Search this blog/このブログの中でさがす:

niedziela, 10 września 2017

Druga Rocznica Sentai cz. 2: Carranger vs Ouranger

Już nawet nie szukam grafik...
Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0


                Muszę przyznać, że momenty, kiedy dwa lub więcej zespołów Sentai mierzą się razem zawsze są przyjemnie wyczekiwane. To nie zawsze są dobre filmy, ale zawsze są jednymi z lepszych momentów sezonu. Ta ciekawość, co tym razem się podzieje? Niekiedy dzieje się wiele, niekiedy mniej. Czasem ważne rzeczy, a czasem tylko po prostu zwykłe spotkanie. Pierwszy film, Goranger i J.A.K.Q., był ważny ponieważ ze względu na ich obecną kanoniczność włącza Kamen Riderów i Android Kikaider. Drugi film  też był istotny, choć był słaby. Ale kolejny film pokazał inne podejście.

                Kolejny film oficjalnie nie jest częścią rocznicy - ze swej natury jest to powiem film dedykowany Carranger, a ci nie są serią oficjalną rocznicową. Jednakże większość tego, co się tyczy Ouranger już jest, więc i ten film w jakiś sposób wpisuje się w rocznicę.

                Fabularnie ten film prezentuje się o wiele lepiej od wcześniejszego - choć o jego ogromnym mankamencie również wspomnę. Fabuła kręci się wokół współpracy pomiędzy Bowzockiem, a ostatnim z ocalałych Bara-potworów i jego planem na odrodzenie się Baranoi. Pod tym kątem, biorąc pod uwagę poprawkę na typowe rozwiązania fabularne w Sentai, nie możemy się do niczego większego przyczepić. Owszem, gdybym chciał znalazłbym jedną rzecz, która nie została wyjaśniona, ale brak tegoż nie wpływa negatywnie na fabułę. Albo inaczej: jestem wstanie zrozumieć sytuację bez tego wyjaśnienia. Sama kolaboracja złych jest bezsensowna, ale wpisuje się w "filozofię" sentai. Poniekąd lubię takie pomysły, ponieważ NIGDY nie wiesz co się z tego urodzić może. Nie mogę się tutaj tego czepiać. Również walka finałowa jest o wiele lepsza - dzieje się w niej o wiele więcej. Co konkretniej, cóż... spoiler.

                O wiele ważniejszą rzeczą jest jednak wyjaśnienie nam zupełnie innej kwestii: czemu zespoły nie reagują na siebie tzn. dlaczego przy pojawieniu się kolejnego zagrożenia nie idą na ratunek, ale zostawiają to nowemu teamowi. Ponieważ SIĘ NIE ZNAJĄ. Ponieważ NIE WIEDZĄ o sobie wzajemnie i zagrożeniach. Oczywiście, działa to przy tych starszych zespołach, kiedy przepływ informacji nie był taki szybki. Jest to w filmie bardzo fajnie pokazane, że często gęsto tak jest. Choć poprzedni film pokazał, że są sytuacje odwrotne (Ouranger wiedzieli o istnieniu Kakuranger). Również nie wyjaśnia to kwestii wielu sekretnych organizacji światowej ochrony - być może po prostu organizacje ulegały rozwiązaniu, a na ich miejsce powstawały kolejne, w miarę potrzeby? Ale, w 1996 roku mamy już dziewiętnaście aktywnych (akcja Ouranger dzieje się w 1999 r.) zespołów Sentai, Kikaidera i piętnastu, różnych Kamen Riderów. W jednym świecie. I wszystkie te złe organizacje. Stała organizacja powinna powstać i nigdy nie być rozwiązana. Ale sentai rzadko znani są z pełnej logiki.

                A i wisienka. Film jest niekanoniczny, podobnie jak poprzedni. O ile umieszczenie go w kontinuum Carranger nie jest problemem - dzieje się w końcówce sezonu, to już ze strony Ouranger jest to niemożliwe. Czemu? Ano popatrzcie na lata emisji. Carranger dzieją w 1996-7 roku. Ouranger, zgodnie ze swoją czołówką, zaczyna działalność w 1999. Czyli technicznie, nie mogli się nigdy spotkać. W żaden sposób jednak nie przeszkadza to w stwierdzeniu, że od team-upów dokładnie oczekuję tego, co dał nam ten film. Znośnej fabuły, dobrego spotkania, cudownie zagranego zgrywania się zespołów i odpowiedniego finału. To, że oficjalnie nic się z tego nie wydarzyło? ┐()┌ Po prostu oglądnijcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz