Oto przykład
kolaboracji z Sami Wiecie czym. Denus jako Vypra.
Praca wykonana na zlecenie (comissioned
by) Mikeysw1234.
Umieszczono
za zgodą właściciela (posted with owner
permission).
Postaci Vypry i Denus są własnością
odpowiednich podmiotów.
|
Pomysł rodzinnego zespołu nie
jest nowy. Chikyuu Sentai Fiveman byli pierwsi. Nie będą zresztą
ostatni. Pisałem wielokrotnie, że Sentai lubią
odgrzewać kotlety i robią to bardzo dobrze. Pomysł na kolejny już sezon był
jednak unikatowy i iście japoński. Bierze się on z charakterystycznych,
japońskich wierzeń i przesądów, które przenikaj naukę. I tak profesor Tatsumi
Mondo odkrywa, że specyficzny układ planet w naszym układzie może zagrozić
naszej planecie. Znika na dziesięć lat, aby móc podjąć kroki zabezpieczające. I
tak, kiedy powstanie owego układu się zbliża, okazuje się, że profesor miał
rację. Powraca on i z pomocą piątki swoich dzieci organizuje bój technologii i
służb ratunkowych z magią. Chakusou!
KyuuKyuu Sentai GoGoFive!
Na
polu (na dworze również) powoli zbliża się ciepling i upaling. Cóż poradzić?
Wiosna pełną parą. Jesteśmy za połową Hyakujuu Sentai Gaoranger, szykujemy się do Ninpuu Sentai Hurricanger by przejść do Bakuryuu Sentai Abaranger (Blast-Dragon
Squdron Abarenger). W zasadzie, po takim wstępie wystarczy powiedzieć, że
"GoGoFive to świetna seria jest. Oglądajcie." Ale oczywiście my tak
nie zrobimy. Bo co to znaczy "świetna seria"?
Ostatnimi
czasy bowiem w ogóle mamy świetne serie. I kolejne idą z ciosem. Dość
powiedzieć, że franczyza ma już po prostu wyrobioną markę i styl.
Niejednokrotnie to co nas zachwyca, to powie świeżości. Nie w przypadku Sentai, serii bazującej na powtarzalnej
fabule, wykorzystaniu do cna znaczenia czasownika "ganbaru" oraz motywów znanych z poprzednich sezonów. Już to
kiedyś mówiłem: fakt, że wiele rzeczy jest takich samych lub bardzo podobnych
to akurat jest tutaj plus. Pozwala się nam skupić na tym, jacy są bohaterowie -
jaką mają motywację - czy co powoduje złymi.
A nie tylko kogo i czym pokonują. Co rozwalają. Itd.
Więc
kim są GoGoFive oprócz bycia
rodzeństwem? Członkami służb ratunkowych to oczywiście niezbyt precyzyjne
określenie. Mamy Strażaka (Matoi - GoRed),
speca od zagrożeń chemicznych (Nagare - GoBlue),
pilota śmigłowca ratowniczego (Shou - GoGreen),
policjanta (Daimon - GoYellow) oraz
ratowniczkę (Matsuri - GoPinku).
Osobiście, oprócz ich ojca, również do członków drużyny zaliczyłbym Hayase
Kyoko, choć jest ona członkiem nie bezpośrednim. Nie każdy zresztą członek musi
mieć kostium. Najważniejsze jest jednak
to, zespołem zostają po pierwszym ataku ich przeciwników i to w japońskim
stylu. Po prostu, ich tata wraca wraz ze swoimi badaniami, doprowadza do ich zwolnienia
z pracy i oznajmia im, że teraz będą zespołem do wspólnej walki z Psyma (o nich
zaraz). Wynika to z japońskiego podejścia do tego, co dzieci powinny robić i o
silnym wpływie na to rodziców.
Każdy
więc wam powie, że z tak silnym wpływem rodzica na dzieci, oraz między piątką
rodzeństwa musi być sporo napięć. I to jest najlepsza część tej opowieści. Choć
nadal są rodzeństwem i zgranym zespołem, to przecież znają się od wielu lat na
różnych poziomach. Ich współpraca jest więc o zupełnie innej sile. Działają ze
sobą w służbach już od dawna. A jednocześnie wiedzą o sobie o wiele więcej niż
jakikolwiek inny zespół (rzeczywisty i zmyślony). Poprzedni, rodzinny zespół,
działał na zupełnie innej zasadzie. Ten jest z sobą od dawna i jego zadaniem jest
nie tylko walczyć z Psyma, ale również strzec i chronić miasto jako drużynie
ratowników. Nadal są więc strażakami, policjantami czy ratownikami.
Psyma,
ich przeciwnicy, to również rodzinny zespół obejmujący rodzinę. Konkretniej, Zylpheezę
(najstarszy z braci), Coboldę (młodszy z braci), Denus (ich siostrę) oraz
jeszcze niemowlę, Dropa (najmłodszy z braci). Asystuje im Pierre, którego
głównym zadaniem jest przyzywanie bestii. Wbrew części pierwszych sezonów, w
których źli rywalizowali również między sobą, tutaj mamy do czynienia z
przeciwnikami, którzy współpracują. Nie do końca zresztą, bo rodzinne niesnaski
również są, to jednak z czasem bardzo wyraźnie cementują one więzi rodzeństwa. Zwłaszcza,
kiedy przekonamy się, że oni nie są źli bo tak im scenariusz nakazuje. Są źli z
wyboru i chcenia oraz wychowania, ale przyjdzie im pokazać również pozytywne
cechy: honorowość, wierność czy zaangażowanie. Oczywiście nie upiększam tu ich,
ale w sumie są zaraz po Vyram i Volt
stanowią chyba najlepszych złych. Mogą konkurować jeszcze z Tube czy Bouma.
Sama
fabuła jest dość ciekawa i pełna zwrotów. Dwie, walczące rodziny, których bój
nie jest po prostu tylko starciem tych dobrych z tymi złymi. To bój jakby dwóch
rodów, z których oba uważają, że mają prawo się bić o to, o co się biją. GoGoFive stają do walki z mało
interesującymi broniami (po prostu miecze), ale ich roboty zachwycają. Psyma stawia swoje bestie - podzielone
między cztery, klasyczne żywioły. Bestie te, w przeciwieństwie do większości MotW
nie są po prostu tylko do sklepania - podobnie jak było z Barban z Gingaman. Ciężko
ich nazwać potworami czy bestiami. Stanowią świadome istoty, które mają swoje
cele. Od jakiegoś czasu zresztą mamy takich przeciwników.
Na
dowód tego mamy dwa filmy. Jeden poboczny, rozwijający również postać Kyouko
oraz team-up z Gingaman. Oba stanowią wyśmienitą rozrywkę oraz dodatek do głównej
fabuły. Świetnie wykorzystują motywy dodane oraz już znane i stanowią. Z
pewnych względów fabularnych, niewiele mogę powiedzieć więcej. Wystarczy, że
stanowią świetne uzupełnienie sezonu.
Ostatecznie
można powiedzieć, że jest to świetny sezon, który ogląda się z zaciekawieniem i
wyczekaniem na niektóre momenty. To kolejny już taki. A nadchodzące kolejne dwa
również się tak zapowiadają. Nic tylko oglądać. Tak po prostu. W dodatku mają świetny opening.
Ciekawostka:
1. KyuuKyuu to nie tylko "rescue" ale również "9-9" co jest nawiązanie do numeru alarmowego w Japonii.
Serial ma 1+1+2= cztery ogony! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz