Search this blog/このブログの中でさがす:

sobota, 5 sierpnia 2017

Marvel vs DS: Nadzieja vs. Odpowiedzialność

Superman and Spider-man Cosplay - Awesome Con DC 2013 by Stepen Little na lcencji CC BY NC 2.0.
Postać Supermana... nadal się rozstrzyga kogo jest własnością i jak na razie więcej do powiedzenia ma DC Comics, ale Spider-Man jest własnością Marvel Comics.



Spider-Man! Spider-Man! Does whatever a spider can! Szkoda, że nie Fox-Man!  Wiecie przecież, że to takie oczywiste, że i lisy potrafią być przyjacielskie i z sąsiedztwa (tym bardziej, skoro pająki mogą!). Zresztą, lisy z natury mają moc z sąsiedztwa! I to jaką! Nie potrzebujemy radioaktywnych pająków, aby móc działać. Ale wiecie, ja dzisiaj nie będę pisała o wojnie pajęczo-lisiej i oczywistej wyższości lisów nad pająkami (i niepoterzami i kosmitami z wybuchających planet). Dziś stoczymy mini bój o to, kto jest lepszą (nie znaczy większą i bardziej rozpoznawalną) ikoną komiksu. A to wszystko z okazji Sider-Man: Homecoming oraz z powodu tegorocznej śmierci Adama Westa.

Odwieczną niemalże wojną komiksowego świata superbohaterów jest ta toczona między DC Comics, a Marvel Comics. W większości przypadków jest to kwestia preferencji, który świat i postaci nam odpowiadają. Ale niezaprzeczalnie trzeba powiedzieć, że DC dał światu dwie ikony: Batmana i Supermana, a Marvel tylko jedną: Spider-Mana. Ma się przez to rozumieć, ikony znane i rozpoznawane przez większość zanim jeszcze nastał boom na superbohaterskie kino, dzięki któremu masy poznały Rogersa, Starka czy Dianę. Bo przecież, Ci którzy znają komiksy lepiej, wiedzą, że nie tylko te.

Jeśli spojrzymy na te trzy postaci, to mamy w zasadzie trzy archetypy:
-odległego boga, symbolu nadziei i patriotyzmu (Superman)
-bogatego nadczłowieka*, symbolu prawego vigilante i najlepszego detektywa na świecie (Batman) oraz
-chłopaka z sąsiedztwa, symbolu odpowiedzialności (Spider-Man).
Im niżej na tej liście, tym bardziej zauważalna jest, jak coraz bliższy przeciętnemu człowiekowi jest dana postać (choć jest to złudne - po prawdzie zostanie Supermanem jest łatwiejsze niż Batmanem*). Nawet bardziej: jak nieodległą jest przeciętnemu, typowemu czy stereotypowemu czytelnikowi komiksów tzn. dzieciom i nastolatkom. Taka zresztą była idea Spider-Mana: postaci, z którą mógł się utożsamić odbiorca. Powiem szczerze: jest wiele aspektów ikon DC, z którymi nie chciałabym, by ktokolwiek się integrował. W przypadku ikony Marvela, jest ich zdecydowanie mniej. Zresztą, chyba właśnie taki był zamysł.

Jeśli się temu przyjrzeć dokładniej, to zobaczcie, że nie każda wersja Supermana czy Batmana powinna być udostępniana dzieciom. Czasami podejmowane są specjalnie zabiegi, zwłaszcza w przypadku Mrocznego Rycerza, aby postać mogła zostać im zaprezentowana. To są postaci bardziej dla dojrzalszego widza. Z tych wersji, które może znać przeciętna osoba odnośnie Supermana mamy chociażby filmy Zacka Snydera, a do Batmana filmy z Keatonem i trylogię Nolana, które prezentują "poważniejszy" wizerunek. Po drugiej stronie - dla równowagi - są seriale animowane (i znaczna część aktorskich z Supermanem, plus - przecież nikt nie zabroni pokazać młodszym widzom - aktorski Batman w wykonaniu Adama Westa), choć animacje z Batmanem - TAS czy Beyond - nie są znów tak "czyste" (na obronę animacji z nim: Brave and Bold czy Justice League są pod tym kątem dużo łagodniejsze). W przypadku Spider-Mana, tylko Spider-Man 3 (sic!) przychodzi mi na myśl. Choć jeszcze... gra komputerowa Spider-Man: Web of Shadows czy Shattered Dimensions (nie wspomnę o grach Batmana z czystego szacunku). Chodzi o to, że znalezienie "poważniejszego" wizerunku dla ikon DC jest łatwiejsze niż dla ikony Marvela.

Problem Batmana to to, że dobrze pisany, nigdy nie powinien być ikonizowany, a zaś ułagodzony traci swoją istotę: iskrę sprawiedliwego vigilante; iskrę najlepszego detektywa na świecie - co nie znaczy, że serial z Adamem Westem czy Brave and Bold nie są dobrymi serialami. Są! Ale te wersje Batmana nie są tymi, którymi bym oczekiwała od twórców. To jest problem taki, że Batmana (czy Punishera, Deadpoola, Lobo...) świetnie się czyta; świetnie się rozważa; świetnie się uwielbia, ale nawet jeśli podzielamy poglądy i metody Mrocznego Rycerza i tego typu postaci, to nie powinno się za nic w świecie chcieć,  by tacy ludzie realnie istnieli. Batman niestety jest również symbolem tego, że prawo i wymiar sprawiedliwości nie działa i trzeba w związku tym działać inaczej. Batman rodzi kwestię precedensu: jeśli ktoś może stwierdzić, że prawo tu a tu nie działa i trzeba samemu zacząć działać, to czemu ja nie mogę stwierdzić, że nie działa w innym aspekcie i zastosować parafrazy metod Batmana? Jeśli Batmanowi pozwolić działać, to czemu nie komuś innemu?

Dlatego Spider-Man oraz dobrze poprowadzony Superman (choć niekiedy ciężko się z nim utożsamiać) są tymi, których można spokojnie ikonizować. Wiecie, ta scena...



...jest ucieleśnieniem tego, kim jest (powinien być) Superman. To jest ten Superman, który wywleka na wierzch sens ikony Spider-Mana - odpowiedzialność - a jednocześnie jest sobą. Ikoną nadziei i patriotyzmu. Trudno jednak o taką wersję, która byłaby właśnie tak ukazana. Niejednokrotnie pokazuje się tylko jego aspekt postaci o tysiącu mocach i niemalże boskość. A tutaj jest scena, która ukazuje, że jest to ktoś, kto czuje odpowiedzialność za swoją moc i odpowiednie jej wykorzystanie. Taki ma być. Jego kryptojańskość to nie tylko pięćdziesiąt mocy i stosowanie pięści. To coś więcej, czego często nam się nie daje. Choć Snyder próbował i jakość tam mu wychodziło, mimo iż ostatecznie nie były to dobre filmy. Pamiętajcie też Superman i Spider-Man nie są postaciami, które zapobiegają (łatają dziurę), ale bohaterami, którzy reagują, na pojawiające się zagrożenie. Batman rzadko pokazywany jest jako ten, który zatrzymuje uciekające pociągi, wyciąga ludzi z pożaru czy też czyni inne, chwalebne rzeczy. To pogromca przestępców. I jak każdy samozwańczy pogromca przestępców, rodzi problemy (akapit wyżej). To postać dla dojrzalszych osób. Dlatego to on musi "odpaść". Superman zaś... ma ten problem, że wiele osób nie potrafi poprowadzić go dobrze, a przez to traci jako ikona.

Również Batmanowi  i po części Supermanowi również, po prostu brakuje wyrazistego motto. Symbolu, z którym łatwo go identyfikować, a który jednocześnie byłby lisiatycznie pozytywny. Więc dla przypomnienia, z wielką mocą wiąże się równie wielka odpowiedzialność. Tego uczcie siebie i innych. Wyższość Spider-Mana jako ikony polega na tym wyrazistym motcie, które nawet nie musi być wspomniane, aby działało (jak w Homecoming). Bardzo podobne motto widać u dobrze pisanego Supermana. Natomiast Batmanowi chyba przystoi tylko quis qustodied ipsos qustodiet? (Któż strzeże strzegącego?) Taki jest Batman: strażnik strażników. 

U samego początku wpisu ta notka miała być o Homecoming, a potem o tym, dlaczego Spider-Man miałby być lepszą ikoną. Im dłużej jednak się nad tym zastanawiałam, tym bardziej wyraźnie zauważałam problem tejże ikony. Coraz bardziej zjada ją komercja i coraz bardziej odziera go z jego istoty oraz zapomina motto. Przystępność tenże obróciła się przeciw niemu i coraz częściej jest po prostu kojarzony, nie ze swoim mottem i odpowiedzialnością, a byciem bohaterem dla dzieci - w domyśle: nie mającym nic do zaprezentowania. Jest "tym trzecim" - po przecież Batmanie i Supermanie. Homecoming pokazało, że da się napisać historię o nim bez Wujka Bena i wypowiadania motta. Coraz bardziej problem komercji dotyka również Batmana. Oraz kryptoniańskie logo nadziei (czyli to co na klacie nosi Superman). Najbardziej jednak traci na tym Nowojorczyk z Queens.

Po dwóch godzinach poprawek i pisania werdyktu (i iluś skasowancych akapitach...), mogę powiedzieć, że Superman i Spider-Man dają nam to, czego nie daje nam Batman. Wzór, który możemy naśladować. Lekcję odpowiedzialności. Nadzieję, że ktoś tam w górze jest i nas strzeże. Wielki S przoduje w tym drugim, a Przyjazny z Sąsiedztwa w tym pierwszym. Cieszę się niezmiernie z tego wpisu. Wiecie, przed jego napisaniem nie lubiłam Supermana. A po, stwierdzam, że jednak jest spoko. To chyba dobrze.

Gwoli ścisłości, również. To, że Batman nie jest dobrym materiałem na ikonę nie znaczy, że nie reprezentuje sobą pozytywnych cech i nie można się od niego niczego nauczyć. Wprost przeciwnie. Byłoby to wielce nie fajne bo oznaczałoby również dewaluację roli jaką odegrał w kreacji tej postaci np. Adam West. Obiecuję wam, że jak tylko grafik wpisów na to pozwoli, osobny wpis o Batmanie i Punisherze i tego typu postaciach się pojawi i tam wam wyjaśnię dogłębniej problem tenże. Te postaci wymagają głębszego zrozumienia.





*To temat na osobny wpis, dlaczego Batman jest nadczłowiekiem i dlaczego jego supermoce dają mu większe możliwości niż zdecydowanej większości nadludzi. Oraz dlaczego łatwiej zostać

#Licząc z Civil War


Superman, Batman i Spider-Man mają po... 3+3+3=9 ogonów!












Postać Kitsune Copyright by me (Konrad Włodarczyk) 2015-2019, all rights reserved.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz