|
Kadr z Darkstalkers 3 Źródło w stopce. |
Kiedyś podczas wizyty w bibliotece trafiłem
przypadkiem na „Draculę” Brama Stokera. Podczas zakupów prezentowych w ostatnie
Święta, rzuciła mi się myśl czy aby do kompletu nie kupić sobie i nie
przeczytać „Frankensteina” Mary Shelley? Kiedy zaś pisząc na bloga, szukając
odpowiedniego tematu, który nie będzie związany z Japonią, pomyślałem sobie
właśnie o obu dziełach.
Mając w głowie przeczytanego
„Draculę” i świeżo po „Frankensteinie” postanowiłem nie tylko skonfrontować ze
sobą obie książki, będące klasyką literatury grozy/horroru; książki, które dały
nam dwie ikoniczne postaci: księcia wampirów oraz potwora Frankensteina, ale
również to, jaki problem mamy wszyscy z Halloween. Ponieważ to tak pięknie
widać dzięki tym dziełom. I za cholerę nie potrafię zrozumieć, czemu stwór
Frankensteina, którego będę zwał golemem (bo to szybciej i krócej niż „potwór
Frankensteina”), uparcie od samego
początku nazywany jest jego nazwiskiem.
Uwaga! Losowa muzyka w klimacie tu i tam!