

 

               There is something in ikigai from Star War’s Yoda’s sating “do or do not – there is no try”. You want to dance? Then dance! Wanna be a blogger? Then be! A millionaire? Than be – or rather start being one! And whether you will succeed – it does not matter!

 

               Ikigai is such a thingy that through small things, exceeding yourself and consciously following the chosen path, a vague goal and all the harmony surrounding it, you achieve this strange peace. You look back into past then and you can tell, from today’s POV that ist does not matter in most cases whether you did or did not something. Read a book, played a game, travelled all the world around, got fat or slim or made a perfect bathroom etc. Of course, this does not mean being carefree, doing nonsense things, or taking serious matters lightly. It is about finding a state in which it is no longer important to worry about certain things.

 

               It's just about the joy of life, one that doesn't force to go crazy or mad.

 

               I have to also say that there is on Internet a graph presenting ikigai as four circles: what you love, what you are good at, what world needs from you and for what other can pay you and ikigai is a connection of all of it. It’s a western model, even less accurate than Last Samurai is historically accurate. Skip it.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz