Search this blog/このブログの中でさがす:

środa, 30 sierpnia 2017

Ashita no hiro! Gekisou Sentai Carranger!



Rocznicowa, tak jakby, grafika.
Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0

                Kiedy rocznica nie jest rocznicą? Kiedy numerki się zgadzają, ale lata już nie. Tak się podziało, że z powodu przerwy w nadawaniu (rok 1978) nie było żadnej serii Sentai, a tylko serial z Spider-Manem, urządzanie rocznic to dwuletnia sprawa. Taka była pierwsza rocznica, ale już nie kolejne. Dwudziesta rocznica Sentai była świętowana oficjalnie w sezonie dziewiętnastym, a więc Ouranger. Ale to następny sezon pozwolił na jej zakończenie, dzięki możliwości nakręcenia drugiego filmu. A więc dzisiaj, Gekisou Sentai Carranger!

              Na polu jest raz zimning, a raz upaling lub zwyczajnie ciepling - zależnie od tego, jaka pora dnia. Czyli jeszcze sierpień, ale już za chwilę wrzesień i pogoda świra dostaje - jesień przecież nie może przyjść o czasie, musi być wcześniej.  Świeżo po Denji Sentai Megaranger, w trakcie Seijuu Sentai Gingaman, a po nich Kyuukyuu Sentai GoGoFive, a potem Mirai Sentai Timeranger (Future Squandron Timeranger). Jesteśmy więc na dobrej drodze ku końcowi, a konkretniej... coś około 320 dni po dwa odcinki dziennie. Czyli mniej jak rok. Yai! Cieszycie się? Ja też nie, bo co będziemy wtedy oglądać? Kamen Rider, ale tym samym tempem to tylko pół roku więcej. Spokojnie, są jeszcze Metal Hero, Ultramani , a tymczasem sprawdźmy co tym razem zagraża Ziemi.

                Uchuu  Bousouzoku Bouzokku. Ha! Spodziewaliście się wywodu. Nie zawiodę was. Space Bouzouku Bowzock (czyli Amerykanie nie umieją japońskiego część... szósta? Wydawało mi się, że ich sposobem, który jest błędny nota bene, powinno być Bohzock, a tu patrz!)... Ekhm! Bowzock jest po prostu kosmicznym bousouzoku'iem. Jeśli sprawdzicie sobie to słowo, to oznacza po prostu rodzaj motocyklowej subkultury, którzy z pewnego - fabularnie byłby to dla was spoiler - powodu umiłowali sobie nie tylko nieostrożną jazdę, co łupienie i wysadzanie kolejnych planet. I tym razem przyszła pora na Ziemię. Nie boję się powiedzieć, że jest to banda debili, a konkretniej po prostu mocno niedouczona grupa. Nawet ich "drużynowy" naukowiec jest idiotą. Mogę spokojnie powiedzieć, że są najbardziej uroczą grupą złych i jako Ci źli, nie zasługują na koniec jaki ich spotkał (o tym za chwilę). Owa głupota fajnie wyszła  sposobie jaki wymawiają nazwę naszej planety, a mianowicie zamiast chikyuu (długie u), to chikyu (krótkie) - ale nie są jedyni i innych też trzeba było poprawiać. Akurat w mojej wersji, tłumacz użył wersji Earf zamiast Earth.

                Tak więc po zniszczeniu planety Hazard (nazwa jak nazwa) udali się na Ziemię, ale ponieważ spaprali i jeden hazardianin, imieniem Dapp¸ przeżył, to nie będzie im łatwo. Dapp bowiem odnajduje na naszej kochanej planecie pięciu ludzi zdolnych władać magią samochodową (jap. kurumagjikku) i dzięki temu stać się Gekisou Sentai Carranger. Tą piątką jest cała załoga Pegasus Auto Garage z pominięciem ich szefa. Muszę się przyznać, że jest to jeden z lepszych zespołów. Nie mówię tutaj o zgraniu, ale o pomyśle i jego wykonaniu. Kierowca testowy, mechanik, księgowa, agent handlowy i projektant, mówiąc bardziej konkretniej. Do tego Dapp i dostaliśmy szóstkę nowicjuszy, którzy są inteligentni na tyle, by pokonać bandę idiotów.

 I nadal nie mam dla was openingu w wersji live...

                Wbrew temu co się słyszy i widzi po internecie, Carranger nie musieli ratować Sentai. Ci mieli się dobrze. Ouranger byli dobrą serią, ale to Carranger byli lepszą, zarówno fabularnie jak i kompozycyjnie oraz przeciwnicy byli również lepsi. Sojusznicy również. Temat przewodni sezonu został dobrze wykorzystany - nie jak w Turboranger  - i mamy nie tylko samochodowe roboty, ale również bronie (zderzakowy łuk, silnikowe działo albo tłumikowe pistolety) czy sprzęt dodatkowy (nawigacja GPS).  Z drugiej strony mamy Bowzock, którego kosmiczni członkowie noszą imiona w stylu podwoja litera + imię np. QQ Kyudan czy YY Bingo. Motywacja dobra, dobrze poprowadzeni jako banda idiotów. Mamy więc Prezydenta Gynamo, jego zastępcę Zelmonda, wynalazcę Grotcha oraz piękność Zonetto, o którą zabiega Gynamo. I uroczego karalucha. Jednakże...

                Tak, jest jedno jednakże. Mianowicie, zakończenie i pociągnięcie fabuły do niego. Pójście po totalnym zidioceniu Bowzocku było dla nich nie fair. Naprawdę, nie byli aż tak głupi by zagrać na tym w ten sposób. Ale również - nie spoilerując - totalnie nie zasługiwali na takie zakończenie, ale w negatywnym sensie. Jest ono całkowicie nielogiczne i dziwne. Zdecydowanie urywa się, choć płynie z niego pozytywna lekcja  [Spoiler alert].

                Więc ostatecznie trzeba powiedzieć jeszcze jedno. Jest to pierwsza, tematyczna seria, która ma całkowicie spójny motyw. Możecie pomyśleć o Jetman, ale w ich przypadku motyw nie zgrywał się z ich przeciwnikami. Tutaj mamy obrońców drogowego prawa i strażników bezpiecznej jazdy kontra nieostrożny gang motocyklowy. Jest to seria z tradycyjnym układem kolorów, ale dwoma żeńskimi postaciami, wyraźnie zarysowaną grupą przyjaciół i jasnym celem.  Źli, których da się lubić i docenić ich starania. Nie są po prostu "źli-źli" tylko "źli, bo głupi i źle pokierowani", co jest miłą odmianą.

                Czy jest coś jeszcze? Tak. Tysięczny odcinek był w tym sezonie. Oraz ostateczny werdykt odnośnie tej serii zobaczycie za dwa wpisy, czyli wtedy, kiedy po omówieniu drugiego rocznicowego filmu, przyjdzie się mi podzielić z wami spoilerami do sezonów 14-20, tak jak to czyniłem na pierwszą rocznicę Sentai. Zdradzę wam bowiem tam zakończenie. A na razie, po prostu obejrzyjcie świetny sezon, który stanowi doskonałą odmianę od innych. Przyjemną, swojską i zaskakującą. Poniekąd auto-parodię.

Serial ma 1+1+2 = cztery ogony!

2 komentarze:

  1. Mikoto z forum HM31 sierpnia 2017 12:21

    Kozacka seria :D . Niektórzy ją hejtują, bo jest humorystyczna. Mi akurat bardzo podobał się pomysł, aby tym razem sparodiować całą serię. Jakby tego było mało to na parodiowaniu Sentai twórcy nie poprzestali i naśmiewali się nawet z popularnych filmów czy anime.
    Oczywiście humor zawarty w serialu nie każdemu podpasuje. Na pewno nie są to dowcipy inteligentne z podwójnym dnem, ale nie ma też jakiegoś przesadnego idiotyzmu. Niesmaczny był jedynie gag z zapachem z pępka. Ale to był tylko jeden raz. Carranger swoim humorem przypomina mi trochę świat według Kiepskich, oczywiście bez przekleństw. Jeśli ktoś dobrze bawi się na ŚWK to Gekisou Sentai też mu podejdzie.

    TERAZ BĘDĄ SPOILERY JEŚLI KTOŚ NIE CHCE, NIE CZYTA

    Z postaci najbardziej polubiłem Green Racera. Jest największym pokraką w drużynie, a zupełnie tego nie zauważa i widzi siebie jako wielką gwiazdę zespołu na początku uważając się nawet za lepszego od innych. Genialny pomysł z połączeniem tych dwóch cech charakteru u postaci.

    Wątek Red Racer i Zonete chyba się widzom spodobał, bo później często go powielano.

    Ciężko mi doszukać się w tej serii jakichkolwiek wad. Wszystko było wypasione. Chociaż niemal każda postać w serialu jest sympatyczna to jeden bohater zasługuje na szczególne wyróżnienie. A mianowicie genialna postać Signalmana. Toei przeszedł sam siebie tworząc tę parodię Robocopa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uszanowanie polityki spoilerowej. Z całością się zgadzam.

      P.S. Ja tam wolę Żółtą.

      Usuń