Search this blog/このブログの中でさがす:

niedziela, 2 czerwca 2019

30 lat Super Sentai: Boukenger vs. Super Sentai.


Copyright reasons by gaelx na licencji CC BY SA 2.0

                Z dotychczasowych rocznic Super Sentai, przyszło nam właśnie omówić najsłabszą. Trzydziesta taką jest bowiem w moim odczuciu, a tym bardziej z perspektywy czasu. Cóż więc takiego się stało, że tak uważam? Zacznijmy więc od początku. Nie aż tak bardzo w wstecz, ale będziemy się  musieli cofnąć.

                Żeby wam dogłębnie wyjaśnić sytuację, warto wspomnieć już poruszaną przeze mnie kwestię. Pierwszy raz pisałem o tym we wpisie o Goggle V, a drugi przy okazji poprzedniej rocznicy. Chodzi o kanoniczą zgodność. Z czasem jest z tym lepiej i zgodność kolejnych sezonów jest coraz lepsza. Twórcom gdzieś mniej więcej od czasów Gokaiger  (sezon 35) idzie coraz lepiej zgrywanie wszystkiego. Przy okazji oglądania Ryusoulger, najnowszego sezonu coraz bardziej to widać, że chyba wreszcie kogoś zatrudnili do pilnowania takich rzeczy. Niestety, przy okazji tej rocznicy, ktoś pominął film i nie został on należycie sprawdzony.

                Niemal każde rozwiązanie fabularne zawarte w tym filmie jest sprzeczne z poprzednimi filmami - zwłaszcza Gaoranger vs. Hurricanger i Hurricanger vs. Abaranger. To nie jest poziom niezgodności jaki był prezentowany w niektórych, poprzednich filmach, kiedy po prostu nieodpowiednie użycie robota powoduje jakąś nieścisłość. Tutaj o prostu nieścisłe są fakty w rodzaju stało się x, potem było y, a teraz w tym filmie zapomnijmy/zignorujmy, że stało się y i wróćmy do stanu x... Coś jak gdybyśmy nagle stwierdzili, że IIWŚ się nie wydarzyła i była tylko pierwsza.

                Co jeszcze... Podobnie jak poprzednio, następuje zebranie drużyny weteranów. Musi to zrobić Bouken Silver, który dostaje od uosobienia czerwonej mocy sentai AkaRed książkę adresową Super Sentai, za pomocą której odszukuje kilku z nich. Związane są z tym aż trzy zgrzyty. Po pierwsze, sama postać AkaRed, aczkolwiek ważna dla ogólnych wydarzeń świata (o czym przekonamy się za jakiś czas), w tym filmie jest po prostu miałka. Ani nie zachwyca ani nie powala, aczkolwiek jest pierwszą postacią o takich zdolnościach i ten motyw doczeka się rozbudowy. Za kilka lat - a tak możemy po tym filmie o nim zapomnieć. I nawet jeśli pominę to, że ja to wiem, to podówczas wielkość tej postaci nie była znacząca i nijak potem wykorzystana. Ot rocznicowy bohater.

                Po drugie, weterani Super Sentai  w tym filmie pod wieloma względami nie zachowują się jak bohaterowie ani super sentai. Najpierw przedkładają swoje prywatne życie nad dobro świata, którego przyszło im bronić, czego nigdy nie robili wcześniej, a potem każdy z nich zachowuje się poza swoimi charakterami. Po trzecie... dobór postaci do zespołu nie ma jakiejkolwiek logiki. W ogóle, skoro główny złol jest takim zagrożeniem, to czemu AkaRed wiedząc o tym, sam nie zebrał jakiegoś zespołu i nie ruszył z nim do boju? Również, jak udowadnia wiele innych walk, zespół losowych Sentai nie jest tak silny jak jeden konkretny, choćby przez wzgląd na zgranie i ataki zespołowe.

                Czy jednak film ma jakieś plusy? Tak. Jeśli pominąć znane mi już późniejsze wydarzenia, jest wiele dobrych nawiązań do przeszłości, głównie w osobie AkaRed, ale nie tylko. Zawsze miło jest mi widzieć inne postaci i team-upy, pokazujące jedność świata. Również jest to chyba pierwsze sytuacja, kiedy osoby z poprzednich zespołów zostały pokazane w swoich cywilnych, po sezonowych sytuacjach. Owszem nie jest to szczyt marzeń i wykonania (na to przyjdzie nam poczekać na kolejne rocznice), to jednak w tamtym okresie, wszystko jeszcze raczkowało i rozwój świata dopiero nabierał tempa. Powiedzmy sobie szczerze, że dopiero od kilku lat planowano dogłębniej wspólny świat. Pierwszy film był jedenaście lat temu, a poważniejsze przedsięwzięcie pięć.

                Ogólnie? Jako rocznica, sam sezon jest wspaniały. Po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z taką ilością nawiązań, nie oczywistych, jak również taką innowacyjnością. Sam film rocznicowy jest miałki fabularnie, nawiązania go nie ratują w żaden sposób, a po obejrzeniu Gokaiger (mój pierwszy sezon sentai) myślałem, że jego rola jest większa. Widać, że Toei się powoli uczył jeszcze jak sprzedawać Sentai jako całość, a nie kolejne sezony. Naprawdę, bardzo mocno się zawiodłem.

                Dlaczego jednak mimo to, jest to dobra rocznica i dobry film? Jeśli przyjrzymy się ostatnim pięciu latom... Hurricanger znaczą i Abaranger znaczą powrót dwóch stałych motywów, które scalają świat Super Sentai , dając możliwość na powstanie unikalnych historii o ninja i dinozaurach, które będą miały miejsce w przyszłości. Dekaranger  i Magiranger  cementują świat i bohaterowie oraz motywy tych serii na stałe wpisały się w świat Toei. Boukenger zaś są pierwszą, oficjalnie, większą rocznicą, która scala ten okres. Akaranger i jego możliwości zostaną rozwinięte w kolejnej rocznicy, a niektóre motywy z filmu staną się stałym elementem kolejnych sezonów. Mimo miałkiej fabuły, ten film to swoisty przełom, który zaowocuje czymś naprawdę ogromnym.  I to mimo wspomnianym we wpisie o Boukenger spadku oglądalności.

                Przejdźmy więc do części spoilerowej, zwyczajowej we wpisach o rocznicach.


                Tak jak pisałem wcześniej, to z nowych sezonów - tzn. po Carranger - najgorszy sezon. Jest tak z powodu dwóch wątków fabularnych. Od początku było wiadome, że Gouraiger dołączą do tych dobrych. Sposób rozwiązania tego, od momentu ich pojawienia się do zmiany frontu, jest... okropnie nielogiczny!  Są silniejsi, chcą pokonać Hurricanger i nigdy tego nie robią, choć mieli mnóstwo okazji. A potem, jak się rozwiązał fabularny twist i okazało się, że nie mieli powodu ku temu by ich nienawidzić, zmieniają front jak za machnięciem różdżki.
                Drugi wątek, to prawdziwa relacja pomiędzy szkołami Hayate i Ikazuchi. Ta, którą odkrywamy przez cały sezon - a w zasadzie, w drugiej jego części. Serio, nie kupuję tego. Znaczy się rozumiem takie rozwiązanie, ale w kontekście całości historii, relacji szkół pokazanej w pierwszej części sezonu, nie ma ono sensu.


                Świetny i najlepszy dino-sezon. Pod niemal każdym względem. AbareKiller i cała jego historia to jeden z najlepszych wątków. Historia Asuki - AbareBlack - jest znakomita. Wspaniałe są postaci poboczne - w tym jeden z potworów. Wątek Emily i AbarePink, którego dokończenie mamy w Gokaiger cudowny. Najlepsze wejście ratunkowe w wykonaniu AbareYellow... No naprawdę, doskonały sezon.


                Ale ten jest nawet jeszcze lepszy. Fabularnie jest to majstersztyk. Jeszcze lepsze postaci. Unikalna historia. Nietypowy przeciwnik. Ikoniczne postaci. Tylko poziom siły DekaBreakDekaMaster jest strasznie nierówny. Konkretniej: bardzo często fabularnie nieuzasadnione jest ukazanie ich jako równych głównemu zespołowi, choć fatycznie w pojedynkę pokonali by ich bez większych problemów.


                Zaskakująco dobry sezon, fabularnie, postaciami, historią. Ma swoje kiepskie wątki, w postaci deus ex machina w dwóch przypadkach oraz... z kosmosu wziętego wątku romantycznego, że tak to ujmę. Za to ma jedynych, myślących złych, którzy spojrzeli na swoje zachowanie i jego pobudki i się zastanowili nad nimi. Po prostu, poszli po rozum do głowy.


                O Boukenger w zasadzie powiedziałem wiele w głównym wpisie o nich. Co warto dodać, to zaskakującą końcówkę, wątek Bouken Yellow oraz pojawienie się Zuubana.


                Przyszłość Sentai, pod kontem naszych, kolejnych wpisów, jest lisiastyczna. Przed nami same dobre sezony. Co najwyżej dwa gorsze, ale tak to same "oglądaj!". Do tego silne scementowanie świata, oficjalne połączenie z Kamen Riders i Metal Heroes... No żyć i nie umierać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz